Zapis rozmowy Jacka Bańki z wojewodą Małopolski, Łukaszem Kmitą.

 

W Małopolsce brakuje personelu, który by zasilił między innymi szpital tymczasowy przy ulicy Kopernika. Braki są dramatyczne w wielu placówkach. Gdzie i kiedy trafią pracownicy sanatoriów? To około 400 lekarzy, którzy mogą wejść w system.

- Nie 400 lekarzy. Łącznie około 400 lekarzy i pielęgniarek. Mamy zbadane zasoby. Jest taka sytuacja, że wiele osób, które mają skierowania do pracy - my ich przygotowaliśmy 150 - jeszcze nie zgłosiło się do Szpitala Uniwersyteckiego. Mam nadzieję, że w ciągu kolejnych dni takie osoby, zgodnie z decyzją wojewody, się pojawią. Jest tam sankcja jeśli ktoś bez usprawiedliwionej przyczyny nie zgłosi się do pracy. Wtedy będziemy wyciągali konsekwencje. Nie o konsekwencje jednak chodzi. Najważniejsza jest odpowiedzialność. Nie może być tak, że w przypadku zagrożenia epidemicznego, osoby będą unikały pracy i pomagania chorym. Takich przypadków będzie niewiele.

 

Mówi pan o 150 pracownikach sanatoriów. Sanatoria mają też pełnić funkcje izolatoriów. Pozostali zostaną i będą obsługiwali izolatoria? Wszystkie małopolskie sanatoria staną się izolatoriami?

- My wczoraj odbyliśmy rozmowę ze wszystkimi małopolskimi sanatoriami. Nie ma potrzeby, żeby wszystkie się stały sanatoriami. NFZ zmienia podejście. Przedtem były tylko izolatoria przyszpitalne. Teraz będzie możliwość taka, że hotel sam stworzy izolatorium i sam zatrudni personel medyczny, który pozyska. Tu stawka ma być zdecydowanie większa niż była, czyli powyżej 125 złotych i to znacząco. Drugim typem mają być izolatoria sanatoryjne. Na dzisiaj stan wykorzystania izolatoriach w Krakowie to niecałe 90 osób. Możliwości to ponad 300. Apeluję do lekarzy i dyrektorów szpitali, żeby dokonali triażowania pacjentów, czy wszyscy wymagają hospitalizacji. Docierają do mnie takie przypadki, że część łóżek jest zajętych sztucznie. Pacjenci nie są wypisywani. Apeluję o udrożnienie bazy łóżkowej. Te sygnały płyną do mnie od środowiska medycznego. Jeśli chodzi o sytuację związaną z izolacją personelu, jestem po rozmowie z dyrektorem szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej. Tam 60 osób z personelu jest na izolacji. To wielki wyzwanie. Część dyrektorów pracuje odcinkowo. Chodzi o minimalizowanie ryzyka przeniesienia się zakażenia wśród personelu. Zachęcam do stosowania dobrych praktyk. Wiem, że są w Małopolsce lekarze, którzy przygotowują nawet filmiki, jak powinno się pracować z koronawirusem, na co zwrócić uwagę. Takie filmy przygotowują lekarze ze Szpitala Uniwersyteckiego, ze Szpitala Wojskowego. Służba zdrowia jest zmobilizowana. Za to serdecznie dziękuję.

 

Są jeszcze instytucje prywatne. Zapowiada pan, że zostaną one włączone do systemu. Wszystkie? Wraz z personelem? W Swoszowicach mamy na przykład prywatne sanatorium.

- Tak. Jesteśmy w kontakcie z tym personelem. Myśleliśmy, żeby zrobić tam izolatorium, ale trwa tam remont. Sanatorium dało nam jednak kadrę, którą możemy wykorzystać. Nie jest to duża liczba, ale to osoby mieszkające w Krakowie. To nie będzie dla nich uciążliwe. W przypadku oddelegowania przez wojewodę kwota to 150% wartości podstawowej. To bonus finansowy, żeby nie unikać oddelegowania do innej placówki medycznej.

 

W szpitalu tymczasowym przy Kopernika będzie docelowo 200 łóżek. 400 w szpitalu tymczasowych w hali Expo. W jakimś stopniu może pomóc przegłosowana ustawa covidowa? Są tam zapisy o ułatwieniach w zatrudnianiu lekarzy spoza UE i o wyższych wynagrodzeniach dla wszystkich medyków.

- Tak. Kwestia finansowa dzisiaj powinna być drugorzędna, ale to ważne. Jestem w kontakcie z lekarzami. Oni zwracają uwagę na ubezpieczenia i na to, czy lekarze na kontraktach, mając specjalizację z ortopedii, mogą pracować przy Covid. Czy przy zawale będą pociągnięci do odpowiedzialności? Odpowiadamy na takie pytania, żeby środowisko medyczne widziało w nas partnera. To ważne. Mamy jedną z najtrudniejszych sytuacji w kraju. Bez współpracy z lekarzami, pielęgniarkami nie można budować stabilnego systemu. Jesteśmy w dobrym kontakcie.

 

Urząd Wojewódzki szuka też wolontariuszy i harcerzy. Kandydaci będą się mogli zgłaszać na stronach urzędu. Jak zostaną wykorzystani harcerze?

- Jestem po rozmowie z ZHR. Wiem, że oprócz kwestii szpitalnych, kluczowa jest ochrona seniorów. Jestem zadowolony i dziękuję. ZHR zgłosił się do nas sam. Oni chętnie pomogą seniorom. Opracowujemy takie procedury, żeby seniorzy ograniczyli swoją aktywność w najbliższych dniach. Życzliwi harcerze powyżej 17-18 roku życia im pomogą z zachowaniem środków ostrożności. To ważne, żeby nie doprowadzić do ognisk u wolontariuszy. Urząd to wesprze.

 

Co dalej z pielęgniarkami i ich brakiem? Szpitale miało oddelegować 10% pielęgniarek, ale na listy trafiały także osoby pracujące w innych szpitalach.

- Tego nie chcę komentować. To kwestia odpowiedzialności. Część dyrektorów, która to zauważyła, jednoznacznie to oceniła. To na przykład doktor Friediger. Sytuacja w Małopolsce pokaże, że zdamy egzamin z odpowiedzialności. Nie chodzi o to, że jak ktoś ma 2-3 dyżury w szpitalu X, żeby został wytypowany, jak wiemy, że zabezpiecza pion intensywnej terapii. Wszyscy mieli świadomość, że nie o to chodzi. Część kadry zarządzającej próbuje unikać wsparcia systemu opieki. Rozumiem trudną sytuację, ale trzeba okazać solidarność. Cieszę się, że sporo tych szpitali i innych podmiotów okazało solidarność. Mówmy o dobrych przykładach. Złe są, ale dobrych będzie więcej.

 

Te dane jakoś się zmieniły od wczoraj? 2421 łóżek covidowych w Małopolsce, 1972 zajęte. Na 219 respiratorów, zajętych jest 207. To dane z wczoraj. Dziś mamy nowe informacje?

- Jeszcze nie. Dzisiaj dane będą zsyłane na godzinę 9.00. Do tej godziny są obchody w szpitalach. Lekarze podejmują decyzje o wypisach. Co do respiratorów sytuacja jest inna. Proces podłączenia trwa wiele dni. Jeśli chodzi o sprzęt, jesteśmy dobrze przygotowani. Mamy w Małopolsce ponad 990 respiratorów. Jest sprzęt z Agencji Rezerw Materiałowych. Rozmawiałem o kolejnych respiratorach OIOM-owych, żeby wzmocnić potencjał łóżek anestezjologicznych. One będą najważniejsze. Te łóżka stopniowo mogą się wypełniać. Będzie to trudne. Patrząc po aktywności Małopolan na ulicach, powinniśmy to mocno ograniczyć. Nie wnikam w opinię Małopolan odnośnie decyzji TK, ale proszę, żeby państwo ograniczyli swoją aktywność.

 

Zwykle o tej porze poznawaliśmy nową liczbę zakażonych. Zmieniła się jednak polityka informacyjna Ministerstwa Zdrowia i dane poznajemy po 10.00. Pan już zna pewnie nowe dane. Będzie lepiej czy gorzej niż wczoraj?

- Mogę powiedzieć tak. Sytuacja w Małopolsce jest bardzo trudna. Od ograniczenia naszej działalności zależy działanie służby zdrowia. Personel jest mocno obciążony. Nie możemy narażać lekarzy, pielęgniarek na kolejne wzrosty, które mogą się pojawić po naszej nieodpowiedzialnej aktywności.