Na wystawie zatytułowanej "To, co dzikie, nie ma słów" prezentowane są zdjęcia Michała Korty z cyklu "The Shadow Line", w którym artysta przygląda się światu zwierząt, fotografując je po zmroku w ich naturalnym otoczeniu - w lasach, ale także miastach i na przedmieściach.

"Najprościej można powiedzieć, że są to zdjęcia zwierząt zrobione po zmroku. Zgadza się, ale to nie wszystko i nie obejmuje całego spektrum moich zainteresowań, tego, co chciałbym, żeby było widoczne i czytelne w tych zdjęciach. Trudno jest pokazać zapach, szelest, błysk w oku czy warczenie, to rzeczy niefotografowalne. Mimo to ja się podjąłem próby, żeby spróbować te wrażenia oddać na zdjęciach. Chciałem poszerzyć pole fotografii o rzeczy nieoczywiste" - powiedział podczas konferencji prasowej w Międzynarodowym Centrum Kultury Michał Korta. "Myślę, że to są portrety wrażeń i portrety naszej relacji ze światem zwierząt" - podkreślił.

Kuratorka wystawy Natalia Żak zwróciła uwagę, że artysta celowo operuje nieostrym, poruszonym, bliskim abstrakcji obrazem, zmuszając odbiorców do wytężenia wzroku i "wsłuchania się w czarno-białe obrazy". "To nocne fotografowanie nigdy nie zamieniło się w polowanie na obrazy, wyprawy po efektowne zdjęcia-trofea. +The Shadow Line+ to raczej zapis doświadczenia, spotkania na styku tego, co zwierzęce i ludzkie, które Michał bardzo umiejętnie potrafił przełożyć na język wizualny wystawy" - wskazała kuratorka wystawy Natalia Żak.

Korta przyznał, że do pracy używał sprzętu analogowego, cyfrowego, a nawet telefonu komórkowego, a zdjęć nie robił z ukrycia. "Chciałem poniekąd się stać tym zwierzęciem. Wchodziłem do lasu w deszczu w nocy, chodziłem po ogrodach i parkach, czasami na czworakach, skradając się do zwierząt z obiektywem szerokokątnym. Tak naprawdę musiałem stać się tym zwierzęciem, żeby móc do nich podejść na ich prawach" - opowiedział. "Jest to pewien rodzaj oddania hołdu tym zwierzętom, żeby nie narzucać naszych ludzkich kategorii do zrozumienia ich świata, tylko żeby spróbować otworzyć się ich na kategorie, świat, wrażeniowość, intuicję" - dodał.

Równolegle do materiału zebranego w terenie, w pracowni fotograficznej Korta wykonywał zdjęcia zwierzęcych czaszek. "Ten element wprowadza dodatkowy kontekst do tej wizualnej opowieści, która otwiera drogę do krytycznej refleksji o naszej relacji ze zwierzętami, przestrzeni, którą współdzielimy" - zauważyła Natalia Żak. "W +The Shadow Line+ Michał Korta udowadnia nie tylko, że nocą można zobaczyć więcej, ale przede wszystkim, że świat wokół nas to wspólnota więcej niż tylko ludzka" - zaznaczyła kuratorka.

Wystawę "To, co dzikie, nie ma słów. Michał Korta" można oglądać w średniowiecznych piwnicach Międzynarodowego Centrum Kultury od czwartku 25 kwietnia do 2 czerwca br.