Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

W niedzielę Warszawie odbył się "Marsz Miliona Serc”

W niedzielę w Warszawie z ronda Dmowskiego ruszył organizowany przez Koalicję Obywatelską "Marsz Miliona Serc"; manifestanci przeszli ulicami Marszałkowską, Świętokrzyską, Jana Pawła II aż do Ronda "Radosława".

PAP/Paweł Supernak

W niedzielę w samo południe na Rondzie Dmowskiego w Warszawie zebrali się uczestnicy zainicjowanego przez szefa PO "Marszu Miliona Serc". Manifestanci idą ulicami Marszałkowską, Świętokrzyską, Jana Pawła II aż do Ronda "Radosława".

"Niemożliwe stało się możliwym. Widzę to morze serc. Kiedy widzę te setki tysięcy uśmiechniętych twarzy, to dobrze czuję, że przychodzi ten przełomowy moment w historii naszej ojczyzny" - powiedział szef PO Donald Tusk, inaugurując marsz. Według niego "dzisiaj następuje wielka zmiana", ten moment to - jak mówił - sygnał wielkiego polskiego odrodzenia.

"Tej siły już nic nie zatrzyma. Tak jak powiedziałem, ten olbrzym się obudził. Niech tam nikt u góry nie ma złudzeń w szeregach władzy. Ta zmiana jest nieuchronna, na lepsze" - przekonywał lider Platformy.

"Rozpoczynamy Marsz Miliona Serc tu, w Warszawie, która też jest symbolem odrodzenia. Niektórzy dzisiaj, nieliczni, uciekli ze stolicy. Właśnie tego dnia nie chcieli was widzieć, ale obraz, ta cała Polska, która się dzisiaj tu zebrała, pójdzie za nimi. Dzisiaj cały świat patrzy na Warszawę, dzisiaj znowu macie prawo czuć się dumni" - powiedział Tusk. "Przypilnujemy ich" - dodał.

Tusk zaznaczył, że kiedy zapraszał całą Polskę na "Marsz Miliona Serc", to miał w sercu jedną szczerą intencją, że "to jest ten moment, kiedy będzie można znowu myśleć serio o pojednaniu, o tym, że mogą się spotkać umysły, serca, polskie rodziny, polskie miasta i wsie niezależnie od poglądów".

"Jest dla mnie wielką radością, takim publicznym szczęściem, że jesteśmy tu dzisiaj wszyscy razem. Chcę pozdrowić tych, którzy podjęli swoją robotę, swoje działania i są dzisiaj, gdzie indziej - liderów innych demokratycznych partii politycznych: (szefa PSL) Władysława Kosiniaka-Kamysza i (lidera Polski 2050) Szymona Hołownię - robią swoją dobrą pracę dzisiaj. Pozdrówcie ich serdecznie" - powiedział szef PO.

Lider Platformy pozdrowił też i podziękował byłemu prezydentowi Lechowi Wałęsie, Komitetowi Obrony Demokracji oraz Strajkowi Kobiet. "Chcę podziękować wszystkim dziewczynom, które pokazały nam, facetom, jak się walczy" - zaznaczył szef PO.

Tusk mówił podczas wystąpienia inaugurującego marsz, że jeszcze "się nie zaczął, a jest już nas prawie milion". "Pójdziemy Marszałkowską i wtedy dopiero Polska i Europa zobaczą, ilu nas dzisiaj jest. Niewyobrażalne tłumy. Zaczniemy tu, z Ronda Dmowskiego. Wiem, że to jest Rondo Praw Kobiet, ale oficjalnie nazywa się Rondo Dmowskiego. To nie jest mój ulubiony bohater historyczny. On jest raczej autorem motta dla tych, którzy dzisiaj rządzą" - powiedział.

"Jesteśmy tu dzisiaj po to, żeby powiedzieć wszystkim w Polsce i na świecie: Polska jest stworzona do wygrywania. Polska zasługuje na więcej. Polska zasługuje na najwięcej. Jesteśmy wielkim narodem. Jesteśmy stworzeni, żeby wygrać. Mamy tę moc" - podkreślił Tusk.

Prezydent Warszawy, wiceprzewodniczący PO Rafał Trzaskowski, przemawiając do zebranych, wskazywał, że "idziemy dzisiaj w tym marszu po zwycięstwo w wyborach za dwa tygodnie, ale tak naprawdę to tylko początek, dlatego że idziemy w tym marszu po zupełnie nową Polskę".

"Widzę, że miliony się obudziły. I to jest właśnie najważniejsze. Idziemy pełni odwagi i determinacji w kierunku przyszłości, w kierunku Polski, która jest tolerancyjna, różnorodna, europejska i uśmiechnięta" - mówił Trzaskowski.

