Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Józefą Szczurek-Żelazko.

Nie ma przełomu ws. protestu medyków. Oni propozycję ministerstwa zdrowia nazywają nieporozumieniem i chcą zaprezentować swój projekt porozumienia. Może to być krok do końca tych protestów?

- Ja cały czas liczę, że protest będzie zakończony. On nikomu nie służy. Można powiedzieć, że rząd przedstawia konkretne propozycje, komitet protestacyjny to analizuje, nie zgadzają się do końca w pewnych punktach, ale porozumienie jest bliskie. Ważne, że strony rozmawiają. Minister przedstawił swoją propozycję. Na stole będzie niebawem propozycja strony strajkującej. Problem zostanie rozwiązany. W ostatnich latach dynamicznie rosną nakłady na ochronę zdrowia. Są podwyżki, są rozwiązania prawne, które gwarantują najniższe wynagrodzenia. Jest wiele rozwiązań. Jeśli ten trend będzie realizowany, w najbliższych latach będzie lepiej w ochronie zdrowia. Głównym problemem, poza płacami, jest kwestia braku kadr. W ostatnich latach wzrosła ilość studentów, są nowe szkoły. Absolwenci niebawem opuszczą uczelnie. Dla mnie nieporozumieniem jest fakt, że absolwenci tegorocznych studiów medycznych nie do końca znajdują zatrudnienie. Z jednej strony dyrektorzy narzekają na brak kadr, ale mają na biurkach podania o pracę pielęgniarek i ratowników. Oni z tego nie korzystają.

Jakbyśmy rozważyli najważniejsze postulaty protestujących, co dziś wydaje się do przyjęcia? Zmiana ustawy o najniższym wynagrodzeniu, wzrost wyceny świadczeń i ryczałtów o 30%, zatrudnienie dodatkowych pracowników, urlop zdrowotny po 15 latach lub status funkcjonariusza publicznego dla medyków?

- Wiele z tych postulatów jest już realizowanych. Status funkcjonariusza publicznego... W przepisach prawa służba zdrowia jest tak traktowana przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych. Jest na stole projekt ustawy, który realizuje to zadanie. Tak samo przy podwyższeniu stawki dobokaretki. Od 1 października nastąpił wzrost wyceny dobokaretki - 1000 zł na dobę. Więcej płaci NFZ za karetkę typu P. Za karetkę typu S - 1300 zł. Problemem była ustawa o samorządzie zawodowym ratowników. Projekt jest gotowy. On będzie przekazany na ścieżkę legislacyjną. Obszarów w realizacji jest sporo. Wycena świadczeń? Agencja Oceny i Technologii Medycznej pracuje nad nową wyceną. Możliwość wzrostu kosztów świadczenia jest możliwa dzięki temu, że wzrastają nakłady na ochronę zdrowia. Jak popatrzymy na przychody szpitali, one wyraźnie rosną. Jest wzrost nakładów i środków, które trafiają do szpitali. To powinno pozwolić na regulację wynagrodzeń. Rząd pracuje. Wiele obszarów jest możliwych do zrealizowania. Są obszary sporne. Będą negocjacje.

W porozumieniu z wojewodą małopolskim małopolskie szpitale zwiększają liczbę łóżek w oddziałach dla najmłodszych pacjentów. Gdzie jest szczyt zachorowań? Z jednej strony mamy wzrost zakażeń koronawirusem. Z drugiej strony mamy coraz więcej pacjentów z zapaleniem oskrzeli i płuc.

- Faktycznie. Teraz poza wirusem jest infekcja dotykająca dzieci. Wzrost zachorowań dzieci na schorzenia górnych róg oddechowych jest widoczny. Dlatego wojewodowie robią przeglądy potencjału łóżek pediatrycznych. Trzeba zapewnić miejsca do hospitalizacji dla dzieci. Wzrost zakażeń u dzieci w mojej ocenie jest spowodowany tym, że zaniechaliśmy podstawowych zasad bezpieczeństwa. Widzimy osoby bez masek, brakuje dezynfekcji, dystansu. Każdy wirus ma wtedy większe możliwości rozprzestrzeniania się. Stosujmy te zasady nie tylko przy Covid. Jeśli chodzi o Covid, teraz ilość zakażeń rośnie, ale ilość pacjentów w szpitalach jest znacznie mniejsza niż rok temu. Teraz mamy 2-2,5 tysiąca pacjentów w Polsce. Pamiętamy trzecią falę… Jest mniej pacjentów hospitalizowanych. Jednak 99% hospitalizowanych to ludzie nieszczepieni. Szczepionka działa. Należy się zaszczepić. Nie jest za późno.

Jak widzimy, te zachęty ostatnio niewiele dają. Być może muszą być mocniejsze argumenty? Minister zdrowia mówi, że dziś mamy ponad 2600 nowych przypadków. IV fala się rozpędza.

Tak. Rozpędza się. Akcja promocyjna szczepień trwa. Zachęcamy Polaków, stosujemy pozytywne motywatory. Wiele w przestrzeni publicznej jest debat na temat znaczenia szczepienia w profilaktyce choroby Covid. Naukowcy mówią o tym. Dużą szkodę wyrządza narracja antyszczepionkowców. To źle pojmowane ruchy wolnościowe. To pada u nas w Polsce na podatny grunt. Jednak w innych krajach te ruchy zaczynają też mocno wchodzić w życie społeczne. Musimy odpowiedzialnie się zachować. Stosować mocniejsze rygory? W naszym kraju nie jest to do końca możliwe i akceptowalne. Tłumaczenie, zachęcanie być może uchroni nas przed rozwojem epidemii. Wierzę, że mamy już odporność. Ponad 19 milionów Polaków jest w pełni zaszczepionych. Wiele osób przechorowało Covid i ma odporność. To wysoki wskaźnik ponad 60%. To nas chroni. Żebyśmy byli w pełni chronieni, musimy mieć jednak odporność 80-85%. Do tego wiele brakuje.

Może powinny być rozwiązania, o których mówią przedstawiciele Tatrzańskiej Izby Gospodarczej? Oni czekają na narzędzie, które pozwoli im weryfikować, który klient czy pracownik jest zaszczepiony. Doczekamy się takiego rozwiązania?

- To obszar stosowania większych restrykcji. Ta decyzja musi być poprzedzona wielką dyskusją społeczną. Wiemy, że może to rodzić opór społeczny, podejrzenie o dyskryminowanie osób, które nie mogą się szczepić. Wiele osób nie może przyjąć szczepionki. To ryzykowne posunięcie. Nie chcę kategorycznie mówić, że nie będzie takiego rozwiązania. To zapadnie na poziomie rządu. Trzeba poczekać na pewne argumenty, które pozwolą podjąć decyzję.