Chor. Michał Tokarczyk z Karpackiego Oddziału Straży Granicznej poinformował w poniedziałek, że dwie interwencje miały miejsce w ostatni dzień starego roku. Powodem podjęcia działań minersko-pirotechnicznych były plecak oraz walizka zostawione przed portem lotniczym. Dzień później w strefie ogólnodostępnej terminalu pasażerskiego, inny roztargniony podróżny zostawił bez opieki swój plecak.

Na szczęście, w wyniku podjętych działań pozostawione przedmioty uznano za bezpieczne - nie stwierdzono obecności żadnych materiałów i urządzeń wybuchowych, mogących zagrozić życiu lub zdrowiu

- zaznaczył przedstawiciel SG.

Według niego podczas każdej interwencji poszerzano strefę bezpieczną, wykorzystywano specjalistyczne urządzenia oraz sprawdzano bagaże przy pomocy psa służbowego. Po przeprowadzeniu powyższych czynności, bagaże zostały sprawdzone manualnie przez pirotechnika - znajdowały się w nich odzież oraz rzeczy osobiste.

Przeprowadzone działania minersko-pirotechniczne nie spowodowały utrudnień w funkcjonowaniu lotniczego przejścia granicznego oraz portu lotniczego.

Funkcjonariusze Straży Granicznej przypominają, że każdy zostawiony bez opieki bagaż traktowany jest jako potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa i musi zostać sprawdzony. Wiąże się to z wszczęciem odpowiednich procedur bezpieczeństwa.

Podróżni powinni pilnować swoich bagaży i nie zostawiać ich bez opieki, nawet przez chwilę. Bagaż bez nadzoru zawsze oznacza kłopoty, mogą to być opóźnienia w komunikacji lotniczej, czy też sankcje w postaci mandatu karnego

- wskazał Tokarczyk.