Na konferencji prasowej kandydat Konfederacji na prezydenta podkreślał, że Polaków, którzy przypominają niepoprawną politycznie prawdę, że również Polacy byli ofiarami obozu Auschwitz i że byli pierwszymi jego ofiarami, spotykają utrudnienia.

Do poruszonych w trakcie konferencji kwestii odniósł się rzecznik prezydenta Błażej Spychalski, który w rozmowie z PAP zapewnił, że Andrzej Duda "ogromną wagę przywiązuje do polityki historycznej, do pokazywania prawdy historycznej wszędzie tam, gdzie jest to możliwe".

"Fakt, że polski prezydent bierze udział w uroczystościach upamiętniających pierwszy transport Polaków do Auschwitz, jest oczywistym elementem tej polityki historycznej" - wskazał prezydencki rzecznik. Przypomniał, że obecność najwyższego przedstawiciela władzy państwowej w takim wydarzeniu "podnosi rangę uroczystości do najwyższej z możliwych".

Rzecznik Muzeum Auschwitz Bartosz Bartyzel przekazał PAP, że "nikt w Muzeum nie przypomina sobie, by pan Krzysztof Bosak kiedykolwiek wcześniej uczestniczył w jakichkolwiek wydarzeniach upamiętniających na terenie Miejsca Pamięci Auschwitz".

Z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy i wicepremiera Piotra Glińskiego w niedzielę odbyły się obchody 80. rocznicy pierwszej deportacji polskich więźniów do niemieckiego obozu Auschwitz. Zainaugurowała je msza św. we franciszkańskim Centrum św. Maksymiliana w Harmężach.

Bosak krytykował tegoroczną formułę wydarzenia podczas konferencji prasowej przed wejściem na teren byłego obozu. W jego ocenie teren ten tego dnia został zamknięty "pod pretekstem epidemii", a same obchody "zostały de facto sparaliżowane i uniemożliwione".

"Przedstawia się oczywiście sytuację w taki sposób, że obchody się odbędą. Myślę, że opinii publicznej należą się wyjaśnienia, że na teren obozu wpuszczony zostanie w środku dnia wyłącznie prezydent Andrzej Duda i jego otoczenie" - wskazywał Bosak.

Według polityka taki stan rzeczy uniemożliwia oddanie czci ofiarom. "Nie ma to nic wspólnego z żadnymi wymaganiami związanymi ze zdrowiem czy z epidemią. Wygląda to jak próba uniemożliwienia tym Polakom, którzy są związani z rodzinami polskich więźniów obozu Auschwitz, z patriotycznymi organizacjami, z ludźmi zajmującymi się polityką historyczną, upamiętnieniem tego, że to właśnie Polacy byli więźniami tego obozu, godnych obchodów 80. rocznicy pierwszego transportu polskich więźniów do Auschwitz" - argumentował Bosak.

"My nie mamy zamiaru przejmować się tymi utrudnieniami" - deklarował. Dodał, że "różnego rodzaju utrudnienia tworzone są na terenie (byłego) obozu przy okazji różnych obchodów, oczywiście zawsze pod nadającym się na każdą okazję pretekstem bezpieczeństwa". W jego ocenie "te utrudnienia spotykają Polaków, którzy przypominają niepoprawną politycznie prawdę, że również Polacy byli ofiarami obozu Auschwitz i że byli pierwszymi jego ofiarami".

"To dla nas wielkie wyzwanie, żebyśmy z tą informacją dotarli do światowej opinii publicznej. Niestety - poprzez fałszywe sformułowania o polskich obozach koncentracyjnych - udało się dorobić Polakom +gębę+ nazistów" - zaznaczył.

Zdaniem kandydata Konfederacji niedopuszczalne jest, by polski prezydent i premier akceptowali sytuację, w której używa się "wymijających sformułowań, przemilcza się fakt, że Polacy byli ofiarami niemieckiej, nazistowskiej machiny zagłady, machiny terroru, a świat na ten temat nic nie wie".

Argumentował, że odbywa się to "oczywiście w duchu szukania akceptacji ze strony międzynarodowych środowisk żydowskich, które uczyniły obóz Auschwitz jednym z istotnych punktów odniesienia do swojej polityki historycznej, do tego stopnia, że - choć może się wydawać, iż w świetle prawa jest to polskie muzeum - to teren ten stał się pod pewnymi względami eksterytorialny". "Nie ma na to naszej zgody" - oświadczył.

Wiceprezes Konfederacji Korony Polskiej Włodzimierz Skalik podkreślił, że "dzisiejsza sytuacja urasta do rangi symbolu". "Miejsce, które dzisiaj powinno stać się miejscem narodowej manifestacji Polaków, pamięci Polaków o ofiarach poniesionych przez naród polski na terenie tego obozu, jest dzisiaj miejscem dla Polaków zamkniętym" - powiedział.

Po konferencji Bosak i Skalik udali się na teren byłego obozu z wieńcem.

 

(PAP/jgk)