Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PO, Ireneuszem Rasiem.

 

Na 29 lutego planowana jest konwencja wyborcza Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Pan wie, jakie obietnice przedstawi kandydatka Koalicji Obywatelskiej?

- Domyślam się jakie. Te są od dłuższego czasu na desce kreślarskiej naszych programistów. To ona musi je przedstawić. Nie zabiorę show. Taka jest dynamika kampanii, że trudno mówić. Na pewno będzie dążenie do tego, żeby służba zdrowia skutecznie pomagała Polakom. Dostrzegamy od miesięcy zaniedbania rządu. Ostatnie wydarzenia, kiedy 2 miliardy daje się na TVP, nie na leczenie onkologiczne to jest skandal. To oburzające. Nie może tak być. Te wybory zdecydują o wielu kwestiach. To poważna batalia ze strony wszystkich ugrupowań. Naszymi wspólnymi pieniędzmi nie można realizować swojej kampanii. To obrzydzające.

 

Zaniedbania związane ze służbą zdrowia to nie jest wina jednej ekipy. Po 1989 roku wszystkie rządy nie mogą sobie z tym poradzić.

- Ja wiem. Jednak zawsze będziemy oceniać tych, którzy rządzą i podejmują ostatnie decyzje. Od 4 lat jest inna sytuacja finansowa. Rządzący mówią to. Dziś jest nieco gorzej. Kolejnej ekipie po PiS będzie trudniej dać pieniądze. Na wzroście gospodarczym z ostatnich 4 lat można było zrobić skuteczne zmiany.

 

Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiada – jeżeli wygra wybory – powołanie zespołu ds. ekologii w Pałacu Prezydenckim. Jaki jest pomysł PO na górkę węglową? Na hałdach zalega około 14,5 miliona ton węgla. Górnicy zapowiadają protesty.

- Jak widać, ta sprawa przez 4 lata też nie była odpowiedzialnie potraktowana.

 

Protesty górników też pamiętamy za PO.

- Tak jest. Jeżeli PiS z Solidarnością idzie ramię w ramię, przez ostatnie 4 lata mogli doprowadzić do takiego programu, który by pokazał jak powoli odchodzić od węgla i iść w instalacje ekologiczne. To była odpowiedzialność PiS. Oni tego nie zrobili. PO nie mówi, że mamy dziś przestać korzystać z węgla. Nawet UE tego od nas nie wymaga.

 

W jakiej perspektywie?

- 20-30 lat. To realne. Chciałbym mieć dane ministrów PiS. Wtedy można podejmować odpowiedzialne decyzje w dialogu z UE. Można też dostać wielkie pieniądze na sektor górniczy, przekształcenie go. Brak dialogu z UE powoduje, że stracimy wielkie pieniądze. Jestem oburzony. Tracimy czas i oszukujemy górników. Nagle PiS nie będzie rządziło, ale będzie odpowiedzialne za zamykanie kopalń. To skandal.

 

Zamykanie kopalń w jakiej perspektywie według PO?

- Trzeba mieć dane, ułożyć plan w dialogu z przedstawicielami strony związkowej. Tak było za naszych czasów. Pamięta pan podsycanie protestu w Brzeszczach. Rząd się dogadywał z górnikami, PiS podgrzewało atmosferę, żeby dialogu nie było. Był program Śląsk 2.0. Premier Kopacz pół roku przed zakończeniem naszych rządów podpisała ten program. Sektor górniczy i hutniczy miał tam swoje kwestie. Nie kontynuowano tego. Dzisiaj jesteśmy zakładnikami PiS. Nie ma planu. Rządzący muszą przedstawić plan. My chcemy rozmawiać odpowiedzialnie.

 

W jakiej perspektywie w pana ocenie konieczne by było zamykanie kopalń?

- Pojawiają się różne daty. Jest 2030, 2040. Trzeba coś przyjąć wspólnie z grupą związkowców, którzy reprezentują pracowników.

 

Jeszcze wybory. Dziennik Polski przeprowadził sondaż wyborczy. W Małopolsce prezydent Duda wygrywa w I turze. Na Małgorzatę Kidawę-Błońską chce głosować około 16%. Imponująco to nie wygląda.

- Ale też nierealnie.

 

Dlaczego?

- Będzie więcej.

 

Każdy deklaruje lepszy wynik.

- Wiadomo, że ten region… Nie chcę mówić o kuchni po naszej stronie, co musimy zrobić, ale ten wynik da się poprawić. W tym regionie Andrzej Duda może mieć przewagę. Od lat tutaj PiS ma lepsze wyniki. On też jest z Krakowa. Może mu to służyć.

 

Chociaż 5 lat temu w Małopolsce prezydent Andrzej Duda wygrał z prezydentem Bronisławem Komorowskim 44-27. Obecny rozdźwięk jest znacznie większy.

- Rozdźwięk większy, ale na opozycji jest kilku kandydatów, którzy zdobędą głosy. To kandydat PSL, kandydat niezależny, Lewicy. Pierwsza tura będzie preludium do wygranej naszej kandydatki w II turze.

 

Wczoraj brał pan udział w spotkaniu parlamentarzystów z władzami Krakowa, które przedstawiły kilkaset aktów prawnych korzystnych dla miasta. O co realnie można w parlamencie walczyć ponad podziałami? W spotkaniu wzięła udział poseł Wassermann, był wicepremier Gowin, było przedstawicielstwo PO.

- Walczyć można o wiele kwestii. Oczywiście do tego potrzeba dobrej woli rządzących. Przedstawiciele rządzących deklarowali wsparcie dla pewnych projektów. Z naszej strony będzie wielka wola, żeby pewne kwestie rozwiązywać w Senacie, gdzie mamy większość. Mamy to narzędzie, jest inicjatywa ustawodawcza. To było dobre spotkanie. Były konkretne wystąpienia. Dla mnie to, co obiecywałem w kampanii – opłata turystyczna…

 

Tu jest zgoda partii...

- Tak. W kampanii to słyszeliśmy razem.

 

Wiceminister Mazur mówił o tym niedawno w Radiu Kraków.

- Tak. W najbliższym czasie złożę odpowiedni projekt. Jest kwestia uregulowania rzeczy, które nas dotykają. Kraków to popularne miejsce wśród turystów. Chodzi o krótkoterminowy wynajem. Miasta to zgłaszają. Jestem w kontakcie z Unią Metropolii. Chcemy to załatwić w tym roku. Sprawa generalna z kampanii to też środki - mniejsze wpływy z PIT, janosikowe. Był pomysł, żeby zrobić Metropolię Krakowską uchwaloną. Może środki z janosikowego powinny być na potrzeby aglomeracji? Gminy podkrakowskie mają problem z walką z niską emisją. Może janosikowe nie na ścianę wschodnią, ale na gminy ościenne, żeby powietrze było czystsze? Zachęcam mieszkańców do zapoznania się z tą relacją ze strony Krakowa. Było wiele kwestii.

 

Premier Gowin mówił po spotkaniu o przekształceniu Wesołej w dzielnicę artystowską z kampusem ASP. Co pan na to?

- Wesoła była tematem, ale nadprogramowym. Wszystkich interesuje, co tam będzie. Nie ma w Europie tak dużego terenu, który na nowo musi być zorganizowany. Miasto kupiło to i będzie to urządzać. Każdy ma pomysł. Ja mówię, że Groteska nie ma stałej siedziby. Ona jest gościnnie od lat u jezuitów. Może tam by było miejsce na stałą siedzibę teatru dla dzieci?

 

Czyli w stronę dzielnicy artystowskiej?

- Część musi być przestrzenią publiczną. Kraków to miasto kultury. Musi być dużo kultury. Musi być też komercja, usługi, parkingi podziemne. One wypełnią deficyt w Krakowie.

 

Nie ma zgody PO co do pomysłu budowy kanału ulgi?

- Eksperci wczoraj mówili, że powrót do tego kanału jest sentymentalny bardziej. To nie załatwi sprawy bezpieczeństwa powodziowego. Atrakcja turystyczna za miliardy… Tam stworzy się wyspa Dębniki.