Sylwia Paszkowska: Czy już kiedy jechaliście do Opola razem z Czesławem Mozilem wiedzieliście, że powstanie cała płyta? Utwór "Ławeczka" naprawdę porwał publiczność, a nagroda publiczności to jest chyba najcenniejsze trofeum.
Michał Zabłocki: Dla każdego jest najcenniejsza ta, którą dostał. Nie było takich planów wcześniej. Ja przygotowywałem album samodzielnie, ale ze współpracą krakowską - Arturem Malikiem, Adamem Drzewieckim. Po sukcesie opolskim Czesław wyszedł z taką propozycją, że może byśmy zrobili coś więcej, bo ludzie ewidentnie tego chcą. Ponieważ ja już miałem w zasadzie dużą część piosenek przygotowanych, dopisałem jeszcze kilka. Stąd mogliśmy tak szybko wystartować, ale i tak tempo pracy było bardzo szybkie. Do duetu producenckiego dołączył jeszcze Filip Kuncewicz z Warszawy. Dzięki temu udało się, a płyta już jest gotowa.
Jesteś przede wszystkim poetą. Piszesz przepiękne teksty, wręcz terapeutyczne. Dzięki tobie przyjęło się, a zaczęto od Krakowa, wyświetlanie poezji na murach. Jesteś autorem tekstów piosenek Grzegorza Turnaua i wielu artystów kojarzonych z Krakowem. Te teksty formowały moje pokolenie. My wręcz mówimy tekstami z tych piosenek, że "na Brackiej pada deszcz".
Ja czasami się czuję, jakbym tego nie napisał wcale i też staram się tak czuć. Staram się zawsze iść po nowe doświadczenia. Stąd Zabłocki Osobiście i rzeczy, które się ludziom, ale i mnie samemu, w głowie nie mieściły. To wszystko pochodzi z ludzi, innych ludzi. Na płycie jest taka piosenka, w której opowiadam, że lubię pracować w teamach, z większą ilością osób, z którymi mam dobre relacje. Przełomowe pomysły zawsze pochodzą z jakiejś rozmowy. Ten pomysł przełomowy przyszedł z rozmowy z Jankiem Rostworowskim, gdy zaproponował mi współtworzenie programu klubowo-poetyckiego. Było to tak osobiste, że nie miał go kto wykonać. Program powstał na bazie mojego zbioru wierszy "Ojcze nasz. 33 wiersze o moim tacie" i został zrealizowany w ubiegłym roku, na Festiwalu Miłosza. Tak się w zasadzie zaczęło.
Powiedziałaś, że sprawy są ważne dla ludzi. Cieszę się, że są ważne, ale nie czuję się jakimś...
Celebrytą? Człowiekiem naszych tęsknot, potrzeb?
To wszystko już dawno za mną.
(cała rozmowa do posłuchania)