Jak mówią - matka przełożona Stefania Polkowska oraz siostra Benedykta - kwiaty maja jeszcze pączki, które do 1 listopada zdążą się rozwinąć. Krzaczków chryzantem jest ok.800, do tysiąca, jak co roku, a każdy trzeba delikatnie podlewać, żeby nie połamać gałązek. Ludzie najchętniej kupują te o średnich kwiatach, są żółte, białe i fioletowe, najtrwalsze i najbardziej odporne na mrozy są ciemniejsze.

W lecie można było u sióstr kupić pomidory, teraz są chryzantemy, przed świętami będą karpie, a przez cały rok ciasta i ciastka i przetwory. Wszystko by wesprzeć finansowo klasztor i budowę muzeum i biblioteki. Jak podkreślają zakonnice, materiały budowlane bardzo podrożały i potrzeba coraz więcej pieniędzy.

Wierni chętnie pomagają klasztorowi w Staniątkach, kupując produkty przygotowane przez siostry, a zakonnice w zamian wspomagają  modlitwą i kupujących i ich bliskich zmarłych, których groby chryzantemy będą zdobić.

Chryzantemy od benedyktynek można już teraz kupić w Staniątkach, a od przyszłego tygodnia także przy klasztorze w Tyńcu i przy cmentarzu w Rzezawie.