Choć XVIII Konkurs Chopinowski rozpocznie się w Warszawie 2 października, to właśnie w lipcu odbyły się – dwukrotnie przekładane zresztą z powodu pandemii – eliminacje. Wyłoniły 87 pianistów z całego świata, którzy wezmą udział w tegorocznej edycji. Przypomnijmy, że konkurs miał się odbyć rok temu, ale z wiadomych powodów został przesunięty na październik tego roku. Trzeba mieć nadzieję, że tym razem nie będzie problemów.

Do konkursu zgłosiło się 500 pianistów z całego świata. To chyba rekord! I zaledwie 164 osoby na podstawie przesłanych nagrań zostały dopuszczone do udziału w eliminacjach. Ostatecznie 151 pianistów zagrało przed jury i publicznością zgromadzoną w sali kameralnej Filharmonii Narodowej oraz przed ekranami komputerów. Co ciekawe eliminacje cieszyły się ogromnym zainteresowaniem publiczności. Wszystkie bilety na widownię rozeszły się bardzo szybko, a – jak poinformował Narodowy Instytut Fryderyka Chopina, organizator konkursu – „(…) transmisje internetowe zostały obejrzane w sumie ponad 4 miliony razy. Widzowie z całego świata uczestniczyli w konkursowych transmisjach i korzystali z materiałów audiowizualnych łącznie przez ponad 700 000 godzin, co stanowi blisko 80 lat ciągłego oglądania”. Brzmi to fascynująco!

Wśród 87 pianistów zakwalifikowanych do konkursu znalazło się: 22 Chińczyków, 16 Polaków, 14 Japończyków, 7 obywateli Korei Południowej, 6 Włochów, a także reprezentanci Armenii, Chińskiego Tajpej, Kanady, Kuby, Łotwy, Tajlandii, USA, Wielkiej Brytanii i Wietnamu.

Wśród Polaków jest wielu fantastycznych muzyków. Ale ja chciałabym zwrócić uwagę: na Aleksandrę Dąbek, absolwentkę krakowskiej AM w klasie prof. Ewy Bukojemskiej, oraz absolwentka średniej szkoły muzycznej w klasie Olgi Łazarskiej. Artystka koncertuje m.in. Hiszpanii, Singapurze, Kanadzie, USA, Austrii, Estonii, Emiratach Arabskich oraz na Węgrzech. W Krakowie mogliśmy ją usłyszeć festiwalach, m.in.: „Wawel o zmierzchu” i „Muzyka w Starym Krakowie”. Będę także kibicować Jakubowi Kuszlikowi, pochodzącemu z Bochni, który ukończył Państwową Szkołę Muzyczną II stopnia im. Władysława Żeleńskiego w Krakowie w klasie Olgi Łazarskiej, a obecnie studiuje w Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy w klasie Katarzyny Popowej-Zydroń.

Poza eliminacjami, co jest dopuszczone w regulaminie, zakwalifikowanych zostało 9 pianistów będących laureatami innych ważnych konkursów pianistycznych. Wśród nich jest Szymon Nehring. Startować ponownie to duża odwaga, bo przecież ten pianista był finalistą, jako jedyny Polak, poprzedniego Konkursu Chopinowskiego. A jednak decyduje się by postawić na szalę dotychczasowy sukces i zawalczyć o więcej . Ten Małopolanin związany z Krakowem, uczeń Olgi Łazarskiej (liceum muzyczne), później uczeń prof. Stefana Wojtasa w AM w Bydgoszczy, jest już dobrze znany w Polsce i zagranicą. A jego kariera rozwija się bardzo dobrze. Trzymam kciuki.

