W pierwszej kolejce Pasy zremisowały 1:1 z Górnikiem Łęczna. Jak przyznał trener Michał Probierz punkt wywalczony na stadionie beniaminka przyjął z niedosytem, bo liczył na pełną pulę, ale generalnie był zadowolony z postawy zespołu.

"Wiele elementów w naszej grze dobrze funkcjonowało, stworzyliśmy sporo sytuacji, oddaliśmy dużo strzałów, ale zabrakło tej kropki nad i" – ocenił, zapewniając że sytuacja kadrowa zespołu jest bardzo dobra i nie ma żadnych kontuzji.

"Oby tak było do końca sezonu, normalnie z zespołem trenują już Kamil Pestka i Radosław Kanach" – dodał.

Najbliższy rywal "Pasów" zaangażowany jest w walkę na dwóch frontach – ekstraklasie i Lidze Konferencji Europy, gdzie spisuje się bardzo dobrze. Z pierwszego ligowego meczu ekipa Jacka Magiery nie może być jednak zadowolona w 100-procentach, gdyż zremisowała u siebie 2:2 z Wartą Poznań.

"Śląsk to bardzo stabilny zespół, zmiany w składzie są minimalne. Mają kilka indywidualności, które potrafią rozstrzygać losy meczów. Musimy przeciwstawić im agresję i dobrą organizację gry. Ja jednak widzę po swoich zawodnika, że po powrocie z obozu w Słowenii złapali już trochę luzu i w drugiej połowie w Łęcznej pokazaliśmy się dobrej strony" – podkreślił.

W meczu z Górnikiem wyróżnił się Marcos Alvarez, który wprowadzony do gry po przerwie zdobył wyrównującą bramkę sprytnym strzałem piętą.

"Dla niego ważnej jest, że pokazał charakter. Od chwili, gdy przed rokiem do nas dołączył, jest go już o osiem kilogramów mniej. To, że potrafi grać, to wszyscy wiedzą” - wyjaśnił Probierz, który jednak wysoko ocenił też występ pozyskanego w tym oknie transferowym napastnika Filipa Balaja.

"Utrzymywał się przy piłce, był bardzo groźny, szkoda, że nie wykorzystał tych dwóch okazji, gdy strzelał głową, bo na treningu z takich sytuacji zdobywa bramki" – podkreślił.

Probierz odniósł się także do krytyki pod jego adresem, że w wyjściowym składzie Cracovii znalazło się miejsce tylko dla jednego polskiego zawodnika.

"Każdy ma prawo do krytyki, trzeba to szanować. Najlepiej oceniać z boku. Jeśli z Polski do zagranicznych klubów wjeżdżają już 16, 17-latkowie, to trudno żebyśmy nagle wyciągali ich z kapelusza. Chciałbym tylko przypomnieć, że prawie trzy czwarte drużyny, która trzy lata temu została wicemistrzem Polski juniorów, zadebiutowało w ekstraklasie" – przypomniał.

Szkoleniowiec "Pasów" liczy na wsparcie fanów w najbliższym spotkaniu.

"Ubiegły sezon był bardzo trudny dla wszystkich, mecze przy pustych trybunach były ciężkie. Kibice zawsze pomagają i są naszym dwunastym zawodnikiem. Nasi sympatycy ważną rolę odegrali w finale Pucharu Polski. W najtrudniejszym momencie nas wspierali i wtedy udało się przełamać rywala" – przypomniał.