Sądu nie przekonała generalna ocena, że dalsza wycinka na tym terenie byłaby „sprzeczna z interesem społecznym” - jak ocenił UMK. Co ciekawe, na inwestorze najwyraźniej nie ciąży obowiązek równie detalicznych wskazań i uzasadnień planowanej przez siebie eksterminacji zieleni. Wyrok WSA nie oznacza, że Budimex Nieruchomości może kontynuować wycinkę, tylko że Urząd Miasta Krakowa musi w tej sprawie wydać nową decyzję. Miejmy nadzieję, że będzie ponownie odmowna, ale dla odmiany - wydana bez naruszania. Zastanawia nieco fakt, iż magistrackim prawnikom nie udało się od razu przygotować decyzji pozbawionej wad prawnych, jak i to, że sprzeczność z interesem społecznym w tej sprawie miejscy urzędnicy dostrzegli dopiero po interwencjach mieszkańców i publikacjach w krakowskich mediach.

A skoro już mowa o mediach, to tajemnicze porażki magistratu w zmaganiach z żarłoczną, roślinożerną deweloperką urzędnicy z Zarządu Zieleni Miejskiej rekompensowali w mijającym tygodniu popisowym sadzeniem cisów, perukowców, hortensji i berberysów na skwerze pośrodku Alei Krasińskiego obok kina Kijów. Mają to być rośliny nie tylko spalinoodporne, ale także pyłochłonne. Jednak ściągnięcie na miejsce akcji mediów kuszonych widokiem zasadzania sadzonek przez znanych krakowskich artystów i celebrytów mogło rodzić podejrzenie, iż była to w zamyśle akcja uwagochłonna i wizerunkotwórcza.

Walorów wizerunkotwórczych nie posiadała natomiast linia prokuratury w zakończonym dziś procesie Marka Majchra oskarżonego o usiłowanie zamachu na byłego prezydenta RP Bronisława Komorowskiego poprzez rzucenie weń krzesłem oraz obraźliwymi okrzykami podczas wiecu wyborczego na Rynku Głównym w marcu ubiegłego roku. Za to (rzekome) usiłowanie prokuratura żąda dla Majchra kary 5 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Zagadkowy to rozmiar wymiaru za przestępstwo tak ciężkie, jak próba zamachu na prezydenta RP, tym bardziej, że podczas ostatniej rozprawy prokurator Kabat nadal – wbrew wszystkiemu i wszystkim, z wyjątkiem policjantów - upierał się iż „istniało realne zagrożenie dla bezpieczeństwa prezydenta”. Oczywiście żaden przepis prawa nie zabrania prokuratorom brnąć publicznie w śmieszność, ale ich przełożeni jednak powinni. W tej sprawie do ocalenia została już tylko powaga sądu. Czy ocalenie nastąpi, przekonamy się 16 listopada podczas ogłaszania wyroku.