Zakończyło się spotkanie ws. rosnącego konfliktu polsko-romskiego w Andrychowie. Spotkali się na nim władze miasta, przedstawiciele policji i kibice lokalnego klubu "Beskid". Ci ostatni niedawno byli podejrzewani o przygotowywanie "ustawki", czyli umówionej bójki z Romami. Wspólnie podjęto decyzję o znacznym zwiększeniu sił policyjnych w mieście.

Funkcjonariusze cały czas przeglądają też nagrania z monitoringu, by wytypować osoby, które mogą mieć związek z pobiciem 30-letniej Romki, która z dziećmi spacerowała nad rzeką Wieprzówką w Andrychowie. Do ataku doszło w piątek, 6 czerwca wieczorem. Kobieta szła z dziećmi. W związku ze sprawą zatrzymano 18-letniego mężczyznę. Nie usłyszał on jednak zarzutów, bo nie pozwolił na to materiał dowodowy zebrany przez policjantów.


Policja i władze miasta zdecydowały o wprowadzeniu wzorowanej na Krakowie zasady "zero tolerancji". To oznacza regularne przeszukania samochodów wjeżdżających do Andrychowa i konsekwentne interweniowanie przy nawet najmniejszych sygnałach o zakłócaniu spokoju. Ma to zapobiec kolejnym starciom między mieszkańcami pochodzenia romskiego i polskiego. W Andrychowie żyje 21 tysięcy ludzi, w tym ok. 100 osób pochodzenie romskiego. Konflikt na tle etnicznym narasta tam od już od lat.

Przeczytaj także: Pobicie w Andrychowie: 18-latek został wypuszczony