Wyrok w tej sprawie przed sądem pierwszej instancji zapadł w grudniu ub.r. 45-letniemu obecnie Pawłowi W., oskarżonemu m.in. o skatowanie żony, wymierzono wówczas łączną karę 8,5 roku więzienia, a działającemu wraz z nim 32-letniemu obecnie Mariuszowi K. - 6,5 roku więzienia. Sąd zmienił wówczas kwalifikację czynu - prokuratura pierwotnie bowiem oskarżyła mężczyzn o to, że działali z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia Marty D., a kobieta przeżyła dzięki interwencji policji.

Od tego wyroku odwołali się jej obrońcy i we wtorek sąd apelacyjny ponownie zajął się sprawą. W ocenie pełnomocnika pokrzywdzonej, adw. Zbigniewa Ćwiąkalskiego, sprawcy działali "co najmniej z zamiarem ewentualnym zabójstwa"; nie powstrzymało nawet to, że w pokoju obok spały małe dzieci Marty D. i Pawła W. Poza tym mężczyźni zaatakowali również interweniujących policjantów, którzy - jak wyjaśnił adwokat - musieli zagrozić użyciem broni.

Ćwiąkalski - powołując się na opinię biegłych lekarzy - przypomniał również, że w ich ocenie, gdyby pokrzywdzonej nie udzielono specjalistycznej pomocy, nie przeżyłaby ona ataku. U Marty D. doszło bowiem do złamania kręgosłupa szyjnego i ucisku na rdzeń kręgowy, co spowodowało rozwijającą się ostrą niewydolność oddechową i realnie zagroziło jej życiu. Mężczyźni mieli również bić ją pięściami, kopać po całym ciele i obcinać włosy.

Pełnomocnicy pokrzywdzonej domagają się zmiany kwalifikacji czynu i podwyższenia kary łącznej dla obu oskarżonych - dla Pawła W. do 15 lat pozbawienia wolności, a dla Mariusza K. - do 11 lat. Dodatkowo chcą, aby zapłacili oni swojej ofierze 500 tys. zł zadośćuczynienia.

Inne zdanie ma z kolei obrońca Pawła W., który również wywiódł apelację w tej sprawie. Jej powodem, jak wyjaśnił dziennikarzom adw. Jan Znamiec, jest brak satysfakcji i pewien niedosyt w zakresie ustaleń.

W jego ocenie, sąd pierwszej instancji bardzo powierzchownie potraktował tę sprawę, zarówno jeśli chodzi o przyczyny zdarzenia, jak i jego przebieg. "Samo zdarzenie było skutkiem czegoś, co narastało od roku" - podkreślił obrońca, a za przyczynę uznał wzajemne rozminięcie się dwóch osób. Z kolei sam związek D. i W. nazwał bardzo toksycznym.

Sąd, według obrońcy, nie ustalił również, kto zadawał ciosy, ani czy Paweł W. starał się udzielić pomocy żonie. Znamiec przypomniał, że W. również został raniony, ale nie wyjaśniono, dlaczego tak się stało.

"To nie jest tak, że mój klient uważa się za osobę całkowicie niewinną. On ma poczucie winy, ma świadomość zła, które zostało wyrządzone pokrzywdzonej, tylko chce, żeby wyrok był sprawiedliwy" - powiedział Znamiec. "To jest niewybaczalne, że ta kobieta została pobita i za to mój klient musi ponieść karę. Ale chciałbym, że zostały wzięte również pod uwagę okoliczności łagodzące" - dodał.

W jego ocenie, sąd powinien wziąć pod uwagę również rolę D. w przyczynieniu się do tego całego zdarzenia, jej rodziny, zwłaszcza brata. Jak dodał obrońca, dochodziło do wielokrotnego prowokowania jego klienta, a on sam trzy miesiące przed zdarzeniem został zmuszony do wyprowadzenia się z własnego domu. Miał być także straszony krakowskim półświatkiem i byłym partnerem pokrzywdzonej, który jest bardzo brutalnym, krakowskim gangsterem.

Według doniesień medialnych, Paweł W. jest znanym optykiem, właścicielem popularnej w Krakowie firmy optycznej. "Ta sprawa jest sprawą medialną, mojego klienta skazano zanim zapadł wyrok" - dodał jego obrońca i ocenił, że pokrzywdzona w niej Marta D. stała się swoistą celebrytką tego zdarzenia.

Obrona Pawła W. domaga się jego uniewinnienia lub uchylenia orzeczenia w całości. Z kolei reprezentujący Mariusza K. chce dla niego złagodzenia kary.

Następna rozprawa odbędzie się 13 stycznia. Oskarżeni pozostaną w areszcie.

 

(PAP/łk)

 

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.