Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Inni i podobni. Wielokulturowość na Podbabiogórzu i Orawie

Co górale babiogórscy i orawscy mogli sobie dać? Co łączy polskich górali i słowackich? Co prócz zupy ćwikłowej na Podbabiogórze i Orawę przywieźli letnicy? Wielokulturowość, pojęcie granicy czy podział na "swoich" i "obcych" - to tematy spotkania z Reginą Wicher z Babiogórskiego Centrum Kultury w audycji Przed Horyzontem.

Pawilon Brulla tzw. Kogutki, około 1910 roku, fot. ze zbiorów Michała Bartyzela z Zawoi

Posłuchaj
Naturalna granica. Różnice i podobieństwa pod Babią Górą
Babia Góra otoczona jest przez górali babiogórskich, orawskich, żywieckich oraz Słowaków.
Ta Babia Góra pośrodku jest naturalną granicą i zarazem punktem, który nas łączy. Niezależnie czy Babiogórcy czy Orawianie - mówimy o niej "nasza", "moja Babia Góra". Nazywana "Kapryśnicą", "królową niepogód", "matką Beskidów" często w poszukiwaniu własnej tożsamości odsyła nas na sam szczyt, skąd widać naszych sąsiadów, podobnych w folklorze, stroju czy tańcu - mówiła Regina Wicher
Poszczególne grupy dzieli jednak gwara. Bez umiejętności posługiwania się nią, operuje się językiem literackim, przy czym nie wszystkie słowa gwarowe mają swój odpowiednik w języku polskim. Mimo różnic, gwara dobrze sprawdza się w komunikacji z góralami słowackimi.
Regina Wicher w kwestii różnic między społecznościami zamieszkującymi wokół Babiej Góry, powołuje się na słowa Ivana Matisa, działacza regionalnego z Oravskiej Polhory. Matis twierdzi, że Polaków i Słowaków podzieliła polityka i historia. Podobnie w polskim ujęciu regionalnym, gdzie historyczne zaszłości podzieliły Babiogórców i Orawian.
Z kolei spoiwem dla doświadczeń wszystkich mieszkańców Podbabiogórza i Orawy jest dziedzictwo wołoskie. Doświadczenie, podejście do gór, ukształtowany przez góry charakter - dodawała Wicher:
Nawet jeśli dziś nie idziemy już ze stadami, to dla nas jest jeszcze wiele do wzięcia z dziedzictwa pasterzy wołoskich. Samo podejście do przyrody jest tematem bardzo aktualnym. Niedawno rozmawialiśmy o tym z Babiogórskim Parkiem Narodowym. Czy góry są jeszcze sanktuarium? Jak my się zmieniamy w górach?
Żyd ciekawy, bo inny - góral ciekawy, bo inny
Dawne tereny Podbabiogórza zamieszkiwały liczne społeczności żydowskie. Religia na ogół nie była jednak czymś, co wywoływało podziały, a funkcjonowanie obok siebie było oczywiste. Odmienna obyczajowość wywoływała ciekawość z obu stron.
Moja babcia służyła u żydowskiej rodziny. Będąc dzieckiem, zapytałam ją o to, która religia jest lepsza. Babcia odpowiedziała, że nie ma ani gorszej, ani lepszej religii. Każda religia jest dobra, jeśli powoduje, że ty masz być lepszym człowiekiem. Dobrym dla siebie, dobrym dla innych. To decyduje, czy religia ma sens - wspominała Regina Wicher
Miejskie wzorce
Wraz z pojawieniem się letników pod Babią Górą, pojawiły się nowe wzorce do naśladowania dla lokalnej społeczności. W niezwykle atrakcyjnym turystycznie, jednak biednym regionie kobiety zachwyciły się przyjezdnymi, ich ubraniami, fryzurami, zachowaniem, zwyczajami.
Regina Wicher wskazuje, że wśród gości byli artyści czy badacze, którzy pozostawili po sobie bogaty materiał etnograficzny.
Poza tym, górale wyjeżdżający do miasta za pracą przywozili swoje doświadczenia i obserwacje dotyczące tego, jak się żyje gdzie indziej.
Autor:
Magdalena Zbylut-Wiśniewska

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię