Akcja "Młodzi głosują", skierowana do ostatnich klas szkół podstawowych oraz do szkół średnich, towarzyszy wszystkim wyborom państwowym i większości referendów w Polsce od 1995 r. Do tej pory ponad 3 miliony uczniów zagłosowały w szkolnych wyborach.

Prezes Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO) dr Jędrzej Witkowski powiedział, że akcja odbywa się od 29 lat, a w tym roku szkolnym - po raz drugi. Poprzednią zorganizowano przed październikowymi wyborami parlamentarnymi.

Witkowski przekazał, że 28 maja prawie 500 szkół zorganizuje szkolne wybory. "Młodzi ludzie oddadzą w nich głos na te same komitety, na które my, dorośli dziesięć dni później zagłosujemy w wyborach powszechnych" - powiedział.

Zaznaczył, że z uwagi na potrzebę zachowania neutralności, wyniki szkolnych wyborów zostaną opublikowane dopiero po zakończeniu głosowania w wyborach powszechnych.

Celem zorganizowania szkolnych wyborów - wyjaśnił prezes CEO - jest przybliżenie młodym ludziom świata polityki. "W sposób neutralny. Nie jest to agitacja, nie reklamujemy i nie zachęcamy do głosowania na żadną konkretną partię" - zaznaczył.

CEO udostępniło placówkom materiały edukacyjne m.in. o tym, czym jest PE i czym się zajmuje oraz jak działa kampania wyborcza. "Chcemy młodych ludzi zachęcać do tego, by analizowali kampanię wyborczą, analizowali programy, bo na tym polega praktyczna edukacja obywatelska" - zaznaczył Witkowski. Dodał, że obecna edycja jest relatywnie mała, ponieważ nie sprzyja jej kalendarz roku szkolnego. Bywały jednak i takie, np. przy referendum dotyczącym wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, gdy do akcji zgłosiło się 3,5 tys. szkół.

Prezes CEO zwrócił uwagę, że jak wynika z badań CBOS, młodzi ludzie dystansują się od świata polityki i bardzo krytycznie go oceniają. Z kolei im lepiej ten świat rozumieją, tym bardziej są wobec niego krytyczni - to wniosek z Międzynarodowego Badania Kompetencji Obywatelskich ICCS.

Według badania ICCS z 2022 r. w porównaniu z uczniami z 20 krajów polscy ósmoklasiści znajdują się wśród najbardziej nieufnych względem parlamentu, rządu, partii politycznych, ale także sądów czy policji. Partiom politycznym nie ufa 24 procent badanych, a ufa w niewielkim stopniu - 58 proc. Zaufanie w dużym stopniu deklaruje 17 proc., a całkowite zaufanie - 1 proc. Z kolei brak zaufania do parlamentu wskazuje 22 proc. badanych, a niewielkie zaufanie - 54 proc., podczas gdy duży stopień zaufania ma 23 proc. respondentów, a całkowity - 2 proc. Jeśli chodzi o rząd, zaufania nie ma 24 proc., a 49 proc. - ufa w niewielkim stopniu, natomiast duży stopień zaufania deklaruje - 25 proc., a całkowity - 3 proc.

"Co ciekawe, młodzi ludzie częściej deklarują zaufanie do Parlamentu Europejskiego niż do Sejmu oraz zaufanie do Komisji Europejskiej niż do polskiego rządu" - zauważył w rozmowie z PAP Witkowski. "Mówimy o alienacji politycznej młodych ludzi. Ten dystans, tę alienację trzeba przełamywać, oswajać ich ze światem polityki" - dodał.

Prezes CEO podkreślił, że to podstawowy cel akcji "Młodzi głosują". "Chcemy pokazywać młodym, w jaki sposób działa świat, czym są partie polityczne, jakie mają programy. Zachęcać ich do podjęcia świadomej decyzji, na kogo zagłosować, jeśli już teraz mogą to zrobić lub gdyby ukończyli 18 lat" - dodał.

Kolejnym celem akcji - powiedział Witkowski - jest zwrócenie uwagi, że młodzi ludzie mają poglądy polityczne i głos, w który warto się wsłuchać. "Naszą rolą jest zebranie tych głosów i nadanie im znaczenia, wzmocnienie tego, co kilkaset tysięcy młodych ludzi - bo to mniej więcej taka skala - chciałoby nam powiedzieć" - zaznaczył prezes CEO.

Dodał, że wyniki wyborów przeprowadzonych w ramach akcji "Młodzi głosują" od lat mówią wiele o polskiej polityce. "W pierwszych edycjach młodzi ludzie głosowali na bardziej liberalne partie, a mniej więcej od 2010-2011 r. widzimy bardzo duże różnice pomiędzy wynikami ogólnopolskich wyborów powszechnych oraz wyborów +Młodzi głosują+" - powiedział.

"To pokazuje, że młodzi ludzie coraz krytyczniej oceniają funkcjonowanie sfery publicznej i politykę głównego nurtu, są od niej coraz bardziej zdystansowani, a to oczywiście w dłuższej perspektywie stanowi zagrożenie dla systemu politycznego, bo obywatele, którzy są sceptyczni wobec systemu, nie wspierają go i nie bronią" - powiedział doktor.

"Widzimy też coraz wyraźniej, że młodzi ludzie głosują na partie protestu, partie nowo powstające, partie bardziej wyraziste" - dodał. Zaznaczył, że szczególnie partiom rządzącym trudno jest zwyciężyć w wyborach +Młodzi głosują+, choć są takie przypadki, np. w 2019 r. PiS, które było wówczas przy władzy, wygrało szkolne wybory wśród uczniów.

"Badania edukacji obywatelskiej pokazują, że zmienia się świadomość nastolatków, zwłaszcza jeśli chodzi o głosowanie, które wśród nich staje się nową normą społeczną. Według badania ICCS prawie 90 proc. ósmoklasistów uważa, że głosowanie jest ważne dla uznania kogoś za dobrego obywatela" - podsumował prezes CEO. Ocenił, że może to być efekt edukacji obywatelskiej, szczególnie w zakresie głosowania jako formy partycypacji społecznej.

Jednocześnie zwrócił uwagę na rosnącą alienację. "Młodzi są przekonani, że trzeba głosować, mimo, że uważają, że politycy źle ich reprezentują" - dodał.