Prezes PSL, kandydat na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz podczas niedzielnej wizyty w jednym z gospodarstw agroturystycznych w Porąbce Uszewskiej w Małopolsce, mówił o problemach branży w czasie epidemii koronawirusa.

Jak ocenił, osoby prowadzące agroturystykę "zostały wykluczone ze wsparcia". "Po raz kolejny mamy do czynienia z wykluczeniem i dzieleniem społeczeństwa. Rząd i prezydent Andrzej Duda podzielili społeczeństwo na lepszy i gorszy sort - teraz do najgorszego sortu wpadli ci, którzy prowadzą agroturystykę. Nie ma wsparcia, nie ma pomocy, nie ma konkretnej oferty działania; jest brak wyciągniętej ręki do prowadzących gospodarstwa agroturystyczne" - wskazywał.

Lider ludowców zauważył, że w tej branży w kraju działa kilkanaście tysięcy osób. "To jest marka, która wspaniale się rozwija, to są i walory związane z rekreacją, zdrowym żywieniem, z tym wszystkim, co wiąże się z obcowaniem z przyrodą" - dodał.

Kosiniak-Kamysz zapewnił, że jego ugrupowanie będzie upominać się o tych, którzy "prowadzą specjalistyczną działalność rolniczą". "Dlaczego zostali wykluczeni pomimo naszych monitów, naszych wniosków? Ponieważ agroturystyka nie jest działalnością gospodarczą, jest specjalistyczną działalnością rolniczą; oczywiście jeśli tych pokoi nie jest kilkadziesiąt, ponieważ wtedy jest to już prowadzenie ośrodka wczasowego czy hotelu" - wyjaśnił.

Zdaniem prezesa PSL "nie można dzisiaj doprowadzić do upadku tych gospodarstw, bo stanowią markę polskiej wsi". Ocenił, że "prawdziwa +tarcza antykryzysowa+ jest potrzebna dla agroturystyki, dla rolnictwa, dla przedsiębiorców". "Nie 5 tys. z urzędu pracy, a 50 tys., również dla gospodarstw agroturystycznych, zaraz, tu i teraz. To jest nasze oczekiwanie, nasze wezwanie" - mówił.

 

(PAP/jgk)