Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Maksymiuk 85. Zegarmistrz orkiestr

Jest pełen energii, tkwi w muzyce po uszy, nie ogarnia – jak sam o sobie mówi – codzienności. Jerzy Maksymiuk, świetny dyrygent, pianista i znakomity kompozytor, jedyny dyrygent, który z polską orkiestrą wszedł na szczyt doskonałości zarezerwowany dla zagranicznych zespołów, skończył 9 kwietnia 85 lat!

Od lewej: Joanna Wnuk-Nazarowa, Ewa Piasecka-Maksymiuk i Jerzy Maksymiuk podczas urodzinowej koncertowej podróży morskiej "Darem Młodzieży” po Bałtyku wraz z NOSPR-em, 2006. Fot. Agnieszka Malatyńska

Z tej okazji Sinfonia Varsovia, a więc orkiestra będąca spadkobiercą Polskiej Orkiestry Kameralnej założonej przez Jerzego Maksymiuka, czyli orkiestra Jubilata, zorganizowała urodzinowe spotkanie online (nadal dostępne na YT), które odbyło się w salonie u państwa Maksymiuków. Były życzenia, szampan, tort i opowieści Jerzego Maksymiuka. I była też muzyka, bo spotkanie stało się także promocją nowej płyty Sinfonii Varsovii nagranej pod batutą Jubilata. Na krążku, który niebawem trafi do sprzedaży znalazły się utwory m.in. Debussy’ego, Panufnika,  Kilara oraz kompozycja „Liście gdzieniegdzie spadające” Jerzego Maksymiuka, który realizuje w nim także partię solową na fortepianie.

Kiedyś Jerzy Maksymiuk powiedział mi, że nie znosi jubileuszy. I chyba to stwierdzenie nadal jest aktualne, bo podczas transmisji widać było, że czuł się trochę nieswojo, a pod naporem pochwał wręcz był zmieszany i prosił, aby go tak nie komplementować. Mówił, że dla niego każdy koncert jest jubileuszem i tylko w tym znaczeniu jubileusz staje się istotny.  

Transmitowana rozmowa nie była łatwa. Słuchając jej aż się uśmiechałam, bo przypomniałam sobie moje rozmowy z Jerzym Maksymiukiem. Przede wszystkim tą pierwszą. Było to w Filharmonii Krakowskiej, w połowie lat 90., właśnie wróciłam z Konkursu Chopinowskiego, gdzie byłam sprawozdawcą i prosto trafiłam na rozmowę z mistrzem Maksymiukiem. Czekał na mnie po próbie, na estradzie, przy fortepianie, grając różne tematy. Zanim zdążyłam włączyć magnetofon już mówił, pokazywał przykłady grając, śpiewał. Chodził po estradzie zajmując się dygresjami do dygresji, a ja za nim biegałam nagrywając to, co mówi.

Udało mi się wtedy nawet zadać kilka pytań, ale w większości nie otrzymałam odpowiedzi. I pamiętam później, to moje przerażenie, gdy już po wywiadzie siedziałam na widowni z dyktafonem w ręce i zastanawiałam się co będę mogła napisać z tego fascynującego wykładu, jak przedstawić czytelnikom, to granie, śpiewanie, gestykulację, przerywane dygresjami wątki. Bo ta narracja to było coś na kształt ciągu dominant wtrąconych. Kręciliśmy się niczym po kole kwintowym w zawrotnym tempie wypatrując toniki.

Z czasem nauczyłam się słuchać Jerzego Maksymiuka i przekonałam się, że ma wspaniałe przemyślenia, że chce się dzielić swoim doświadczeniem, że jego spojrzenie na świat może być wskazówką nie tylko dla muzyków.  Pamiętam do dziś jego stwierdzenie jak np. „trzeba zaakceptować niedoskonałość”. Jerzy Maksymiuk, który niczym szczególarz (choć on by wolał słowo zegarmistrz) ćwiczył z orkiestrą przez kilka dni parę taktów zrozumiał, że zaakceptowanie niedoskonałość pozwoli mu na pójście do przodu, na wyzwolenie się ze szczegółu. Albo „w artyzm się wkracza w ostatniej fazie dlatego elementy wykonania muszą być doskonałe”. Mówił: „Wtedy, gdy kapnie jedna kropla od Boga, to można wznieść się na wyżyny artyzmu. Jeżeli elementy będą złe, to nawet całe wiadro boskich kropel nie pomoże”. Albo jeszcze inna zasada: „nie bierz się człowieku za to, czego nie umiesz robić”. Dlatego Jerzy Maksymiuk nie wykonuje Brahmsa, czy Wagnera, bo to nie jest jego świat.


