Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Józefą Szczurek-Żelazko.

Jeszcze w tej kadencji parlamentu ma zostać przyjęta ustawa o bezpłatnych lekach 65+ i 18-. W jaki sposób i czy w ogóle zostanie poszerzony katalog leków? W wypadku 18- wydaje się to zrozumiałe. W wypadku 65+ także? To duża grupa populacyjna.

- Tak. To zapowiedzi PiS, które padły kilka tygodni temu. Proponujemy rozszerzenie bezpłatnych leków dla seniorów. Do tej pory seniorzy 75+ mieli ten przywilej. Korzystało z tego 2,7 miliona seniorów. Łącznie w 2022 roku przeznaczono na ten cel ponad 830 milionów złotych. Panel leków się rozszerza. Konsultanci krajowi go rozszerzają. Ten program ma dobrą opinię. Seniorzy korzystają często z leczenia. W ciągu ostatnich lat… W 2016 roku wprowadziliśmy ten program. Prawie 4,3 miliarda złotych zostało w kieszeni seniorów. Budżet państwa płacił im za leki. Teraz jest propozycja rozszerzenia tego na seniorów 65+ i objęcia refundacją ludzi do 18 roku życia. Część dzieci, młodzieży ma choroby przewlekłe. To obciąża budżety rodzin. Dlatego chcemy objąć refundacją także tę grupę.

Co z lekami drogimi i nierefundowanymi? Jaki tu będzie pomysł?

- Większość leków, które są na liście, jest stosowana w leczeniu chorób charakterystycznych dla wieku seniora. Pan mówi o lekach bardzo drogich, zagranicznych. One mają odpowiedniki. Wielu takich sytuacji można uniknąć, prosząc lekarza, żeby zapisał odpowiednik, który jest na liście leków refundowanych. Często tak jest. Leki są, ale nazwa jest inna. Z roku na rok rozszerzamy listę leków. Na początku było to 700-800 pozycji, teraz ponad 2000. Od 1 stycznia 2024 roku będzie kolejna weryfikacja. Ten panel leków może być rozszerzony nawet do 4000 pozycji.

830 milionów złotych w ubiegłym roku – tyle budżet kosztowały bezpłatne leki 75+. Teraz z nowymi grupami zamknie się to w dwóch miliardach?

- Szacujemy, że koszt tego rozszerzenia to 1,5 miliarda złotych. Na rok 2023 zaplanowano w budżecie ponad miliard na leki dla osób 75+. Należy dołożyć 1,5 miliarda. Będzie to więc 2,5-3 miliardy na leki dla dzieci, młodzieży i seniorów.

Na tym posiedzeniu Sejmu ma się odbyć pierwsze czytanie projektu ustawy, która już kiedyś była procedowana, a teraz jest zmieniona. Chodzi o ustawę o jakości świadczeń medycznych. W projekcie jest zapisany pozasądowy system rekompensacyjny, ale bez orzekania o winie. Tu też są zastrzeżenia Samorządu Lekarskiego. Dlaczego ten system ma objąć tylko szpitale publiczne?

- Są dwa projekty. Ustawa, która nie uzyskała poparcia, została podzielona na dwie. Są wydzielone kontrowersyjne zapisy, w tym orzekanie o winie. Pierwszy projekt to zmiana ustawy o prawach pacjenta, czyli wprowadzenie funduszu kompensacyjnego. Druga jest o jakości w ochronie zdrowia. Jeśli chodzi o fundusz kompensacyjny, to ten projekt uzupełnia katalog projektów, mających na celu kompensatę poniesionego uszczerbku na zdrowiu w wyniku udzielania świadczeń zdrowotnych. Jest taki fundusz od szczepień. On działa. Jest też taki fundusz związany z przeprowadzeniem badań klinicznych. To kolejny fundusz celowy, który będzie przeznaczony na kompensatę szkód, które mogły powstać w wyniku udzielania świadczeń, bez orzekania o winie. Ten fundusz będzie obejmował lecznictwo szpitalne. Jesteśmy jednym z niewielu krajów w Europie, który ma takie podejście. Głównie to działa w Skandynawii, Belgii. Tam też zaczynano od szpitali specjalistycznych. 98% zdarzeń medycznych, które mają negatywny wpływ dla pacjenta, ma miejsce w szpitalach specjalistycznych. 2% to POZ, ambulatoria. Jak będzie to nakierowane na lecznictwo szpitalne, to zaspokoi w dużej mierze roszczenia pacjentów. Jest krótka ścieżka. Wniosek pacjenta lub rodziny, zespół zaopiniuje, czy ten fakt miał miejsce. Jak będzie potwierdzenie zdarzenia, Rzecznik Praw Pacjenta będzie mógł przyznać odszkodowanie od 2 do 200 tysięcy złotych w przypadku uszczerbku na zdrowiu. W przypadku zgonu do 20 do 100 tysięcy dla każdego członka rodziny, najbliżej spokrewnionego.

Odszkodowania nie będzie można uzyskać, jeśli pacjent wyrazi świadomą decyzję o danej metodzie leczenia. Nie będzie można starać się o odszkodowanie w wypadku zbyt długiego oczekiwania na świadczenie, czy w wypadku uszczerbku spowodowanego brakiem leków. To nie ograniczy możliwości dochodzenia roszczeń przez pacjentów?

- Definicja zdarzenia medycznego jest jasna w przepisie. To zdarzenie, które miało miejsce w trakcie udzielania świadczeń zdrowotnych. Jak coś spowodowało negatywny wpływ na zdrowie pacjenta, pacjent może dochodzić odszkodowania. Jak pacjent jest w szpitalu, żeby go leczyć, rzadko się zdarza, że nie ma jakiegoś leku. Lekarze mają możliwość zastosowania terapii farmakologicznej i podejmują takie działania. Rzadko się to zdarzy. Fundusz kompensacyjny obejmuje zdarzenia medyczne, które miały miejsce w szpitalach przy udzielaniu świadczeń. Rozumiem, ze chodzi o rozszerzenie działania tego funduszu. My wprowadzamy to po raz pierwszy. Być może po okresie funkcjonowania, będzie potrzeba nowelizacji. Skandynawia to stopniowo rozszerzała na inne zdarzenia medyczne i w innych podmiotach. Istotne jest to, że kompensaty mogą być dochodzone tą ścieżką w przypadku zdarzeń medycznych, które miały miejsce w podmiotach leczniczych, które są finansowane z budżetu państwa. Te zabiegi wykonywane na rynku komercyjnym nie będą objęte tym funduszem.

Trzy małopolskie wyższe szkoły zawodowe będą kształcić lekarzy. Nie obawia się pani lekarzy gorzej przygotowanych do zawodu? Pierwszą niepubliczną szkołą, która zaczęła kształcenie lekarzy, była krakowska Akademia imienia Frycza Modrzewskiego. Specjaliści mówili o wielkim problemie z dostępem do odpowiedniego zaplecza laboratoryjnego. W wypadku Nowego Targu, Nowego Sącza i Tarnowa takich problemów nie będzie?

- Warunki kształcenia na kierunkach lekarskich są określone standardami UE. Uczelnia musi to spełnić. Dlatego wiele uczelni spotyka się z odmową. Musi być zapewniona jakość kształcenia. Wydane decyzje świadczą, że uczelnie są przygotowane. Mamy wyniki zdawalności Lekarskiego Egzaminu Końcowego przez absolwentów, którzy ukończyli studia na nowych uczelniach. Pierwsze roczniki z Akademii Frycza wykazywały się dobrą znajomością tematu. Ich wyniki były bardzo dobre. Trzeba się temu przyglądać. Nie chcemy iść w ilość, musi być wysoki poziom kształcenia. Będzie prowadzona ocena uczelni. Jak uczelnia nie spełni standardu, nie dostanie zgody na prowadzenie kierunku lekarskiego.