Dwóch mieszkańców gminy Bochnia udało się w środę w godzinach porannych do lasu. Rekreacyjne wyjście skończyło się dla jednego z nich poważną kontuzją nogi. 56-latek spadł z niewielkiej leśnej skarpy i z urazem, którego doznał, nie był w stanie przejść sporego odcinka do zaparkowanego przy drodze samochodu.

Przebywający z nim znajomy wezwał zatem patrol policji, a następnie wyszedł z lasu i we wskazanym miejscu oczekiwał na mundurowych. Po przyjeździe na miejsce policjanci udali się z 60-latkiem w głąb lasu, aby odnaleźć oczekującego na pomoc mężczyznę. Poszukiwania jednak były utrudnione. Ze względu na duży obszar lasu zgłaszający nie był w stanie stwierdzić, gdzie pozostał jego kolega. Funkcjonariusze rozpoczęli sprawdzanie lasu, jednak ich wezwania oczekującego tam mężczyzny pozostawały bez odpowiedzi.

Po około 35 minutach mundurowi odnaleźli 56-latka. Jak się okazało, mężczyzna zasłabł i nie był w stanie odpowiadać na wołanie chcących mu pomóc policjantów. Funkcjonariusze natychmiast udzielili mężczyźnie niezbędnej pomocy przedmedycznej, jak również pomocy przy wyjściu z lasu.

56-latek został przekazany wezwanym na miejsce ratownikom z Zespół Ratownictwa Medycznego.