Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Anną Paluch.

 

Możliwość skierowania do Polski części amerykańskich żołnierzy wycofywanych z Niemiec, zapewnienie o sprzedaży technologii do produkcji energii jądrowej, współpraca przy produkcji szczepionki przeciwko COVID-19 – takie zapewnienia usłyszeliśmy wczoraj. Prezydent wraca jednak bez żadnej konkretnej umowy. Jak pani ocenia owoce amerykańskiej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy?

- Oceniłabym świetnie. Prezydenci mają wytyczać kierunki, umowy są dla rządów. Rolą prezydentów jest torowanie drogi, pokazywanie kierunków. Rząd ma dograć szczegóły. Cieszę się. Obecność amerykańska daje nam poczucie bezpieczeństwa. Mamy też obecność gospodarczą. W ciągu kadencji prezydenta Trumpa amerykańskie inwestycje przyspieszyły o połowę. To 237 miliardów złotych zainwestowanych w polską gospodarkę. Usłyszeliśmy o dalszych inwestycjach – dwóch centrach Microsoft i Google. To miejsca pracy dla wykwalifikowanej kadry w Polsce. Nasze młode pokolenia, studenci i naukowcy zdobywają laury międzynarodowe. To rzecz oczywista. Mamy do czynienia z synergią. Biznes inwestuje tam, gdzie jest bezpiecznie. Bezpiecznie jest, bo są wojska amerykańskie. One będą broniły też biznesu amerykańskiego, który tu jest. To zwiększa bezpieczeństwo militarne i gospodarcze Polsce.

 

Choć nie brakuje opinii, że przez zapewnienia o skierowaniu część wojsk z Niemiec do Polski, prezydent USA wciąga nas w swój spór z naszym zachodnim sąsiadem.

- Tak nie jest. Popatrzmy, jak postawił sprawę prezydent Duda. My nie wchodzimy w relację USA-Niemcy. Śledzę te wydarzenia polityczne. Kilka razy przy różnych spotkaniach prezydent Trump wyrażał dezaprobatę dla postawy Niemiec. USA inwestują wielkie pieniądze w bezpieczeństwo świata. USA od 30 lat są gwarantem bezpieczeństwa. Wygląda to tak, że w Niemczech jest 50 tysięcy amerykańskich żołnierzy. Armia USA to drugi co do wielkości pracodawca. Niemcy ponoszą 1% kosztów. Z drugiej strony prezydent Trump wytykał Niemcom to, że korzystają na pobycie amerykańskich wojsk, ale dają zarabiać Rosji przez Nord Stream 1 i 2, dostawy gazu. To zasila budżet Rosji i umożliwia jej agresywną politykę zbrojeń. To niebezpieczne dla Europy. Prezydent powiedział jasno. Po to była rozmowa z sekretarzem generalnym NATO, żeby w imieniu Europy powiedzieć, że w interesie Europy nie jest wyjście wojsk USA. Stany jednak zdecydują. Była jednoznaczna postawa Polski, że prosimy o pozostanie Amerykanów w Europie.

 

Co będzie jeśli wybory w USA wygra kandydat Demokratów, Joe Biden, który prowadzi w sondażach?

- To się pojawiało w komentarzach polityków i politologów. W USA jest konsensus w polityce zagranicznej. Chodzi o umacnianie współpracy z Polską. Dotyczy to Demokratów i Republikanów. Projekty senackie, ustawa dotycząca wzmacniania obronności to konsensus w USA. Życzę dobrze prezydentowi Trumpowi. Jakby sytuacja się inaczej potoczyła w USA, niż tego oczekujemy, nie będzie gwałtownej zmiany.

 

Jeszcze zapewnienia dotyczące sprzedaży technologii do produkcji energii jądrowej. To będzie punkt zwrotny w transformacji energetycznej i stopniowego odchodzenia od węgla w Polsce?

- Polski rząd, który jest do tego obligowany przez politykę UE, chce nasz bilans energetyczny zmieniać. Są energiczne działania. Jest program Czyste Powietrze, Mój Prąd. To umożliwia obywatelom sprostanie tym wymaganiom. Bez atomu nie jesteśmy w stanie spiąć naszego bilansu. Teraz 81,5% jest z węgla. O 17% w ciągu lat poprawiliśmy ten bilans. Bez atomu nie będziemy w stanie tego spiąć. Trzeba podjąć działania. Cywilna energetyka jądrowa to wysoko wyspecjalizowana gałąź gospodarki. Cieszy mnie fakt współpracy medycznej, przy ochronie przed koronawirusem. Polscy lekarze i naukowcy współpracują z firmami w USA. To szansa na to, że jak szczepionka zostanie wynaleziona, Polska będzie w czołówce państw, które te szczepionki otrzymają.

 

Choć USA ma większe problemy z COVID-19 niż Polska.

- Dlatego mają też imperatyw, żeby szybko się z tym uporać.

 

Amerykańska wizyta nada nowej dynamiki kampanii w Polsce? Ostatnie sondaże wskazują na wyrównaną walkę do końca.

- Nowej dynamiki można nieco nadać, ale kampania prezydenta jest bardzo dynamiczna. On pracuje po kilkanaście godzin. Z pewnością walka jest zacięta. Tych spotkań w trakcie kadencji prezydenta Dudy i Trumpa oficjalnych było 5, nieoficjalnych 11. Są cały czas. Kontakt jest nieustanny. Oni rozmawiają przy różnych okazjach, spotkaniach międzynarodowych. Nić porozumienia między konserwatystami jest. To się odbija na dobrej współpracy. To przynosi korzyść Polakom.

 

Widać, że walka będzie wyrównana. Niektóre sondaże wskazują na problemy prezydenta w II turze. Bez względu na wynik wyborów Zjednoczoną Prawicę czekają rozliczenia w ramach wspólnego bloku?

- Nie mówię o rozliczeniach. Pracujemy. Nigdy takie szarpaniny nie służyły ugrupowaniu. Pracujemy mocno. Popieramy prezydenta Dudę. To najlepszy prezydent, jakiego Polska w ostatnich latach miała. Jest dynamiczny, ma wielkie horyzonty, świetnie się prezentuje. Ma dobre grono współpracowników. Oni nadają jego prezydenturze rys fachowości. Polska potrzebuje takiego prezydenta.