Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką Koalicji Polskiej, Agnieszką Ścigaj.

 

Obywatele mogą być już pewni, że pójdą do wyborów 28 czerwca? Minister Dworczyk poinformował, że uchwała PKW została opublikowana. Pytam też w kontekście poprawki senatorów Koalicji Polskiej i Lewicy o wyborach po 6 sierpnia.

- Z całą pewnością pewności nie mamy. Dopiero Senat pracuje nad ustawą. Mamy nadzieję, że tak się stanie. Jako Koalicja Polska jesteśmy za tym, żeby wybory były możliwie szybko. Oczywiście muszą być zachowane zasady demokratyczne. Władysław Kosiniak-Kamysz opublikował pierwszy punkt. Są zapewnienia Kancelarii Premiera, że uchwała została opublikowana. To jest spełnione. Drugi punkt to praca w Senacie i przejście ustawy przez parlament. Zapisy nie mogą budzić wątpliwości. Do tego konsultacje z samorządami, które muszą być przygotowane. Wcześniej, podczas trudnych chwil, zafundowano im jeszcze przygotowania do wyborów, które wiadomo było, że się nie odbędą. To nieracjonalne podejście do finansów i do współpracy. Mamy nadzieję, że wybory będą szybko. Nie wiem, czy 28 czerwiec. Co do poprawki Koalicji Polskiej… Marszałek Kamiński to współpodpisał. Nie było to uzgodnione z całym klubem. Było to podyktowane tym, że na etapie parlamentarnym nie było kontaktu z samorządem. W Senacie pojawiły się wątpliwości samorządowców. To była data, która wydawała się potencjalnie realna.

 

Choć senacka poprawka Koalicji Polskiej i Lewicy ma także zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo ewentualnego podważania wyników wyborów, bo odbyły się one w niekonstytucyjnym terminie. Taka poprawka, która zostanie pewnie odrzucona, nie daje jednak też gwarancji, że takiego podważania nie będzie.

- Mamy nadzieje, że dobrą praktyką jest okrągły stół. To dyskusja nad prawem wyborczym. Mamy nadzieję, że PiS chce to kontynuować. Mamy nadzieję, że senackie poprawki będą poważnie traktowane. Chodzi też o godziny wydłużenia czasu pracy, żeby PKW miało kontrolę. Wtedy dojdziemy do konsensusu. Teraz ten dialog publiczny o wyborach nie jest już potrzebny. Uzgodnijmy datę bez przedłużania, z uwzględnieniem procedur demokratycznych. Wyznaczenie terminu to zadanie pani Marszałek.

 

Czyli ta poprawka raczej na pewno zostanie odrzucona?

- Myślę, że tak. Tak mówi większość. Mamy nadzieję, że będzie dyskusja i zgoda przy innych poprawkach.

 

Słupki pokazują, że w II turze najtrudniejszym rywalem Andrzeja Dudy byłby Władysław Kosiniak-Kamysz. Jednak nic nie wskazuje na to, żeby on był w II turze. Będzie nowe otwarcie kampanii szefa Koalicji Polskiej?

- Władysław Kosiniak-Kamysz to weteran kampanii. Jest od początku kandydatem, który prowadzi kampanię, nie przerwał jej, zaprezentował kompletny program najwcześniej. Były dyskusje, spotkania. Potem przyszła pandemia. Władysław Kosiniak-Kamysz, uwzględniając tę sytuację, starał się ratować gospodarkę i wzmacniać służbę zdrowia. To nie było łatwe. Ciężar nieprzygotowanej służby zdrowia ponieśli Polacy. Oni podeszli poważnie do rygorów kosztem swojej pracy, swoich firm. Wszystko po to, żeby wesprzeć rząd, który wcześniej nie słuchał Koalicji Polskiej i nie przygotował służby zdrowia. Wracamy do spotkań z ludźmi. To ważny element kampanii.

 

Czy kampania potrzebuje restartu po wejściu do gry Rafała Trzaskowskiego? Szef Ludowców został przez niego prześcignięty, przewagę nad szefem PSL utrzymuje też Szymon Hołownia.

- Zobaczymy. To początek pana Trzaskowskiego. Jest efekt świeżości. Liczymy na debaty. To ważny element. Zobaczymy, co pan Trzaskowski ma do zaprezentowania. Na razie jest oczekiwanie wyborców. Elektorat PO, który nie był zwolennikiem pani Kidawy-Błońskiej, wrócił z nadzieją. Czy on podejdzie rozsądnie, że nawet jak zagłosuje za kandydatem PO, nie ma szans na pokonanie Andrzeja Dudy? Jedynym kandydatem, który ma na to szansę, kandydatem centrum, który mówi o dialogu, który ma szansę pokonać Andrzeja Dudę, jest Władysław Kosiniak-Kamysz. Taki elektorat, który nie chce chaosu i wojny PO-PiS, zostanie przy Władysławie Kosiniaku-Kamyszu i to będzie kandydat, który będzie miał szansę pokonać Andrzeja Dudę.

 

Rozmawiają państwo o pakcie ugrupowań koalicyjnych w II turze?

- Nie. Na razie nie ma takich rozmów. I tura jest ważna. Każde ugrupowanie skupia się na swoich propozycjach. To moment, kiedy na tym się trzeba skupić. Nie ma rozmów o pakcie. Trzeba szanować wolę wyborców. To nie byłoby uczciwe. Zobaczmy, czego chcą wyborcy. Była jedna debata, ale kandydaci się zmienili. Debaty powinny być. Ważne jest, żeby ludzie znali propozycje.

 

Na jakim etapie jest budowa nowej partii politycznej K15?

- Jest finalizowana. Ona w planach była dawno. Chodziło o stworzenie struktur partii. Po 5 latach widzieliśmy, jak nierówna jest walka organizacji pozarządowej z partiami, które mają subwencje i wielkie możliwości. Uznaliśmy, że struktura partii politycznej w ramach Koalicji Polskiej...

 

Czyli K15 zostanie w Koalicji Polskiej?

- Tak. To wzmocnienie Koalicji Polskiej. W Koalicji Polskiej jest kilka organizacji pracodawców, pracowników. To jest rozszerzane. Nie skupiamy się na grze partyjnej. To miejsce dla ludzi, którzy nie chcą być w partii. Ja nie jestem w żadnej partii. Tak zostanie. Chciałabym, żeby w polityce było więcej osób, które są działaczami społecznymi, przedsiębiorcami i niekoniecznie chcą działać w ramach partyjnych. Taką propozycją jest Koalicja Polska.

 

Nie wstąpi pani do K15?

- Na razie nie mam takich planów. Jestem w stowarzyszeniu, tu zostanę. Polacy powinni móc wybrać nie tylko osoby związane z partiami.

 

Politycy związany z Pawłem Kukizem zapowiadają, że jeśli PSL nie wpisze do statutu JOW-ów i referendum, Kukizowcy opuszczą Koalicję Polską. To konkretne ultimatum? Jest jakiś termin?

- To był od początku warunek stworzenia Koalicji Polskiej. Nie musimy zmuszać PSL. Jest uchwała krajowa o takich zapisach. Politycy PSL po długich rozmowach przyjęli nasze postulaty. Oni też uważają, że takie zmiany ustrojowe… To poważny element kampanii Władysława Kosiniaka-Kamysza. Paweł Kukiz to zapowiadał, Andrzej Duda przejął, żeby wygrać wybory i odpuścił. Teraz w programie ma to Władysław Kosiniak-Kamysz. Mamy nadzieję, że tak będzie. Zmiany statutowe trwają, ale jest dokument – uchwała rady naczelnej PSL o przyjęciu tych postulatów. To się szybko stanie. W całej dyskusji politycy PSL bronią razem z nami tych argumentów obywatelskich.

 

Wybory będą dla Koalicji Polskiej cezurą? Po wyborach siadamy i zastanawiamy się, czy Koalicja Polska ma sens?

- Każde wybory to weryfikacja oczekiwań wyborców. Raczej w kierunku tego, co ma Koalicja Polska zaproponować. Walczymy o kandydata. Do następnych wyborów będziemy szukać sposobu dotarcia do wyborców, nie rozważać, jaka ma być struktura. Czym więcej polityków dołącza do naszych postulatów, tym mamy większą szansę przekonać wyborców. To nasz cel. Formuła Koalicji Polskiej jest chyba najlepszym rozwiązaniem. To platforma dla różnych środowisk. Rozważanie, czy Koalicja Polska po wyborach zostanie, nie wchodzi w grę. Prędzej zastanowienie się, jak dotrzeć do wyborców.

 

Czyli ewentualnie Koalicja Polska będzie się rozszerzać o inne środowiska?

- Tak. Lub reagując na sytuację, która może być różna dla wielu osób, trzeba będzie uzupełnić program i myśleć o reagowaniu w trudnym czasie, żeby chronić Polaków.