Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Zadłużenie Krakowa to nie powód do paniki. WYWIAD

  • Kraków
  • date_range Czwartek, 2012.09.13 14:47 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 01:33 )
Sytuacja finansowa Krakowa jest zła, ale nie ma jeszcze powodów do paniki - tak deficyt miasta ocenia Mariusz Andrzejewski z Uniwersytetu Ekonomicznego, gość programu O Tym się mówi w Radiu Kraków.

fot: Sukiennice z koralami


Sytuacja finansowa Krakowa jest zła, ale nie ma jeszcze powodów do paniki - tak deficyt miasta ocenia Mariusz Andrzejewski z Uniwersytetu Ekonomicznego. W tym tygodniu do krakowskich radnych trafiło sprawozdanie z wykonania budżetu za pierwsze pół roku. Wynika z niego, że deficyt, który miał wynosić 60 mln, sięgnął 220 mln.

Zapis rozmowy z naszym gościem:

Jacek Bańka: Jak pan czyta, że w kasie miasta brakuje 220 mln zł, to mówi pan sam do siebie: „A nie mówiłem?”

Mariusz Andrzejewski z Uniwersytetu Ekonomicznego: Tak, dokładnie tak: „a nie mówiłem”. Dlatego, że przypominam sobie nasze rozmowy sprzed pół roku, w momencie, kiedy budżet był uchwalany, gdzie też ekonomiści, nie tylko ja, przewidywali, że w drugiej części tego roku może być sytuacja gorsza, jeśli chodzi o gospodarkę a ten kryzys gospodarczy się niestety rozwija i mówiłem wtedy o tym, żeby przemyśleć sprawę zabezpieczenia się w postaci zdobycia, ja to nazwałem wtedy „pogotowie gotówkowe”, ażeby władze miasta, skarbnik miał taką możliwość dysponowania kilkuset milionami złotych. I ten pomysł został publicznie podany, nikt go nie rozważył. Teraz by się przydały, bo sam jestem zaskoczony, że aż 220 mln na dzisiaj brakuje, ale to świadczy o tym, że sytuacja jest w niedogodnym kierunku.

Mówił pan o czymś w rodzaju banku samorządowego, co pomoże nam sięgnąć po rezerwy finansowe właśnie w takim momencie.

- Tak, to był ostatni etap tej propozycji, ale wcześniejszy etap mówił o tym i od tego się zaczyna, żeby spróbować sprzedać 25% akcji a więc pakiet mniejszościowy nie dający prawa możliwości przejęcia kontroli komukolwiek nad krakowskim holdingiem komunalnym, żeby sprzedać te 25% za ok. 400-500 mln zł i dysponować tymi pieniędzmi. Albo nimi dysponować albo właśnie mieć z tego wkład do banku samorządu, jeżeli inne miasta postąpiłyby podobnie i utworzony by został bank, który specjalizowałby się, działając jednak na normalnych zasadach. Oczywiście banki w Polsce powinny działać na zasadach ogólnie obowiązujących, ale jeden specjalizujący się- tak jak niemieckie banki działające w landach niemieckich - w udzielaniu pożyczek samorządom, jednostkom samorządowym- takim jak Miasto Kraków. Wtedy moglibyśmy dysponować tą kwotą, mielibyśmy, chodziło mi o pozyskanie gotówki, dlatego, że dzisiaj jest problem z płynnością finansową w naszym mieście.

Ale to jest tak, że o tych pomysłach nie tylko my dyskutujemy. Dyskutował już pan choćby z Radą Miasta, z przewodniczącym rady miasta.

- Nie, z panem przewodniczącym nie miałem okazji, natomiast z pewną grupą radnych rozmawiałem, zaproszono mnie na takie spotkanie i, o dziwo, ta grupa radnych przyjęła pozytywnie te pomysły a dyskusja była merytoryczna, właśnie niepubliczna. Nie chcę mówić, z którą częścią radnych się spotkałem, dlatego, że być może sobie nie życzą. Po prostu było merytoryczne spotkanie, przedstawiłem prezentację, pomysł się spodobał, były tam osoby, które znają się na finansach, mogę powiedzieć, bardzo dobrze i tych również giełdowychnawet, z licencją maklerską wręcz i dlatego było mi niezwykle miło, że pogadaliśmy i merytorycznie się zgodziliśmy, że to nie jest pomysł nierealny, tylko może warto go przekonać. Niestety decydenci a zatem pan przewodniczący RMK i ugrupowanie, które w radzie miasta podejmuje decyzje i pan prezydent, ku mojemu zaskoczeniu, nie rozważają tego typu pomysłów. Uważam, że to jest jeden z wielu pomysłów, ale nie podjęli kroków, ażeby zabezpieczyć się na tą drugą połowę roku, by płynność finansowa miasta była zachowana.

To może zapytam tak: tramwaje kursują, autobusy kursują, Krakowskie Biuro Festiwalowe organizuje wspaniały festiwal, który teraz się odbywa- Sacrum Profanum a my rozmawiamy o problemach w kasie miasta. Czy to nie jest dla nas-mieszkańców Krakowa-opowieść o żelaznym wilku tak naprawdę, że tam są problemy, ale tak naprawdę wszystko funkcjonuje?

- Czyli pan redaktor stawia tezę, że to panowie w ratuszu mają jakieś problemy, ludzie ich nie zauważają, świetnie się żyje. Panie redaktorze, nie zgodzę się z panem. Proszę spotkać się z ludźmi, którzy stracili pracę jako nauczyciele. Chyba 300 osób - to jest pierwsza sprawa. Druga sprawa - proszę spotkać się z ludźmi, którzy nie mają pensji wypłacanej na czas albo przynajmniej nie mają odprowadzanych składek ZUS-owskich. Proszę spotkać się z ludźmi, którzy ponoszą koszty różnego rodzaju podwyżek, które są na razie delikatne, ale jednak są. Można je nazywać delikatnymi, ale czasami są one w budżecie poszczególnych rodzin dotkliwe, więc to nie jest tak, że to jest tylko problem ratusza i naszych władz miejskich. Mnie się wydaje, że my jako społeczeństwo już zaczynamy odczuwać skutki braku tych środków.

To jeśli w Krakowie nie zostanie wdrożony jakiś program naprawczy, to co nas czeka, teraz, kiedy przekroczyliśmy te limity zadłużenia?

- Panie redaktorze, proszę, ażeby jednak nie wywoływać paniki, bo nie ma jeszcze powodów do paniki. Sytuację należy ocenić obiektywnie jako groźną, złą, może się zdarzyć sytuacja zła w momencie gdy na koniec roku przekroczymy wskaźniki zadłużenia, bo wtedy będą miasto i władze miasta zmuszone do zrównoważenia budżetu w przyszłym roku i wtedy będą musiały być wykonane drastyczne cięcia wydatków i pewnie podwyżki różnego rodzaju opłat i podatków. Mamy trochę czasu i tylko jest apel o to, by przy zachowaniu spokoju obu stron, dążyć do tego, by sytuację jednak opanować w ramach nieprzekraczania wskaźnika i to wymaga, i tutaj bym jednak prosił, nie czekania z działaniami naprawczymi do końca tego roku na zasadzie: „zobaczymy jak to się skończy”, tylko wspólnym działaniem już od teraz, wspólnym działaniem tych obu stron, o których mówiliśmy, ażeby tą sytuację opanować. Ja uważam, że ona jest do opanowania i liczę, że tak się stanie.

Jak miałby wyglądać ten program naprawczy? Podnosimy ceny biletów, zwiększamy podatki jak tylko można zwiększyć do tych limitów ustawowych

- Po pierwsze trzeba przeanalizować punkt po punkcie budżet, który jest realizowany w tym roku, które wydatki i które przychody są do osiągnięcia a które nie. A później zastanowić się, ja mam nadzieję jednak, że ta większa dziura w naszym budżecie nie będzie tak duża, jak dzisiejsze 220 mln zł, że to będzie w stosunku do planowanych bodajże 50 czy 60 mln - 100 i trzeba się zastanowić nad źródłami pozyskania środków, ażeby dziurę załatać. To już jest kwota, którą powinni decydenci ustalić w szczegółowych rachunkach. Pan prezydent mówił ostatnio o podwyższeniu podatku od nieruchomości, ale niedużym - 10 zł na rodzinę. To właśnie w takiej sytuacji kryzysowej, mimo że jest podwyższenie podatku, trzeba ocenić pozytywnie. I inne rozwiązania w zakresie cięcia wydatków tak przy czym jest kwestia zapewnienia płynności i będzie jeszcze chyba potrzebna emisja albo zadłużenie w postaci kredytu lub emisja obligacji. Koszty też tego trzeba obliczać. Nie będę się wypowiadał, jak ten problem naprawczy powinien wyglądać. On wymaga precyzyjnych wyliczeń i przeanalizowania sytuacji.

Ale program naprawczy pewnie dotknie i nas, bo z pewnością i w naszych kieszeniach władze miasta będą poszukiwać pieniędzy, bo to jest chyba najprostszy sposób łatania tej dziury finansowej.

- Są dwie strony: przychodowa i wydatkowa. I kosztowa. I trzeba się brać za jedną i za drugą. Tak bym powiedział. Trzeba natomiast dbać o to, bo jest kryzys. Trudno się spodziewać większych wpływów do budżetu państwa z CIT-u, z podatków. Natomiast to, o co upominają się władze, jest słuszne. 1/3 budżetu miasta jest na wydatki związane ze szkołami, z oświatą i kwestia dotacji ze strony państwa jest kwestią źle rozwiązaną i budżety, nie tylko Kraków, wydaje się, że na tym tracą. O „janosikowym” czyli tym karnym wpłatom naszego miasta na rzecz innych jednostek wielokrotnie wszyscy mówili, czy relacje rząd - samorząd są też być może źródłem pozyskania środków, czytamy, ze nie wpłynęły jakieś pieniądze ze środków unijnych. Panie redaktorze, 10 mln dodać 10 mln dodać 10 mln i uzbierałoby się brakujące, mam nadzieję, że nie więcej niż 100 mln na koniec roku.







Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię