Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Gość RK: Będziemy chronić Tarnów przed TIR-ami

  • Kraków
  • date_range Piątek, 2012.11.23 09:44 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 01:46 )
Po otwarciu autostrady Kraków-Tarnów okaże się, czy TIR-y zakorkują Tarnów. Wtedy zapadnie decyzja, czy zamknąć miasto dla ciężarówek - zapowiedział w porannej rozmowie w Radiu Kraków prezydent Tarnowa Ryszard Ścigała.



Jacek Bańka: Wczoraj Wojewódzki Dyrektor Nadzoru Budowlanego podpisał decyzję o użytkowaniu autostradowej obwodnicy Tarnowa, decyzja o dopuszczeniu kolejnych odcinków w przyszłym tygodniu. Myśli pan, że za tydzień pojedziemy już autostradą z Krakowa do Tarnowa albo w drugą stronę?

Ryszard Ścigała: Szarpią nami sprzeczne uczucia. Z jednej strony to radość, że do Krakowa możemy dojechać w ciągu godziny. Z drugiej strony nie mamy tego w kierunku Rzeszowa. Tarnów być może zostanie ukarany za to, że sprawnie wybudował łącznice, połączenie miasta z autostradą, 90 milionów zł. na cały układ drogowy zostało wydane, ronda wybudowane, natomiast drogi dalej nie ma. Oczywiście pokusa dojazdu do Krakowa w ciągu godziny jest bardzo atrakcyjna dla mieszkańców i myślę, że to przybliża nas do świata, do inwestorów, do większego rozwoju. Będziemy mieć jednak zakorkowaną ulicę Jana Pawła II i wszystkie nasze działania zmierzają teraz do ograniczenia tonażu,

Wyda pan zakaz zjazdu dla TIR-ów w ulicą Jana Pawła II?

- Mamy sprzeczną ocenę z Generalna Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad co do liczby pojazdów, które mogą trafić do naszego miasta. Jeżeli okaże się, że to miasto miało rację, to taki zakaz wydam.

Jeżeli nie ulicą Jana Pawła II, to którędy? Potrzebny będzie objazd.

- Trzeba będzie się zastanowić, gdzie ciężarówki wielkotonażowe, TIR-y mają zjechać z autostrady. Czy przypadkiem nie pojadą starą trasą, cały ruch pozostały może być pokierowany właśnie starą trasą. Są jeszcze inne rozwiązania dotyczące sterowania ruchem na wlocie do Tarnowa, a nie w samym mieście.

Czyli dużo problemów w związku z A4. Co można w takim razie zrobić, tak z tym problemem najcięższych samochodów jak i z liczbą samochodów przejeżdżających przez Tarnów?

- Z liczbą to nie dyskutujemy bo to taką mamy rzeczywistość. W samym Tarnowie mamy zarejestrowanych ponad 60 tys. samochodów na 115 tysięcy mieszkańców. Nie dyskutujemy z tym, musimy robić wszystko, żeby drogi były przejezdne. Dlatego z naszej strony jest protest przeciwko wprowadzeniu pełnego ruchu z TIR-ami do samego miasta. To jest zadanie dla inżynierów ruchu. W podobnym tonie wypowiedziała się też Rada Ruchu Drogowego, za co jestem bardzo wdzięczny.

Jakiego zatem rozwiązania pan się spodziewa? Takiego, które byłoby dobre i dla kierowców jadących w stronę Rzeszowa, i dla Tarnowian?

- Najpierw musimy precyzyjnie ocenić skutki otwarcia A4. Różnimy się w oszacowaniu liczby pojazdów, które mogą dojechać do Tarnowa, spoglądamy na obwodnicę południową, na rozwiązania tam realizowane. