Kilka minut po godzinie 14 klubowy autokar z piłkarzami Wisły wjechał na Rynek Główny. Tam czekało na nich - jak poinformowała Komenda Miejska Polski w Krakowie – 25 tysięcy kibiców.

Piłkarze przeszli na balkon Muzeum Narodowego w Sukiennicach. To tradycyjne miejsce fetowania sukcesów wiślaków. Ostatnio jednak mieli ku temu okazję w 2011 roku, gdy wywalczyli mistrzostwo Polski. Na zdobycie Pucharu Polski czekali aż 21 lat.

- To najlepszy klub w Krakowie i Polsce. Małymi kroczkami wracamy na szczyt. Teraz Ekstraklasa. Są na takiej fali, że muszą wygrywać wszystko, nawet w barażach - mówili kibice w rozmowie reporterką Radia Kraków.

Tegoroczny sukces to ogromna niespodzianka, gdyż Wisła to obecnie 1-ligowy klub, który walczy o powrót do ekstraklasy. Dlatego radość kibiców była ogromna. Śpiewano pieśni sławiące Wisłę i piłkarzy. Prezes i większościowy właściciel klubu Jarosław Królewski oraz kapitan zespołu Alan Uryga podziękowali kibicom za wsparcie i doping na Stadionie Narodowym w Warszawie, gdzie zjawiło się w czwartek kilkanaście tysięcy fanów "Białej Gwiazdy".

Skandowano nazwiska piłkarzy, trenera Alberta Rude oraz Radosława Sobolewskiego i Mariusza Jopa, którzy także prowadzili zespół w tym sezonie.

Prezes Królewski zapewnił zgromadzonych, że drużyna zrobi wszystko, aby za miesiąc znowu była okazja do ponownego spotkania się w tym miejscu - świętowania powrotu 13-krotnych mistrzów Polski do ekstraklasy. Na razie Wisła zajmuje 5. miejsce w 1. lidze i ma już niewielkie szanse, aby wywalczyć bezpośredni awans. Swój cel może jednak osiągnąć poprzez baraże.

W poniedziałek krakowianie zagrają ligowy mecz w Sosnowcu z Zagłębiem.