Można powiedzieć, że w Muszynie niespodzianki nie było. Impel Wrocław przyjechał jako trzecia drużyna tabeli w najmocniejszym składzie z Dirickx i Wilson oraz doskonale pamiętaną nad Popradem Kaczor. Polski Cukier Muszynianka Fakro Bank BPS Muszyna też wprawdzie w pełnym składzie - z Cvetanović i Plchotovą - ale czując na pewno w kościach wyjazd do Azerbejdżanu i mecz z Lokomotiwem w Baku.

Pierwszy set w zasadzie bez historii. Zespół Bogdana Serwińskiego zaczął wręcz fatalnie, przy stanie 1:6 pierwszy czas dla trenera, pierwszy efektowny punkt Wojcieskiej przy stanie 1:10, druga przerwa techniczna przy 4:16. Wejście Jasińskiej na rozegranie pomaga tylko na chwilę, set przegrany 15:25.

Początek drugiej partii to nadal dominacja wrocławianek, dopiero przy 6:12 Muszynianka zaczyna budzić się do lepszej gry, kilka razy trafia Piątek i gospodynie odrabiają straty. Remis 22:22, blok Wojcieskiej i Piątek, kiwka Jagieło i atak Kurnikowskiej - set dla Muszynianki 25:23.

Początek trzeciego seta wyrównany, później jednak coraz mocniejsza i precyzyjna zagrywka Impelu znów daje się we znaki Muszyniance. W połowie seta wrocławianki "uciekają" z 11:14 na 11:19. Gra Muszyny się rozsypuje, zmiany nie pomagają, autowy atak Wojcieskiej daje wygraną Impelowi 25:14.

W czwartej partii zacięta, wyrównana walka tylko do stanu 7:7. Sześć kolejnych punktów dla rywalek i mecz zaczyna wymykać się z rąk. Wrocławianki grają solidniej, podobać się mogą zwłaszcza Wilson, Brinker i Kaczor. W końcówce seta wreszcie trochę więcej efektownych wymian i dobrej gry z obu stron, ale set i mecz dla Impelu. Wrocławianki wygrywają 25:19 i 3:1.

Polski Cukier Muszynianka Fakro Bank BPS Muszyna - Impel Gwardia Wrocław 1:3 (15:25, 25:23, 14:25, 19:25)
Muszynianka:  Cvetanović, Różycka, Wojcieska, Mazurek, Jagieło, Plchotova, Maj (libero) oraz Piątek, Jasińska, Mucha, Sosnowska, Kurnikowska.
Impel: Kąkolewska, Dirickx, Wilson, Pyziołek, Brinker, Kaczor, Medyńska (libero) oraz Mroczkowska, Konieczna.
MVP: Maren Brinker.

Marek Solecki/RK