Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Czas grabienia liści

  • Ogród
  • date_range Piątek, 2015.11.13 10:23 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 07:59 )
Jesienią dużo czasu w ogrodzie zajmuje nam grabienie liści opadłych z drzew i krzewów.

Fot. Paweł Cichorski

Jesień w Dubiu i Dolinkach Krakowskich

Liści, które jesienią opadły z drzew i krzewów nie należy zostawiać na zimę na trawniku, ponieważ mogą powodować m.in. gnicie traw. Suche liście trzeba systematycznie grabić i usuwać z trawników. Warto też posprzątać liście z chodników, ścieżek czy podjazdów w ogrodzie, bo na mokrych liściach można się łatwo poślizgnąć. Wielu właścicieli ogrodów zebrane z trawników i ogrodu suche liście po prostu pali, ale to nie jest dobre rozwiązanie. 

 

Co zrobić z suchymi liśćmi?
Dobry ogrodnik zawsze stara się wykorzystać każdą materię organiczną. A liście taką materią właśnie są. Jednym ze sposobów wykorzystanie zgrabionych jesienią liści jest obsypanie nimi roślin, które wymagają zimowego okrycia. Kopczykami z suchych liści można obsypać krzewy i drzewa. Aby wiatr nie rozwiał kopczyków z liście, można przysypać go cienką warstwą ziemi. 

 

Czy zgrabione liście mogą służyć jako nawóz?
Najlepszym sposobem wykorzystania suchych liści, zgrabionych jesienią z trawnika jest przeniesienie ich do kompostownika. Wraz z innymi resztkami organicznymi liście po jakimś czasie przekształcą się w znakomity nawóz organiczny – kompost, który jest doskonałym źródłem próchnicy. Uwaga! Na kompostownik nie należy wyrzucać liści porażonych przez choroby i zaatakowanych przez szkodniki. Lepiej też nie dodawać tam liści orzecha włoskiego. 

 

Liście można jednak wykorzystać w ogrodzie w bardziej ekologiczny sposób – przeznaczając je do przygotowania ziemi liściowej. Proces ten nie jest pracochłonny, ale długotrwały, dlatego przede wszystkim musimy uzbroić się w cierpliwość. Kompost z liści dojrzewa dłużej niż pozostałe resztki roślinne, ponieważ w swoim składzie liście mają dużo węgla a mało azotu. Brak azotu sprawia, że bardzo wolno rozwijają się w pryzmie drobnoustroje rozkładające suche liście na próchnicę. Chcąc przyspieszyć rozkład liści, warto przesypać je nawozem azotowym i polewać wodą.

 

Dodatkowo można zastosować specjalny aktywator kompostu, ale przy użyciu nawozów azotowych zwykle nie jest to konieczne. Kompostowanie możemy przyśpieszyć poprzez rozdrobnienie liści (np. za pomocą kosiarki) oraz regularne nawadnianie pryzmy lub worków z liśćmi.

 

Do przygotowania ziemi liściowej można wykorzystać liście z większości drzew i krzewów ozdobnych i użytkowych, za wyjątkiem liści z dużą ilością garbników. Świetnym wsadem do liściowego kompostu będą np. liście z drzew owocowych. Zdecydowanie nie kompostujemy liści orzecha i dębu – które wolno się rozkładają ze względu na zawarte w nich garbniki.

 

W dużych ogrodach liście należy po prostu umieścić na pryzmie kompostowej, która powinna być na tyle duża, aby utrzymać wilgoć. Liście składowane na pryzmie lub kompostowniku możemy przełożyć gotowym kompostem lub niewielką ilością ziemi. Po założeniu pryzmę obficie podlewamy. W małych ogrodach poradzimy sobie w inny sposób: ziemię liściową można przygotować w dużych plastikowych workach, do których wsypujemy warstwowo liście i ziemię lub kompost. Worki dziurawimy w kilku miejscach i podlewamy zawartość. Do kompostowania układamy je w zacienionym zakątku ogrodu – co jakiś czas sprawdzając, czy zawartość jest wilgotna.

 

Czy można palić suche liście na działce i w ogrodzie? Co mówią o tym przepisy?

Przepisy regulujące palenie ognisk w ogrodach i na działkach są bardzo nieprecyzyjne. Ustawa o odpadach mówi wyraźnie: „Dopuszcza się spalanie zgromadzonych pozostałości roślinnych poza instalacjami i urządzeniami, jeżeli na terenie gmin nie jest prowadzone selektywne zbieranie lub odbieranie odpadów ulegających biodegradacji, a ich spalanie nie narusza odrębnych przepisów”.

 

Przepisy dopuszczają więc palenie na własnej posesji pozostałości roślinnych typu gałęzie i liście. Jednocześnie nie wolno nam powodować przy tym nadmiernej ilości dymu i uciążliwego zapachu. Sąsiedzi mają bowiem prawo bronić się – nawet w sądzie – przed immisjami, czyli swądem i dymem z ogniska. Mogą również zażądać zaprzestania takich działań, a także usunięcia już zgromadzonych odpadów. Jeśli natomiast dym przedostaje się na ulicę w takiej ilości, że ogranicza widoczność kierowcom i zagraża bezpieczeństwu, to można spodziewać się interwencji policji lub straży miejskiej. 

Warto jednak wiedzieć, że niektóre gminy wprowadzają całkowity zakaz palenia ognisk na swoim terenie, bez względu na to, czy chodzi o ogródek działkowy (działkowicze mają własne przepisy, zgodnie z którymi mogą spalać części roślin porażone przez choroby i szkodniki, ale od 1 maja do 30 września ognisko można rozpalić tylko nocą), czy przydomową działkę. Jeśli ktoś złamie zakaz, może zostać ukarany grzywną.

 

Anna Łoś, Barbara Błaszczyk

Tematy:
Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię