Pracownik na artykuł "Włączenie LGBT+ jest obowiązkiem każdego z nas" umieszczony w wewnętrznej sieci firmy dodał komentarz "akceptacja i promowanie homoseksualizmu i innych dewiacji to sianie zgorszenia", dołączając do tego cytat z Biblii. Po tym zdarzeniu został zwolniony z pracy.

Kierowniczce sklepu postawiono zarzut dyskryminacji wyznaniowej, ale ten został dziś oddalony przez krakowski sąd okręgowy.

- Oskarżona nie ograniczyła żadnych praw pracowniczych, a skorzystała ze swoich ustawowych uprawnień - mówił dziś sędzia Bogusław Słowik:

Wyrok Sądu Rejonowego był trafny. Zwolnienie z pracy oskarżyciela posiłkowego nie z jego przynależnością wyznaniową. Wypowiedzenie umowy o pracę nie nastąpiło  - uproszczeniu - za wiarę, za cytaty z Pisma Świętego, ale za formę wpisu, która naruszała godność osób LGBT+, dyskryminowała je, powodowała zagrożenie bezpieczeństwa tych osób w miejscu pracy, naruszając tym samym zasady współżycia społecznego.

- Ten wyrok to koniec trzyletniego koszmaru mojej klientki - mówił Daniel Książek, obrońca oskarżonej.

Przytoczyliśmy argumenty, które nie pozostawiły suchej nitki na akcie oskarżenia. W mojej ocenie na podkreślenie zasługuje jedno zdanie, że prokurator w akcie oskarżenia i w apelacji pominął szacunek dla osób LGBT. Bardzo się cieszę, że osoba, która przez trzy lata miała status oskarżonej, jest niewinna. I tak być powinno.



- Prokuratura nie wyklucza wniosku o kasację - mówił zaraz po wygłoszeniu wyroku prokurator Tomasz Koroszczyk:

 Z pewnością nie jest to orzeczenie, które prokuraturę by satysfakcjonowało, albowiem wnosiliśmy o uchylenie wyroku pierwszej instancji, niemniej jednak decyzja co do ewentualnego wprowadzenia środków odwoławczych zapadnie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem sądu odwoławczego.



Wyrok w tej sprawie  jest prawomocny. Jednocześnie w tej sprawie toczy się także postępowanie w sądzie pracy.