Jerzy Maksymiuk i kapitan Leszek Wiktorowicz za sterem „Daru Młodzieży”, 2006. Fot. Agnieszka Malatyńska

Jerzy Maksymiuk to postać niezwykła, kolorowa, kontrowersyjna. Jego życiorys, pełen zaskakujących zwrotów akcji, mógłby stać się fascynującym scenariuszem filmowym. Za rodzinne miasto uważa Białystok, choć tak naprawdę urodził się w Grodnie, skąd w 1939 roku, przed wojskami sowieckimi uciekli z nim jego rodzice. Już w Liceum Muzycznym w Białymstoku wszyscy wiedzieli, że Jerzy Maksymiuk będzie kimś ważnym w muzyce. Był niewyobrażalnie zdolny. Grał na fortepianie bez wysiłku, słyszał dużo więcej niż inni. Wszystko przychodziło mu z łatwością. Na Akademię Muzyczną w Warszawie dostał się na trzy kierunki: fortepian, kompozycję i dyrygenturę.

Chciał być pianistą. Studiując na AM w Warszawie wpychał pomiędzy palce gumki od słoików, aby dłonie się w rozrosły w szerz, bo chciał grać Rachmaninowa. Grał z gumkami, spał z gumkami, ale dłonie się nie rozrosły. Wygrał co prawda pianistyczny Konkurs Paderewskiego w Bydgoszczy, ale o karierze solisty nie myślał. Trafił do kameralistyki, grał wszędzie gdzie mógł, także jazz. Potem była dyrygentura i asystowanie w Teatrze Wielkim w Warszawie, praca w Warszawskiej Operze Kameralnej i wreszcie  Polska Orkiestra Kameralna. Zanim wystąpił z zespołem po raz pierwszy, ćwiczył z muzykami przez pół roku.

Orkiestra okazała się sensacją. Była to nowa jakość stylistyczna i brzmieniowa. Odświeżył radykalnie brzmienie orkiestry, nadał mu przejrzystość i plastyczność. Każdy instrument był ważny i miał swoją rolę do spełnienia. Zerwał z tradycyjnym frazowaniem, zrewolucjonizował dynamikę i… zaszokował szybkimi tempami.

Z POK-iem podbił świat, zespół wystąpił wszędzie, nawet ponad 20 razy w Carnegie Hall w Nowy, Jorku. A gdy posłuchał ich Sir Neville Marriner szef Academy of St. Martin in the Fields powiedział do swoich muzyków: „Teraz musimy uważać, bo zjawili się ludzie, którzy grają tak samo jak my”. A potem – jak mówił Jerzy Maksymiuk – zaczął psuć wykonania, więc odszedł ze swojej orkiestry. Stanął na czele BBC Scottish Symphony Orchestra w Glasgow i przez kilkanaście lat doprowadził ten zespół do rozkwitu.

Jerzy Maksymiuk jest jak wulkan, pełen energii, ogarnięty ideą precyzyjnego wykonania. Dlatego przylgnęło do niego przede wszystkim określenie perfekcjonista. To właśnie z powodu tej perfekcji nie miał łatwego życia. Gdy nie spodobało mu się jego nagranie utworu Bacha na płycie, wykupił od wytwórni wszystkie prawa, nagranie i cały nakład płyt. Zrujnował się finansowo, bo kosztowało to tyle co budowa dwóch domów, ale uratował honor. Płyta nigdy się nie ukazała.

Często prowadził w młodości walki z orkiestrami. Wybuchał złością, potrafił się awanturować, krzyczeć, a potem przynosił na przeprosiny muzykom małe prezenty. W latach 70. i 80. muzycy nazywali go kapralem, dyktatorem, sadystą. Ale muzycy z BBC wyćwiczyli go – jak mówił mi Jerzy Maksymiuk – w  tzw. manierach mniejszych. Nauczył się wtedy mówić proszę i dziękuję i znacznie utemperował swój charakter. Kiedyś zapytałam go czy to znaczy, że złagodniał? Odpowiedział: „Natury nie da się poskromić. Orzeł bez piór z jednym skrzydłem, to nadal jest orzeł. A wróbel choćby z czterema skrzydłami zawsze będzie wróblem”.

Jest niezwykle skromny, serdeczny, o wielkim sercu (po matce jak mówi), często bierze udział w akcjach charytatywnych,  uważa się za rzemieślnika, który ciągle chce poprawiać orkiestry, choć nie wszystkie zespoły sobie tego życzą.

Jerzy Maksymiuk, autor wielu kompozycji, w tym także muzyki do ponad stu filmów, m.in. do „Sanatorium pod Klepsydrą” Wojciecha Hasa od ponad pół wieku dostarcza nam niezwykłych wzruszeń. I za te niezwykłe przeżycia chciałam mu przede wszystkim podziękować.

Maestro, wszystkiego najlepszego!

 

Wyślij opinię na temat artykułu

Najnowsze

  • 14:38

    Niedźwiedź pojawił się w dolinie Popradu

  • 20:46

    Uwaga kierowcy - utrudnienia na obwodnicy Krakowa. Między węzłami Kraków Skawina a Kraków Południe w stronę Tarnowa… https://t.co/aWCDRAdztU

  • 18:19

    Kraków: prokuratura złożyła apelację od wyroku dla aktora Jerzego S. https://t.co/4IBqL4fLxF

  • 15:39

    #PomysłNaMajówkę w Bobowej. Choć Żydzi nie powrócili do miasteczka na stałe po II wojnie światowej, to jednak samo… https://t.co/KDQZOGN34I

  • 13:55

    RT @Kamil_Wszolek: Jak przygotować dziecko do życia w sieci? O tym porozmawiam dziś z Magdaleną Bigaj autorką książki "Wychowanie przy ekr…

  • 12:33

    W maju w Pobiedniku Wielkim startuje 60. Lot Południowo-Zachodniej Polski im. Franciszka Żwirki https://t.co/p8YpCu8qgJ

  • 11:03

    Utrudnienia na drodze wojewódzkiej 783. W Makowie w powiecie miechowskim doszło do zderzenia trzech samochodów: cię… https://t.co/vHPqQzgNvM

  • 10:11

    #RozmowaRadiaKraków @Lukasz_Kmita: Rozważam wydanie rozporządzenia ws. zakazu przebywania na terenach zagrożonych z… https://t.co/IK9DHSKekF

  • 09:44

    Pojawiło się nowe zapadlisko na os. Gaj w Trzebini https://t.co/S6agoI2Hw1

  • 09:21

    Utrudnienia na drodze wojewódzkiej 955. W Sułkowicach w powiecie myślenickim doszło do zderzenia dwóch samochodów o… https://t.co/2WKuvfJcrm

  • 08:54

    Piękna pogoda przyciągnęła w weekend turystów w Tatry. Ratownicy mieli ręce pełne roboty https://t.co/FkW6kCjZeH

  • 08:13

    RT @j_banka: Porannym gościem @RadioKrakow będzie dzisiaj małopolski wojewoda @Lukasz_Kmita @Malopolski_UW . Zapraszam o 8.16. https://t.co…

  • 07:56

    RT @BartMaziarz: Planowana przy @Grupa_Azoty spalarnia śmieci nie ma jeszcze decyzji środowiskowej, ale @GKadzielawski w rozmowie z @RadioK…

  • 07:27

    Synoptyk IMGW: początek tygodnia pochmurny i z deszczem https://t.co/txUCfQB0px

  • 18:05

    73 zakażenia koronawirusem; bez przypadków śmiertelnych osób z COVID-19 https://t.co/6G6r9bRt7B

  • 16:37

    Podhale: sezon pasterski uroczyście zainaugurowany; owce poświęcone https://t.co/blorc5sabb

  • 16:13

    RT @magdalenazbylu1: Zyngierki z Maruszyny i Mali Wiyrchowianie z Bukowiny Tatrzańskiej zgarniają pierwszą nagrodę na Festiwalu Złote Kierp…

  • 15:12

    Z kolei w miejscowości Kąclowa w woj. nowosądeckim na drodze wojewódzkiej 981 doszło do kolizji 3 aut. Tu na szcz… https://t.co/xyILn3RcVd

  • 15:11

    Uwaga na drogach. W miejscowości Grodzisko w gminie Skała doszło doz zderzenia motocykla i samochodu osobowego. Jed… https://t.co/p0hXuo1BNl

  • 13:13

    Nowy Sącz: trwa akcja Pola Nadziei [ZDJĘCIA] https://t.co/mSxvmJM8Su

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy

Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na  Facebooku  oraz  Twitterze

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię