Do miliona złotych na cele inwestycyjne i do 500 tysięcy na cele obrotowe - takie mają być nieoprocentowane pożyczki dla tych przedsiębiorców z branży turystycznej, którzy ucierpieli zimą między grudniem a lutym. Kiedy realnie pieniądze trafią na ich konta?

Dotychczasowe rozmowy z Komisją Europejską, z której w dużej mierze sfinansowana jest ta pomoc ze środków Unii Europejskiej, pokazują, że będziemy przygotowani, by tę pomoc przekazać przedsiębiorcom najprawdopodobniej we wrześniu.

Ale na jakiej zasadzie będzie się odbywał nabór wniosków? Pamiętamy te nieporozumienia i te problemy techniczne związane z innym podziałem pieniędzy dla przedsiębiorców sprzed kilku miesięcy.

To jest zupełnie inny projekt, z którego przedsiębiorca będzie mógł na zasadzie dobrowolnej wystąpić do naszych operatorów, czyli np. do Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego bądź też do innych, którzy tę pożyczkę będą oferować. Środki mogą być na cele obrotowe, mogą być przeznaczone na wkład własny w różnego rodzaju projektach realizowanych przez przedsiębiorców. Pamiętamy o tych problemach covidowych i pocovidowych. Byliśmy bardzo aktywni w trakcie pierwszej fali pandemii udzielając pomocy w ramach Małopolskiej Tarczy Antykryzysowej, a teraz spodziewamy się kolejnych problemów. Wiemy także, że wiele branż jeszcze się ciągle nie podniosło, w związku z tym ta nowa forma pomocy jest dedykowana dla nich.

Czyli nie na zasadzie: kto pierwszy, ten lepszy i wszystko w godzinę się rozejdzie albo w kilkadziesiąt minut?

Nie, tutaj są kwestie oceny wniosków i składania tych wniosków przez przedsiębiorców w związku z tym doświadczenia będą zupełnie inne.

Warunek jest taki, że przedsiębiorca będzie mógł skorzystać, jeśli odnotował spadek obrotów o 75 proc. Zatem przede wszystkim dla przedsiębiorców z Krakowa?

Dla przedsiębiorców z Małopolski przede wszystkim. Tutaj celowo szliśmy w taki sposób, aby rzeczywiście tę branżę turystyczną bardzo mocno wspomóc. Ona była w poważnym kryzysie, dlatego dzisiaj ta forma pomocy dla przedsiębiorców jest takim kierunkiem, który będziemy bardzo mocno chcieli rozwijać, ponieważ turystyka dla Małopolski jest jedną z najważniejszych gałęzi.

Czyli pieniądze we wrześniu. Nabór wniosków też we wrześniu czy już w sierpniu?

Jak uruchomimy ten projekt we wrześniu, to już po prostu wrzesień jest momentem startu całego projektu.

Tymczasem 500 dni przed wejściem w życie uchwały antysmogowej 17 gmin z Małopolski nie wymieniło ani jednego pieca - oblicza Polski Alarm Smogowy. Co państwo z tym zrobią?

Dalej konsekwentnie będziemy apelować. Pamiętajmy także o tym, że dzisiaj najważniejsze wyzwanie przed nami wszystkimi to sprawna realizacja programu Czyste Powietrze. Dotychczasowa wymiana kopciuchów na terenie Małopolski odbywała się ze środków Unii Europejskiej z programów operacyjnych. Te programy są już zamknięte, ta perspektywa jest już zamknięta, a w tej nowej perspektywie środków unijnych na wymianę pieców nie będzie. W związku z tym samorządy bardzo sprawnie muszą wejść we współpracę z Narodowym i Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska, także we współpracy z nami, i namawiać mieszkańców, do tego by wymienili piec. Termin wejścia w życie uchwały antysmogowej zbliża się nieuchronnie. Chcielibyśmy zrobić wszystko, aby w tym terminie jak najmniej kopciuchów na terenie Małopolski funkcjonowało.

Możliwa jest korekta uchwały, jeśli tak sytuacja będzie wyglądać jak dziś w tych siedemnastu gminach?

Ale to nie jest możliwe ze względu na to, że w wielu sytuacjach już ta uchwała została zrealizowana. Dzisiaj przed nami głosowania w kolejnych lokalnych uchwał antysmogowych. Przygotowane jest siedem gmin, które już przyjęły uchwały intencyjne. Przeprowadzono konsultacje społeczne, w związku z tym tak naprawdę patrząc globalnie na problem realizacji programu ochrony powietrza w Małopolsce, to widać widać duży postęp.

Które to gminy?

To m.in. Skawina, Krzeszowice, Rabka, Czarny Dunajec – w sumie siedem gmin małopolskich.

Mówimy o pieniądzach unijnych, ale co będzie z tą kasą unijną dla Małopolski? To jest pytanie o oddziaływanie uchwały anty-LGBT. Czy możliwe jest, że ten transfer zostanie opóźniony lub wstrzymany zupełnie?

Niebezpieczeństwo jest bardzo poważne. Ja już wyraziłem swoje stanowisko w tej sprawie. Jestem zwolennikiem unieważnienia uchwały tzw. deklaracji sejmiku dotyczącej LGBT. Komisja Europejska wyprzedziła nas już formalnie o podjętych krokach. To są trzy bardzo zdecydowane kroki. Przede wszystkim wstrzymanie negocjacji nowej perspektywy unijnej. Dzisiaj wiemy, że te środki to 2 miliardy 560 mln euro. Te środki od edukacji, drogownictwo, po rozwój kolei, po szpitale – wszystko, co do tej pory mogliśmy sobie realizować i wyobrazić. Z drugiej strony wstrzymanie bieżących wydatków. Jest bardzo dotkliwe już dzisiaj dla Urzędu Marszałkowskiego, gdzie wiele etatów - ok. 50 proc. etatów u nas i w jednostkach zależnych - jest finansowanych wprost ze środków Unii Europejskiej. Ale to przede wszystkim bardzo niebezpieczne dla beneficjentów naszych projektów i dla przedsiębiorców i dla wielu partnerów realizujących projekty. W związku z tym do takiej sytuacji nie możemy dopuścić. Trzecim ryzykiem jest niefinansowanie kampanii promocyjnych województwa małopolskiego. To są rzeczy oczywiście też ważne, ale nie najważniejsze, tak jak przypadek dotyczący zablokowania negocjacji środków unijnych, a przede wszystkim rozliczania tych obecnych środków. Mam nadzieję, że uda mi się przekonać moich kolegów i partnerów z Prawa i Sprawiedliwości do tego, aby tę deklarację unieważnić, bo sprawa jest naprawdę poważna i wydaje mi się, że mieszkańcy Małopolski, aby pielęgnować wartości rodzinne, wcale nie potrzebują deklaracji sejmiku. Potrzebują przeciwnie środków finansowych na rozwój regionu. Środki na inwestycje w regionie, które mogą wspierać rodzinę, mogą tworzyć Małopolskę jako region w wysoko wyspecjalizowanych technologii dających miejsca pracy, ale przede wszystkim region, gdzie rodzina ze względu na wielki wzrost gospodarczy może się dobrze rozwijać. Dlatego jeszcze raz proszę i apeluję, abyśmy podejmowali wspólne kroki zmierzające do unieważnienia tej uchwały. Moje stanowisko jest znane, dyskutowaliśmy na ten temat na zarządzie i tutaj w imieniu swoim i Porozumienia deklarujemy podjęcie wszelkich możliwych działań do tego, aby nie dopuścić do tak dramatycznej sytuacji jak obcięcie środków z Unii Europejskiej dla Małopolski.

Za uchyleniem tej uchwały jest tylko i wyłącznie Porozumienie biorąc pod uwagę Zjednoczoną Prawicę?

Jesteśmy dzisiaj w trakcie dyskusji i jestem przekonany, że nie będę odosobnionym głosem. Wydaje mi się, że wiele osób podziela mój pogląd. Niemniej jednak czeka nas bardzo poważna dyskusja i tutaj nie znajduję żadnego uzasadnienia ani żadnego pomysłu na to, w jaki inny sposób można rozwiązać ten problem niż unieważnić uchwałę, o której mówimy. Tego też oczekuje Komisja Europejska. Dzisiaj jesteśmy w trakcie przygotowywania odpowiedzi na oficjalny list ostrzegawczy Komisji Europejskiej, który wpłynął 14 lipca do polskiego rządu, i to jest ostatni moment na podjęcie decyzji, bo zakończyliśmy wstępny etap negocjacji Umowy Partnerstwa. Wiemy, jakie środki na nas czekają, ale przede wszystkim największym problemem jest to, że jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji gospodarczej, pocovidowej z perspektywą nowego lockdownu, gdzie te środki po prostu mają istotne znaczenie dla rozwoju regionu.

A co z większością sejmikową? Bo to, że zdecyduje o tym zarząd, to jedno, później jeszcze sejmik musi przegłosować.

Mam szczerą nadzieję, że te argumenty dotyczące spokojnego i bezpiecznego rozwoju Małopolski przekonają wszystkich do tego, aby wycofać się z tej deklaracji. Tymczasem pamiętajmy o tym, że mówimy o deklaracji, która ma charakter tylko nomen omen deklaracji. Nie jest aktem prawa miejscowego. Nie wyobrażamy sobie przecież, żeby w tych innych jedenastu województwach, gdzie nie podjęto tej deklaracji, cokolwiek w zakresie polskiej polityki się zmieniło. Nic tam nie działa inaczej niż w Małopolsce, nie ma działań dyskryminacji innych albo promocji jakichś niepożądanych wartości, o których myśli konserwatywna większość sejmiku. Dla mnie w oczywisty sposób przerwanie tej dyskusji albo prowadzenie jej dalej w takim duchu jest po prostu szkodliwe dla województwa małopolskiego, dla polityki regionalnej, dla rozwoju regionu. Dlatego zdecydowanie postuluję unieważnienie tej deklaracji.

Może mieć ta uchwała wpływ na organizację Igrzysk Europejskich 2023?

To zależy oczywiście od interpretacji tego przez Europejskie Stowarzyszenie Olimpijskie. Na pewno europejskie stowarzyszenia olimpijskie przyglądają się bardzo uważnie tej dyskusji, bo takie informacje wstępne docierały z różnych środowisk. Mam nadzieję, że decyzja, którą postuluję o unieważnieniu tej deklaracji, wszelkie zagrożenia odsunie od nas.

Podobno już pan zdecydował o tym, że wystartuje pan w wyborach prezydenckich w Krakowie?

Im częściej jestem o to pytany, tym częściej o tym myślę. Kraków potrzebuje poważnej dyskusji o swoim rozwoju w perspektywie nie jednej kadencji, a wielu, wielu lat. Wydaje mi się, że biorąc pod uwagę to, że byłem radnym dzielnicowym, radnym miejskim, dzisiaj reprezentuję w sejmiku mieszkańców Krakowa, mógłbym wiele do tej dyskusji wnieść. Rozmawiam z moimi przyjaciółmi z Porozumienia, z innych środowisk na temat stworzenia programu dla Krakowa. Chcielibyśmy dyskutować poważnie już dzisiaj, zapraszając to tej dyskusji różne środowiska, w tym także prezydenta Majchrowskiego, bo te ostatnie jego lata oceniamy różnie, ale oceniamy je dobrze. Wiele udało się w tym czasie w mieście zrobić. Z pewnością wyzwania, przed którymi stoi Kraków, to wyzwania długofalowe, w związku z tym taka dyskusja jest potrzebna i jestem gotowy do tej dyskusji. A czy będę startował w przyszłości? Zobaczymy.

Skoro usłyszeliśmy dobre słowa pod adresem władz Krakowa, to pytanie, czy chce pan startować jako kandydat Porozumienia, czy kandydat innych środowisk?

Po pierwsze, jest jeszcze za wcześnie, by deklarować jakąkolwiek wolę kandydowania. Rozmawiałem z przyjaciółmi z Porozumienia, którzy mnie do tego namawiają i postawiłem także warunek, że będę o tym rozmawiał i podejmował decyzje, jeżeli uda się stworzyć wokół mojej kandydatury i wokół tego planu politycznego szersze poparcie.

Czyli bardzo możliwe jest testowanie modelu rzeszowskiego – kilku kandydatów prawicowych, którzy odbierają sobie głosy?

Dzisiaj najważniejszym wyzwaniem, przed jakim stoimy, nie jest dyskusja o wyborach prezydenckich, tylko dyskusja o tym, czy Małopolska i Kraków, będą mieć środki z UE na rozwój, na ochronę środowiska, na politykę senioralną, na politykę społeczną, na budowę dróg i mostów, na rozwój kolei, na rozwój komunikacji – to są rzeczy najważniejsze i chciałbym, byśmy w najbliższym miesiącach, a tak naprawdę tygodniach, bo termin wyznaczony przez KE mija na pograniczu września, skupili się na tym, żeby dyskutować z troską o Krakowie i przekonywać do tego, że potrzebne nam jest wsparcie wielu środowisk i porozumienie co do kierunków rozwoku Krakowa i regionu.