Odbywający się co pięć lat w Warszawie Konkurs Chopinowski (z małymi wyjątkami, bo harmonogram konkursów zaburzyła II wojna światowa i pandemia) jest jednym z najstarszych muzycznych na świecie. Ma blisko 100-letnia tradycję. Wśród jego laureatów znajdują się wielcy pianiści: Witold Małcużyński, Jan Ekier, Halina Czerny-Stefańska, Władimir Aszkenazy, Fou-Ts’ong, Maurizio Pollini, Martha Argerich, Garrick Ohlsson, Eugene Indjic, Krystian Zimerman, Dang Thai Son, Stanislav Bunin, Kevin Kenner, Rafał Blechacz.

Dziś trudno uwierzyć, że sto lat temu, gdy rodził się konkurs muzyka Chopina nie była popularna, popadała w zapomnienie, a Chopin był synonimem muzyki wykonywanej w domach przez dobrze wychowane panny. Muzyki wykonywanej często w uproszczonych układach, bo mało kto potrafił dobrze zagrać Chopina. Postanowił to zmienić w latach 20. XX wieku prof. Jerzy Żurawlew – pianista i profesor Wyższej Szkoły Muzycznej im. Fryderyka Chopina. Pisał: "Czasy się zmieniły. Kult Chopina jakby przygasł. Na estrady wkroczyła muzyka z wielkiego świata. O Chopinie zaczęto mówić, że jest za mało nowoczesny, przesubtelniony (…). Zacząłem zastanawiać się jak temu przeciwdziałać, co zrobić, aby zainteresować społeczeństwo, a zwłaszcza młodzież, Chopinem. Obserwując młodzież, jej zainteresowania, jej zapał do wyczynów sportowych, zrozumiałem, że jedynie impreza o charakterze szlachetnej rywalizacji ma szansę zjednania młodych adeptów do muzyki Chopina. A więc konkurs. To było novum w owych czasach".

Pomysł Jerzego Żurawlewa podchwyciła muzyczna młodzież. Na I Konkurs Chopinowski zgłosiło się 26 pianistów z 8 krajów. Do II konkursu stanęło 89 pianistów z 18 krajów, zaś w III konkursie choć wystąpiło mniej pianistów - 79 - to aż z 21 krajów, po raz pierwszy z Anglii i Japonii. Popularność konkursów wśród uczestników ciągle rosła. Zaczęło się zgłaszać tylu chętnych, że trzeba było wprowadzić eliminacje do konkursu. Konkurs rósł w siłę a jego wygranie stało się przepustką do największych sal koncertowych.

W historii konkursu wielu artystów zostało skrzywdzonych przez jurorów, lecz znacznie mniej przez publiczność. Do tych drugich należy Elżbieta Tarnawska, polska pianistka, która brała udział w IX konkursie w 1975 roku. Powodem był ulubieniec publiczności Kanadyjczyk John Hendrickson, który grając znakomicie, mimo nogi w gipsie skręconej w II etapie, nie znalazł się w finale, do którego przeszła Elżbieta Tarnawska. Decyzja jury spowodowała, że polska pianistka była nękana listami, telegramami i telefonami. Gdy miała wyjść na estradę w finale publiczność mruczała nieprzyjaźnie, a kiedy na widownię wszedł kulejąc Hendrickson, publiczność zgotowała mu owację. Elżbieta Tarnawska nie miała odwagi stawić czoła nieprzyjaznej dla niej atmosferze. Nie wyszła na scenę. Zrezygnowała z grania.

Konkurs to także przemysł. Na stoiskach w Filharmonii Narodowej można kupić niemal wszystko, co związane jest z Chopinem. Od książek, nut i nagrań poprzez koszulki i kubki z podobizną kompozytora, srebrne znaczki wpinane w klapę, długopisy, plakaty, monety, aż po gipsową maskę pośmiertną i odlew dłoni pianisty, który cieszy się ogromnym zainteresowaniem, zwłaszcza wśród Japończyków.

Miałam szczęście, byłam sprawozdawcą kilku Konkursów Chopinowskich. Ogromnie mnie to emocjonowało i emocjonuje do dziś. Dlatego zachęcam Państwa do wysłuchania występów niektórych artystów z eliminacji, zwłaszczazwłaszcza że są dostępne w Internecie. Warto!