Cena dla mieszkańców to maksymalnie dwa tysiące złotych za tonę. Jak małopolskie gminy szykują się do sprzedaży węgla? Podejście jest bardzo różne.

W podkrakowskich Spytkowicach gmina codziennie odbiera już telefony od mieszkańców, którzy chcą kupić węgiel. Dlatego nie czekając na ustawowe wytyczne, wszystko jest już gotowe.

Mamy swoją bazę, siedzibę referatu Gospodarki Komunalnej, który zajmuje się na co dzień zbiórką odpadów. Cała infrastruktura jest odpowiednia do dystrybucji, jest tam waga elektroniczna, bezpośrednio przy tej wadze można załadować, objechać budynek, wejść do biura, zapłacić, dostać fakturę i wyjechać do domu

- zapewnia wójt Mariusz Krystian.

Nie wszyscy samorządowcy podchodzą do tego tematu tak zadaniowo, jak Spytkowice. Prezydent Tarnowa mówi wprost, sprzedaż węgla to nie zadanie dla samorządów. Miasto jednak, aby pomóc mieszkańcom, zorganizuje sprzedaż opału. Ma się tym zająć miejska komunalka.

Na razie badamy, ile węgla będziemy potrzebować. W Tarnowie wydaje się, że niedużo, ponieważ obecnie zarejestrowanych mamy około 2400 palenisk opalanych paliwami stałymi

- mówi Ireneusz Kutrzuba rzecznik prezydenta Tarnowa.

Zdaniem burmistrza Libiąża sprzedaż węgla przez gminę to absurd:

Na terenie tej gminy jest kopalnia, która sprzedaję węgiel, a samorząd będzie musiał zorganizować sprzedaż konkurencyjną. Dziwne to, żebym ja konkurował z kopalnią w sprzedaży węgla. U nas sprzedaż jest prowadzona, więc ja sobie nie za bardzo wyobrażam skąd mam wziąć plac, dodatkowych pracowników. Na razie pod względem formalnym czegoś takiego nie mogę robić

- przekonuje Jacek Latko.


Na koszty zwraca uwagę też Piotr Ryba, burmistrz Krynicy:

Tona węgla netto plus podatek VAT to jest prawie 2 600 zł, plus trzeba zapłacić za transport. Trzeba przywieźć co najmniej 50 ton, z tego co się orientowaliśmy, więc jeżeli się okaże, że są porównywalne ceny na składach, to będzie to dla nas działanie nieefektywne. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy mieli sprzedawać drożej węgiel, niż rynek komercyjny


Cena węgla dla samorządów ma być gwarantowana i wynieść 1500 złotych. Dla mieszkańców ma być niższa niż 2 tysiące za tonę. Różnica ma pokryć koszty, na które zwracają uwagę gminy. Burmistrz Libiąża pyta też o jakość i odpowiedzialność. Węgiel dla samorządów ma pochodzić z zagranicy.

Z tego co słyszę, ten węgiel jest wątpliwej jakości. Kto później będzie odpowiadał? Ludzie mają nowoczesne piece, jeśli węgiel będzie złej jakości, komuś się zepsuje piec, to przyjdzie do mnie, bo ja sprzedałem złej jakości węgiel. Kto za to będzie odpowiadał?

Wójt Spytkowic apeluje z kolei, aby nie mnożyć problemów:


Sytuacja jest naprawdę wyjątkowa, węgiel nie ma barw politycznych. To konieczność spowodowana wojną w Ukrainie, nie możemy uprawiać na węglu polityki, tylko zadbać o bezpieczeństwo mieszkańców


Jak wyliczano w Sejmie, z zakupu węgla od samorządów może skorzystać nawet do 4 milionów gospodarstw domowych. Na ten cel będzie potrzeba pięciu milionów ton węgla.

Nieoficjalnie część samorządów mówi już o bojkocie sprzedaży węgla. Wojewoda Małopolski zaznaczał na antenie Radia Kraków, że samorządy nie będą miały przymusu uruchamiania składów. 

Będziemy o to prosić. Mamy dobrą współpracę z samorządami

- mówił Łukasz Kmita.