Po raz czwarty obie siódemki spotkały się w rywalizacji o punkty PGNiGE Superligi. Po raz czwarty z podniesionym czołem parkiet opuszczali zabrzanie, chociaż dzisiejsze starcie w hali tarnowskiej PWSZ rozpoczęło się po myśli gospodarzy. Tarnowianie w pełni wykorzystali szansę, jaką stworzyli im górnicy bardzo agresywną grą w obronie. Trzy rzuty karne wykonywane przez Renosuke Tokudę + dwa gole z gry Jakuba Kowalika i w 9 minucie gospodarze prowadzili 5:2. Gdy 2 minuty później przewaga wzrosła do 4 goli - było 7:3 - trener gości, ongi znakomity zawodnik Marcin Lijewski poprosił o czas. Czterobramkowa przewaga tarnowian utrzymywała się jednak jeszcze do 20 minuty. W tym czasie zabrzanie nie potrafili wykorzystać nawet okresu dwuminutowej gry w przewadze, ale w końcu zaczęli odrabiać straty, co spowodowało przypływ nerwowości w grze gospodarzy. Cztery kolejne, niecelne rzuty na bramkę górników, druga dwuminutowa kara Jakuba Kowalika, to wszystko ułatwiało zadanie przyjezdnym, którzy w 28 minucie po golu Czuwary doprowadzili do remisu, a chwilę później Bartłomiej Tomczak po rzucie karnym - wyprowadził ich na prowadzenie. Jeszcze przed przerwą Tokuda doprowadził jednak do remisu. Było 12:12.

Do drugiej części spotkania tarnowianie przystąpili chyba bez należytej koncentracji. Efekt był natychmiastowy - 15:12 dla Górnika. Czas dla Azotów. Wydawało się, że pomoże. Gole Yoshidi i Sanka, dwie udane interwencje bramkarskie, dwuminutowy okres gry w przewadze przy stanie 14:15. Przy 15:16 o czas poprosił raz jeszcze Lijewski. Górnicy wzmacniają grę obronną. Sędziowie zaczynają sygnalizować grę pasywną gospodarzy. Efektem rzuty bez zdobyczy bramkowych. Kużdeba i Wojdan ostrzeliwują poprzeczkę bramki zabrzan, a ci - korzystają z okazji. W 48' prowadzą już 21:16. A gdy przy karze Pedryca, na 10 minut przed końcem zawodów jest już 6 goli różnicy - Nikt nie ma chyba wątpliwości, że losy meczu były przesądzone. Ostateczny wynik dzisiejszych zawodów, to 27:20 dla Górnika Zabrze.

Statystycy odnotowali 14 niecelnych rzutów tarnowian, przy sześciu takich rzutach rywali, 7 skutecznych interwencji bramkarskich, wobec 12. w zespole gości (to prawie 40% skuteczność Skrzyniarza). 7 bramek gospodarze zdobyli z rzutów karnych. Goście tylko 3.

ZPRP/TK/KR