"Idziemy w kierunku przyszłości, bo to jest, drodzy państwo, dla nas najważniejsze - mianowicie rozmowa o przyszłości, rozmowa o tym, co możemy razem zrobić. My nie chcemy się przez cały czas oglądać się do tyłu. Nie chcemy, tak jak nasi konkurenci, budować polityki tylko na resentymencie, na pompatyczności, która jest nie do wytrzymania. Chcemy się odwoływać do tolerancji, chcemy się odwoływać do tej najlepszej tradycji, najlepszej tradycji Polski, tradycji państwa, które było otwarte, tolerancyjne, które zawsze było, jest i będzie europejskie" - podkreślił.

Zwracając się do zgromadzonych, powiedział: "Zastanówcie się przez chwilę, na czym dzisiejsza władza buduje swoją kampanię wyborczą: tylko na kłamstwie, na propagandzie, na manipulacji. Tam nie ma żadnego pozytywnego wątku. My chcemy rozmawiać o przyszłości".

"Przygotowaliśmy specjalny program na 100 dni rządzenia. Chcemy wybiegać w przyszłość, proponować rozwiązania dla wszystkich najważniejszych problemów. Możecie się zastanowić i posłuchać o tym mówimy. Mówimy o edukacji, służbie zdrowia, o relacjach z Unią Europejską, mówimy o walce z inflacją, drożyźnie" - wymieniał prezydent Warszawy.

Kolejny przemawiał lider Agrounii Michał Kołodziejczak, który podkreślił, że choć uczestnicy marszu przychodzą z różnych stron to mają oni wspólny cel, którym jest Polska. "To wy jesteście właścicielami Polski, a nie jakaś partia, która teraz rządzi i zaczęło jej się wydawać, że Polska jest jej własnością. Tak nie jest. Nigdy na to nie pozwolimy, bo Polska należy do nas. Polska należy do was. To wy sobie na nią zapracowaliście. I zbudowaliście Polskę swoją ciężką pracą każdego dnia, dlatego Polska jest waszą własnością i nigdy o tym nie zapominajcie" - mówił Kołodziejczak.

Kolejny przemawiał wicemarszałek Sejmu, współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty, który podkreślił, że jest na marszu, bo uważa, że opozycja powinna ze sobą współpracować. "Jestem tutaj, bo uważam, że po wyborach opozycja stworzy wspólny rząd" - powiedział, dodając, że stworzy go Trzecia Droga, Koalicja Obywatelska i Lewica.

"Chcę, żeby PiS przestał skłócać Polaków, bo to, co robią - szukają ciągle wroga, dzisiaj geja, jutro Żyda, pojutrze Niemca, pielęgniarkę, wszystkie zawody. To do niczego Polski nie doprowadzi. Polska musi być jedna, uśmiechnięta, tolerancyjna, wielka bo na to zasługujemy. Zwyciężymy!" - zakończył polityk Lewicy.

Czarzasty zaznaczył, że marzy o Polsce będącej państwem świeckim, by został zmieniony bądź rozwiązany konkordat, by szkoła była tolerancyjna, a usługi publiczne dostępne na wysokim poziomie. "Chcę, żeby szpitale były ogólnodostępne, bo Polska to nie jest kraj tylko bogatych ludzi. Każdy z nas ma prawo do opieki zdrowotnej, do operacji, opieki dla siebie i swoich bliskich" - przekazał. Czarzasty mówił również o potrzebie m.in. budowy mieszkań na wynajem.

Współprzewodniczący Nowej Lewicy, europoseł Robert Biedroń w swoim wystąpieniu wskazywał, że "to kobiety wygrają te wybory". Zwrócił się do Polek z przesłaniem: "Wiem, co czujecie, kiedy widzicie nienawiść. Wiem, co czujecie, kiedy rządzący podnoszą na was ręce. Ale dzisiaj nasz strach, wasz strach, musi zwyciężyć. Wasze prawa muszą dzisiaj stać się naszą siłą. Wasza determinacja musi się stać naszą siłą 15 października. Musimy pogonić ten rząd" - mówił. "Dziewczyny, idźcie na wybory!" - zaapelował Biedroń.

Do mężczyzn zaapelował z kolei, by byli solidarni z kobietami. "Zróbcie to dla waszych synów i dla waszych córek. 15 października zwyciężymy" - powiedział.

Do zgromadzonych na marszu zwrócił się także aktywista, prezes Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. "Chciałbym powiedzieć wam wszystkim, że jesteście wspaniałymi, cudownymi Polakami, którzy przyjechali po to, aby o tej Polsce dzisiaj mówić" - powiedział. "To jest nasz kraj, to jest nasz piękny, cudowny moment, aby o tym kraju jeszcze bardziej mówić" - powiedział. "Ruszamy, kocham was za to że tu jesteście" - dodał.

Po przemówieniach marsz ruszył. Na jego czele szli m.in. Tusk i Trzaskowski. W marszu udział biorą także politycy Lewicy oraz przedstawiciele Trzeciej Drogi, choć nie jej liderzy. Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz i przewodniczący Polski 2050 Szymon Hołownia wyruszyli w trasę po całej Polsce na spotkania z wyborcami.

"Panie Donaldzie niech pan ratuje, trzeba pogonić te wszystkie szuje"; "***** ***"; "Mamy dość, chcemy zmiany", "Lepiej być Rudym, niż z PiS-u"; "Wizy tanio"; "Jeśli Kaczor, to tylko Donald", "Dość tłustych kotów"; "Przebrała się miarka, już czas na Jarka"; "Lepiej w kosmos iść piechotą, niż pisowską być hołotą!" - głosiły wyróżniające się transparenty.

Z nieoficjalnych danych Policji - jeszcze sprzed momentu wyruszenia marszu - wynika, że na trasie przemarszu było wówczas łącznie do 100 tysięcy osób.

Szef PO Donald Tusk jeszcze przed tym, jak manifestacja ruszyła, mówił: marsz "się (jeszcze) nie zaczął, a jest już nas prawie milion".

To zgromadzenie miliona ludzi z całej Polski jest trzecią falą Solidarności - powiedział szef PO, b. premier Donald Tusk na niedzielnym "Marszu Miliona Serc" w Warszawie. Zwracając się do wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, stwierdził: "Zostaliście sami ze swoją nienawiścią".

Tusk przemawiał na stołecznym Rondzie "Radosława", gdzie zakończył się przemarsz zorganizowany w Warszawie przez Koalicję Obywatelską pod hasłem "Marsz Miliona Serc".

"Chcę powiedzieć, że dzisiaj to zgromadzenie ponad miliona ludzi z całej Polski, miliona kobiet i mężczyzn, dzieci i starszych, jest trzecią falą Solidarności. Znowu czegoś nowego się uczymy, znowu nauczyliśmy się tej nowej Solidarności" - powiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej.

Tusk mówił też, że dawno temu myślał o sobie, że jest "prawdziwym rycerzem wolności", ale przegrywał. "Nie umiałem zbudować siły, nie umiałem przekonać też innych, żeby walczyli o wolność, o uczciwość, o prawdę z taką determinacją, jak niemalże na wojnie" - mówił.

"Tak naprawdę całe nasze życie jest nieustanną walką. Jeśli nie walczymy, jeśli nie wierzymy w swoje siły, to wolność, sprawiedliwość, uczciwość bywają bezradne" - wskazywał.

Szef PO zwrócił ze sceny uwagę, że w marszu uczestniczy m.in. profesor Adam Strzembosz, z którym był kiedyś "po dwóch stronach politycznej barykady", gdy - jak mówił - "była prawdziwa demokracja" i nie przyszłoby im do głowy, "żeby żywić do siebie nienawiść, pogardę". Wspomniał też o b. prezydencie Lechu Wałęsie czy jednym z liderów Lewicy Robercie Biedroniu.

"Spójrzcie sami na siebie, na zielonych, na zaangażowanych politycznie katolików, na liberałów, na socjalistów. Przede wszystkim na tych wszystkich, którzy niekoniecznie mają czas i ochotę zajmować się ideami, ideologiami, ale myślą każdego dnia o tym, aby Polska była najszczęśliwszym, najlepszym domem dla ich dzieci, dla nich samych, dla polskich rodzin" - mówił Tusk.

"Ja pamiętam i część was pamięta, że kiedy Polacy i Polki uwierzyli, że chodzi o wielkie sprawy, to potrafili budować solidarność, tę polityczną jedność i wtedy przeciwnik nie miał szans" - podkreślił.

Lider PO zwrócił się też do lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego, który bierze udział w konwencji tej partii w Katowicach. "Sami zostaliście, panie Kaczyński, ze swoją nienawiścią, pogardą i partyjnymi towarzyszami. Sami jak palec" - powiedział.

"Uciekliście z Warszawy dzisiaj. Nie dziwię się. Ja też na waszym miejscu nie chciałbym zobaczyć tego, jak wygląda prawdziwa Polska, jak wyglądają dumne Polki, jak wyglądają dumni Polacy, jak wygląda Polska z uśmiechem, Polska silna" - powiedział przewodniczący PO.

Uczestnicy Marszu Miliona Serc szli ulicami Warszawy z flagami Polski, Unii Europejskiej, emblematami Koalicji Obywatelskiej czy transparentami z antyrządowymi hasłami lub hasłami wspierającymi opozycję.

W Krakowie odbył się marsz "Dla Lepszej Polski" zorganizowany przez Komitet Obrony Demokracji

Wspiera warszawski Marsz Miliona serc". W krakowskim pochodzie biorą udział przedstawiciele opozycji i część mieszkańców miasta, która domaga się zmian w polskim parlamencie.   

Manifestanci przeszli z Powiśla ulicą Grodzką na Rynek Główny, gdzie przemawiali przedstawiciele opozycji.  

Tematy:
Autor:
Polska Agencja Prasowa

Opracowanie:
Jowita Gałka-Kucharska

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię