"Ja rozmawiałem z kilkoma przedsiębiorcami i jeden szybko przeliczył. On akurat, który ma troszkę większy sklep, ma magazyn, musiałby rocznie zapłacić o 12, a być może nawet 15 tysięcy więcej podatków w stosunku do tego co było, 30% więcej. To są olbrzymie zmiany. To nie jest dobry pomysł, żeby w ten sposób sięgać do kieszeni tarnowian" - przekonuje Mirosław Biedroń, przewodniczący kluby radnych PiS.

Wszyscy radni jednogłośnie odrzucili także projekt podwyżki opłaty reklamowej do stawek maksymalnych.
Radna Krystyna Mierzejewska, która należy do Koalicji Obywatelskiej, podkreślała podczas sesji Rady Miejskiej, że być może podwyżka podatków byłaby możliwa, gdyby ją wyważyć i przedyskutować także z samymi zainteresowanymi.
"Zostawienie tych stawek na poziomie 2022, kiedy stanowiły 88% maksymalnych, nie wiem, czy byłoby właściwe, ale brakuje mi rozmów, kompromisu. Pan prezydent chce maksymalną dla przedsiębiorców, 28,50, mieliśmy 22,50. Można znaleźć jakiś złoty środek. Rozmawiałam z kilkoma przedsiębiorcami. Oni są gotowi o 2 zł, 3, zapłacić więcej, bo wiedzą, że miasto też potrzebuje pieniędzy" - mówi Mierzejska.
Tymczasem Mirosław Biedroń przygotował dyplom dla prezydenta Romana Ciepieli "nominacja dla manipulacji roku 2022". Odniósł się w ten sposób do tego, jak prezydent tłumaczył w mediach, także na antenie Radia Kraków, wystąpienie z projektem podwyżki podatku do maksymalnych stawek.
"Ja radnych informuję, że minister finansów określił maksymalne stawki podatku od nieruchomości i reklamowej. Czy radni przyjmą, czy nie przyjmą, to już proszę ich pytać. Moim obowiązkiem jest przedstawić regulacje państwowe. Decyzja należy nie do mnie, tylko do radnych. Gdybym nie pokazał takich granic, to mogłyby być zarzuty, że coś skrywam. Nie chcę nic skrywać" - zadeklarował Ciepiela.
Jednak zdaniem tarnowskich radnych prezydent wcale nie musiał występować z propozycją podwyżki do maksymalnych stawek.  
Roman Ciepiela w odpowiedzi powiedział, że spotykał się wcześniej w sprawie podwyżki podatku z częścią radnych. Prezydent dodał, że jeśli radni nie chcą zagłosować za podwyżką podatku do maksymalnych stawek, to mogą wystąpić z niższą podwyżkę, która jego zdaniem jest uzasadniona i potrzebna dla budżetu miasta oraz tarnowian, którzy nie płacą podatków, bo nie mają własnego lokum, a potrzebują pomocy.
"Oczywiście: jestem dobrym obiektem do bicia, krytyki, do drwin. Przyjmuje to z godnością. Tylko obniżając wspólny budżet obniżacie państwo możliwość pomocy innym" - przekonywał prezydent Tarnowa.