"Informujemy, iż w związku z brakiem pozytywnej decyzji Starosty Myślenickiego Józefa Tomala, zezwalającej na wykorzystanie dróg dla przeprowadzenia biegu, jesteśmy zmuszeni do odwołania imprezy. Gmina Myślenice uzyskała wymagane uzgodnienia i zezwolenia od pozostałych instytucji, jednak brak decyzji starosty uniemożliwia organizację i przeprowadzenie wydarzenia" - napisano w komunikacie.

Starosta odpiera zarzuty i tłumaczy, że trasę wytyczono drogą, którą zarządza Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad i to ją trzeba było prosić o zgodę.

"Decyzja o odwołaniu Narodowego Biegu Stulecia jest tylko i wyłącznie decyzją pana burmistrza. Dementuję, że nie wydałem pozytywnej decyzji, gdyż taką decyzję winna wydać Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Wynika to z prawa oraz faktu, że częścią przewidywanej trasy biegu był tzw. łącznik DK7 między ul. Piłsudskiego a ul. Daszyńskiego, który nie leży w kompetencji starosty myślenickiego. Zaproponowałem zmianę trasy z wyłączeniem tego krótkiego odcinka, w celu realizacji tego wydarzenia. Komunikat o odwołaniu biegu uważam za próbę skonfliktowania starosty z mieszkańcami, na co nie wyrażam zgody" - napisał w oficjalnym oświadczeniu Józef Tomal.

Burmistrz Jarosław Szlachetka zwraca jednak uwagę, że trzy i dwa lata temu trasa była taka sama, a bieg jakoś mógł się odbyć.