Sylwia Jaśkowiec czwarta w finale sprintu w zawodach Pucharu Świata w Szklarskiej Porębie. Wygrała Amerykanka Kikkan Randall przed Niemką Denise Herrmann i Słowenką Vesną Fabjan. To największy sukces biegaczki z Osieczan koło Myślenic w Pucharze Świata. Justyna Kowalczyk nie dostała się do półfinału.

Sylwia Jaśk owiec uzyskała drugi czas kwalifikacji /najszybsza była Włoszka Grete Laurent/, a później zajęła drugie miejsce w biegu ćwierćfinałowym, w którym na metę przybiegła za Francuzką Marion Buillet, a przed Amerykanką Elizabeth Stephen i Justyną Kowalczyk. Trzecia z Polek w ćwierćfinałach Agnieszka Szymańczak była ostatnia w swojej serii.

W pófinale Sylwia Jaśkowiec cały czas utrzymywała się w czołówce, na ostatnich kilkuset metrach zaatakowała, fantastycznie technicznie i taktycznie pokonała ostatni wiraż i zajęła drugie miejsce dając się wyprzedzić tylko Vesnie Fabjan ze Słowenii !!!

Do ćwierćfinału sprintu mężczyzn awansował Maciej Staręga. Polak miał 13 czas eliminacji /najlepszy uzyskał Włoch Fererico Pellegrino/, w ćwierćfinale złamał kijek i mimo ambitnej walki był czwarty nie zdobywając kwalifikacji do czołowej dwunastki. .

Wcześniej organizatorzy stoczyli prawdziwy bój o to, by uratować zawody. Jak napisała Justyna Kowalczyk: "śnieg na trasy nosiła armia wolontariuszy, sypali i ubijali go moi fizjoterapeuci, serwismeni, polscy dziennikarze. Kto żyw walczył, by dało się w niedzielę biegać 10 km stylem klasycznym. DZIĘKUJĘ WAM BOHATEROWIE! "