Medycy udostępniają swoje zdjęcia i filmy, by przypomnieć, że przez ukrycie informacji na temat koronawirusa może zaszkodzić zarówno personelowi pogotowia jak i innym osobom, do których zostanie wezwana karetka - ostrzega ratownik Krakowskiego Pogotowia, Paweł Łukasiewicz.
"Chcemy być gotowi jechać do wypadku, do zawału, czy udaru, chcemy być też bezpieczni. Jeśli będziecie nas okłamywać, zabraknie nas"


Jak dodaje Joanna Sieradzka, rzecznik krakowskiego pogotowia, informacja o koronawirusie nie wpłynie zbytnio na obsługę pacjenta przez medyków. Z drugiej strony, dzięki tej wiedzy, pracownicy karetek mogą się odpowiednio przygotować do wizyty w domu chorego.
"Taki pacjent uzyska wszelką, niezbędną pomoc, a zespół przed dojazdem do pacjenta będzie się miał szanse zabezpieczyć. Jeżeli tego nie zrobimy, to zagrożone jest zdrowie i życie zespołu ratownictwa medycznego, a poza tym taki zespół będzie przez pewien czas wykluczony z pracy."


Personel pogotowia będzie musiał bowiem poddać się kwarantannie. Jeśli możliwość zarażenia nie zostanie też w porę wychwycona, to ratownicy mogą zarazić też innych pacjentów, do których zostaną wezwani, a także swoich kolegów i rodziny. Koronawirus może być też przechodzony bezobjawowo, dlatego Krakowskie Pogotowie wprowadziło specjalne środki ostrożności. Instytucja kupiła dla swoich pracowników maseczki wielorazowego użytku. Będą one zakładane przez ratowników jadących do pacjentów spoza ryzyka - do tych z podejrzeniem zakażenia i w kwarantannie, zespoły zakładają pakiety ochronne, a karetka jest dezynfekowana, zgodnie z procedurą, dotyczącą chorób zakaźnych.

Pogotowie kupiło też urządzenia do ozonowania swoich pojazdów. Specjaliści są jednak zgodni, że obecnie nadal najlepszym sposobem ochrony przed zarażeniem jest kwarantanna chorych i osób, z którymi ostatnio się oni spotykali, unikanie skupisk ludzkich oraz odpowiednia higiena.

"Jeżeli osoba chora, lub mogąca byc chora wychodzi z domu, stwarza zagrożenie dla rodziny, bliskich, znajomych, bo odoba chora nie zakaża tylko bezpośrednio przez kontakt, kichnięcie, ale kiedy idąc po klatce schodowej mówi, na tej klatce schodowej osiadają drobinki wirusa" - mówił wirusolog, profesor Krzysztof Pyrć z Uniwersytetu Jagielońskiego.

Tylko w ciągu ostatniej doby policjanci skontrolowali ponad 44 tysiące osób przebywających na kwarantannie. Stwierdzono prawie trzysta naruszeń zakazu opuszczania domu.

Bądź na bieżąco. Relacje z regionu i kraju w Radiu Kraków 


Tymczasem Ministerstwo Cyfryzacji stworzyło aplikację dla osób przebywających właśnie na kwarantannie domowej. Przypomnijmy, to całkowity zakaz wychodzenia z domu, nawet na drobne zakupy czy na spacer z psem. Aplikacja będzie z zaskoczenia domagać się od użytkownika tak zwanego selfie, czyli zdjęcia robionego samemu sobie. Fotografię trzeba przesłać do 20 minut od powiadomienia. Po przypomnieniu interweniować może policja. Za łamanie kwarantanny grozi nawet rok więzienia lub kara pieniężna.

 

Bartłomiej Grzankowski/bp