Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Marsz Jamników 2024 to święto czworonogów i odpowiedzialnych właścicieli

Marsz Jamników to wyjątkowe wydarzenie, które przyciąga miłośników tych uroczych czworonogów. W niedzielę, 8 września odbędzie się już 26. edycja marszu, a miłośnicy jamników ponownie będą mogli wziąć udział w tej sympatycznej imprezie. Trasa marszu będzie przebiegać Bulwarem Czerwieńskim, a jego uczestnicy zakończą swoją podróż pod pomnikiem psa Dżoka, który jest symbolem lojalności i wierności. W kontekście Marszu Jamników przypomina się również o tym, jak ważne jest promowanie odpowiedzialnej adopcji i troska o zwierzęta, które często stają się pełnoprawnymi członkami naszych rodzin. Gośćmi Sylwii Paszkowskiej w audycji Przed hejnałem byli Dominika Bałuk-Cienkosz, prezeska Stowarzyszenia Przytul Sierściucha w Myślenicach oraz Andrzej Kinteh-Kłosiński związany z Marszem Jamników i Radiem Kraków od lat.

Zdjęcie ilustracyjne/Fot. pexels

Fot. Sylwia Paszkowska

Fot. Sylwia Paszkowska

Za nieprawidłowe zachowania naszych psów odpowiadają opiekunowie.

Andrzej Kinteh-Kłosiński: Tak, jesteśmy odpowiedzialni za to, co udomowiliśmy. Psy są do nas przywiązane i tę więź rozumiemy jako obligatoryjną. Psy są uwięzione w sensie biologicznym, a w naszym środowisku sami sobie nie poradzą. Gdyby nas zabrakło, to 99% psów umarłoby z głodu, ponieważ w wyniku ich udomowienia przystosowanie do życia jest takie, że zbierają one resztki po ludziach. 80% psów żyje swobodnie jak gołębie czy szczury i bytują tam, gdzie ludzie, więc mogą pożywić się resztkami, które zostawiamy. Natomiast te 20% psów, które są pod naszym dachem, jest od nas zupełnie zależna. Zdominowaliśmy psy. Decydujemy o tym, gdzie z nimi idziemy, kiedy zostają w domu, czy nawet to, w jakim momencie będą mieć potomstwo.

Dominika Bałuk-Cienkosz: W swoich strukturach mamy behawiorystów, od których uczymy się, że jednak wszystko, co złe u psa, to w 99% wina ludzi. Krzywdzimy je, co pozostawia bardzo duży ślad na ich psychice. Popełniamy błędy, gdy nie określamy granic. Każdy pies potrzebuje tego, aby wiedział co mu wolno, a czego nie. Jeżeli pies wskakuje na kanapę, to jest winą właściciela, który na samym początku mu nie powiedział, że tak nie może. Tutaj wszyscy domownicy muszą być konsekwentni. Wychowujemy psa i stawiamy zasady. Psy, które rodzą się przy budach, w uwięzi mają już trochę inne zachowania, ponieważ dużo uczą się od swoich rodziców. Pierwsza faza rozwoju jest niezwykle istotna.

To już dziś! 26. Marsz Jamników To już dziś! 26. Marsz Jamników

Czy takie imprezy są ważne i potrzebne?

Andrzej Kinteh-Kłosiński: Z punktu widzenia edukacji są bardzo potrzebne, ale mam wątpliwości, czy z punktu widzenia komfortu psów są dla wszystkich bezpieczne w sensie emocjonalnym. Są psy, które są obywatelami świata. Mój jest takim przykładem. Adoptowałem go ok. 11 lat temu ze schroniska w Tarnowie i wtedy bał się wszystkiego. W tej chwili jest spokojnym psem. Może ze mną być wszędzie. Jeździ autem, na wakacje i swobodnie porozumiewa się z innymi psami. Właśnie dla takich psów marsz jamników nie będzie żadnym obciążeniem. Chciałbym zaapelować do opiekunów, aby brali pod uwagę samopoczucie swoich pupili, żeby czuli się tam swobodnie i do publiczności, by niezbyt nachalnie zachowywała się wobec psów, które będą maszerowały.

Utalentowani Pan / Pani Jamnik. Konkursowa rozgrzewka przed 26. „Marszem Jamników” Utalentowani Pan / Pani Jamnik. Konkursowa rozgrzewka przed 26. „Marszem Jamników”

(cała rozmowa do posłuchania)

Posłuchaj rozmowy

Tematy:
Autor:
Sylwia Paszkowska

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię