Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Po 30 latach kończy się budowa zapory w Świnnej Porębie. ZDJĘCIA

Niektórym będzie trudno w to uwierzyć, ale po niemal 30 latach kończy się budowa zapory w Świnnej Porębie. Tama na Skawie w pobliżu Wadowic ma chronić przed powodzią miejscowości położone wzdłuż Skawy i Wisły, w tym Kraków.

fot: Marek Mędela

Posłuchaj relacji Marka Mędeli
Po 30 latach kończy się budowa zapory w Świnnej Porębie

Na budowie twają właśnie ostatnie prace. Wiosną rozpocznie się wielkie łapanie wody. Wielkie, bo w jeziorze trzeba zebrać ponad 160 milionów metrów sześciennych wody.

Budowa rozpoczęła się prawie 30 lat temu. Było sporo przerw i zastojów,  dlatego mieszkańcy, którzy przez niemal trzy dekady obserwują budowę, nie mogą uwierzyć, że to już prawie koniec. "Po takich perturbacjach nie sądziłam, że zrobią to tak szybko. Myślałam, że potrwa to jeszcze z 10 lat" - mówi jedna z okolicznych mieszkanek.

Sama tama jest gotowa. Za miesiąc w elektrowni zostaną zamontowane turbiny. Przeniesieona z dna zbiornika jest też linia kolejowa z Krakowa do Zakopanego. W grudniu pociągi będą już kursować po brzegu przyszłego jeziora. Jego napełnianie ruszy wiosną. Ten proces potrwa, bo jak tłumaczy Konrad Myślik z Regionalnego Zarzadu Gospodarki Wodnej w Krakowie, tamy po prostu nie można zamknąć i czekać aż jezioro napełni się wodą ze Skawy. "To nie jest kurek. Woda musi płynąć poniżej zapory w takim samym rozmoarze jak do tej pory. To oznacza, że możemy zbierać tylko naddatki" - tłumaczy Myślik.

Chodzi o wodę z wiosennych roztopów i większych opadów. Zatem zanim jezioro będzie gotowe, jeszcze sporo wody w Skawie upłynie. "Naturalnie jak trafi się powódź to może się zdarzyć tak jak w 1997 roku. Wtedy w Czorsztynie zbiornik się napełnił w 2 tygodnie. To ma oczywiście konsekwencje w górnym biegu i tego sobie nie życzymy. Tej wielkości zbiornik można napełniać do dwóch lat" - podkreśla Myślik.

Ten czas na pewno nie będzie zmarnowany. Wokół zbiornika jest jeszcze trochę pracy. Właśnie trwa budowa wału wokół zabytkowego pałacu w Jaszczurowej. Trzeba też stworzyć zaplecze dla turystów, a teren, który będzie pod wodą, dokładnie posprzątać. "Trzeba z czaszy zbiornika usunąć rozmaite rzeczy, które mogą się rozłożyć i zepsuć skład biologiczny wody. To jest masa pracy i ona trwa. To będziemy robili w ostatniej chwili, ze względu na wegetację" - dodaje Konrad Myślik.

Zatem wody w jeziorze będzie przybywać od wiosny. Na plażę nad jeziorem Mucharskim pewnie będzie można wybrać się za dwa lata. W tym miejscu warto dodać, że wokół nazwy zbiornika było już kilka kłótni. Niektórzy chceli nazwać zbiornik jeziorem Wadowickim lub Papieskim. Wygrała jednak nazwa jezioro Mucharskie. Powód? To właśnie większość gminy Mucharz znajdzie się już wkrótce pod wodą.

 

 

 

(Marek Mędela/ko)


 

Tematy:
Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy

Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na  Facebooku  oraz  Twitterze

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię