- Otwarte drzwi do izolatki to najbardziej jaskrawy przejaw ignorancji personelu. Ta izolatka była obok naszego pokoju. Następny pokój to były drzwi do ludzi, którzy byli ujemni, ale mieli potwierdzony kontakt z osobami chorymi na Covid-19. Czyli być może ich wynik ujemny utrzymywał się na przykład przez kilka dni. Do obydwu sal drzwi były cały czas otwarte - mówi Pani Monika, była pacjentka.

Ponadto pani Monika oraz inne pacjentki, z którymi dzieliła salę, musiała korzystać z jednej łazienki z mężczyznami z sąsiedniego pokoju. Prawdopodobnie w konsekwencji wśród zdrowych pacjentów pojawiły się co najmniej dwa zakażenia koronawirusem. Jedno wśród mężczyzn i drugie u współlokatorki rozmówczyni reporterki Radia Kraków.

- Zastanawiałam się, czy ktoś ze szpitala mnie poinformuje. Jeżeli ona była pozytywna, a my spałyśmy razem kilka dni przy zamkniętych drzwiach i oknach, wydawało mi się, że ktoś powinien mnie poinformować. Powinnam wiedzieć, żeby nie chodzić do ludzi i ich nie zarażać, jeżeli sama jestem zarażona - mówi pani Monika.

Szpital nie skontaktował się z kobietą. Musiała ona na własną rękę postarać się u lekarza POZ o skierowanie na wymaz i teraz czeka na wynik. Kobieta zamierza w przyszłym tygodniu poinformować o sprawie prokuraturę.

O tym kobieta dowiedziała się tuż po wyjściu. Szpital się z nią nie skontaktował.

Aktualizacja (godz. 18:30):

Pani Monika otrzymała pozytywny wynik testu na koronawirusa. O skierowanie na wymaz kobieta starała się na własną rękę.

Po interwencji Radia Kraków NFZ wezwał Szpital Miejski im. Gabriela Narutowicza w Krakowie do złożenia pilnych wyjaśnień. "Wyjaśnienia mają dotyczyć organizacji świadczeń dla pacjentów z podejrzeniem i zarażeniem Covid, którzy przebywają w szpitalu, zachowania standardów i reżimu sanitarnego na tych oddziałach i sposobu organizacji odwiedzin pacjentów w szpitalu" - mówi Aleksandra Kwiecień, rzeczniczka małopolskiego oddziału NFZ.

Na podstawie złożonych przez szpital wyjaśnień, Fundusz podejmie decyzję o ewentualnej kontroli w lecznicy.

Na zarzuty pacjentki odpowiada Szpital Miejski im. Gabriela Narutowicza w Krakowie.

Jak mówi rzeczniczka szpitala, Agnieszka Marzęcka:

Właśnie w tym czasie, kiedy był nagrywany ten filmik, pacjenci,  przebywający w dwóch salach w Oddziale Chorób Wewnętrznych i Płuc byli poddani kwarantannie. Nie było tam pacjenta zakażonego. To jest bardzo istotne. I żaden z tych pacjentów nie opuścił sali w czasie pobytu. Pacjenci są informowani o tym, żeby drzwi były cały czas zamknięte. To zwiększa bezpieczeństwo dla wszystkich. Natomiast nie wszyscy pacjenci stosują się do tych zaleceń. Wręcz zgłaszają, że mają duży dyskomfort i lęki, jak te drzwi są zamknięte. Sami nie raz otwierają drzwi do sal, co oczywiście jest uciążliwe dla personelu, a ten ciągle prosi i poucza.

Jeśli chodzi o korzystanie ze wspólnej łazienki, to oczywiście zawsze pacjenci, którzy przebywają w oddziałach wszelkich w Szpitalu Narutowicza, są grupowani. Jeśli jest sala, która ma kwarantannę, korzysta z łazienki, którą ma dla siebie. Natomiast może się tak zdarzyć, że dwie sale, ale wyłącznie pacjentów, którzy nie są podejrzani o zakażenie koronawirusem, mogą korzystać ze wspólnej łazienki. Bardzo często łazienki są dezynfekowane, sprzątane, myte.

Każdego pacjenta jesteśmy zobligowani informować i informujemy. Z informacji uzyskanych od lekarzy pracujących na oddziale wynika, że ta pacjentka zadzwoniła wcześniej do szpitala, niż zdążono ją poinformować. Jak najbardziej szpital poinformowałby pacjentkę, że powinna się obserwować i poddać kwarantannie.


 

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

 

 

 

Magdalena Zbylut-Wiśniewska/ko/bp