Szansa, na to by Wadowice poradziły sobie ze smogiem do 2023 roku jest raczej nikła. Na razie miasto znalazło się na niechlubnej liście 40 najbardziej zanieczyszczonych miast w Unii Europejskiej. Od 2014 roku z 5 500 pieców węglowych, dzięki gminnym dotacjom udało się tam wymienić zaledwie około 260 kotłów. Jak mówi burmistrz Mateusz Klinowski - problemem jest głównie brak rządowego wsparcia. "Staramy się odważnie mówić to, czego wielu wójtów i burmistrzów małopolskich miast nie mówi. Sytuacja jest tragiczna. Sama wymiana pieców niczego nie da, jeśli nie wprowadzimy radykalnego ograniczenia powstawania nowych palenisk węglowych i jeżeli radykalnie nie wzmocnimy pomocy ze strony rządu dla tych wymian. Ja już wiem, że nie zdążę wymienić pieców z gminną dotacją do 2023 roku. Dostajemy średnio o sześć razy za mało pieniędzy - w skali roku" - ocenia Mateusz Klinowski.

Dlatego też burmistrz Wadowic walczył o wprowadzenie zakazu palenia węglem w całym mieście. Proponowane regulacje miały głównie uniemożliwić powstawanie nowych palenisk węglowych. Pomysł nie spodobał się jednak radnym powiatu. Do wymiany pieców i problemu ze smogiem sceptycznie wciąż podchodzi także wielu mieszkańców miasta. Klinowski zapewnia jednak, że mimo to, Wadowice będą aktywnie walczyć o poprawę jakości powietrza. O tym, że jest naprawdę źle świadczą między innymi wyniki badań ze stacji pomiarowej w mieście. Wadowiczanie oddychają gorszym powietrzem niż mieszkańcy Krakowa, który jest dużą metropolią.

"W ciągu 365 dni od zainstalowania stacji pomiaru, ilość przekroczeń normy to 103. Ustawodawca ustanawia, że nie powinno zostać przekroczone 35 dni w roku. Czyli norma została przekroczona trzykrotnie" - mówił Damian Zięba z Krakowskiego Alarmu Smogowego.

Z kolei Władysław Kosiniak Kamysz - szef Polskiego Stronnictwa Ludowego i członek sejmowej komisji zdrowia podkreślał, że wymiana pieców to nie wszystko. W gminach potrzebne są również programy termomodernizacji oraz inwestycja w odnawialne źródła energii takie jak farmy wiatrowe czy instalowanie kolektorów słonecznych. "Samorządowcy muszą postawić na to we wszystkich gminach, również w tych najmniejszych. Pomoc państwa musi być obecna. Co więcej, nawet jak wymiana pieca jest dofinansowana, to potem często brakuje środków na utrzymanie takiego pieca. Tu powinny być dodatki energetyczne na poziomie niezwiększającym wydatków związanych z ogrzewaniem. Bez tego nie ruszymy do przodu" - twierdzi szef PSL. Jednocześnie, Władysław Kosiniak-Kamysz docenił starania Wadowic, podkreślając również, że w podobnej sytuacji są inne gminy. Jak dodał, aby skutecznie walczyć ze smogiem potrzebne są olbrzymie nakłady pieniędzy oraz wsparcie merytoryczne ze strony rządu.

Przypomnijmy, że w 2023 roku wejdzie w życie uchwała antysmogowa dla Małopolski, która nakazuje wymianę wszystkich pieców najniższej kategorii.

 

 

(Joanna Orszulak/ew)