Niektórzy politycy PiS (oczywiście wyłącznie anonimowi), zaczęli się podobno zastanawiać, czy MM ma jeszcze przyszłość w rządzie BSZ, ale nawet jeśli zaczęli, to brutalna zagrywka Schetyny zmusiła ich do ponownego zwarcia zwieraczy w obronie ministra obrony. Ochrona przez opozycję niepopularnych ministrów przed dymisją pod pozorem usiłowania ich zdymisjonowania to tylko jedna z wielu perwersji właściwych demokracji parlamentarnej, ale niewątpliwie jedna z bardziej sadystycznych.

Skoro zaś padło słowo „perwersje”, to wypada również przypomnieć to, co działo się w niedzielę w Krakowie, gdzie działacze KOD oraz politycy Platformy i Nowoczesnej urządzili marsz z Rynku Głównego na Błonia. Miał to być – jak utrzymywali organizatorzy – marsz „w obronie wartości europejskich”. Wszelako wyszła z tego kolejna (po niedawnym zbiorowym katowaniu Ody do radości pod hasłem „Kocham Cię Europo”) manifestacja hejtu pod adresem PiS oskarżanego o zamiar wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej, chociaż bez podania konkretów mogących stanowić dowód takiego zamiaru.

Kodziarska afirmacja „wartości europejskich” skończyła się natomiast na ustawianiu z ciał uczestników manifestacji czegoś, co w założeniu miało być „żywą flagą” UE, zaś w relacji Radia Kraków został z tego zaledwie „żywy obrys flagi europejskiej” (prawdopodobnie frekwencji starczyło jedynie na obrys). Wartości godne miana „europejskich” (czyli takie, na których Europę zbudowano), są faktycznie w dzisiejszej Europie zagrożone, również przez ludzi, którzy poświęcone Europie homilie, przesłania i przemówienia Jana Pawła II uznaliby za „pisowskie”. O ile by do nich w ogóle zajrzeli lub posłuchali archiwalnych nagrań.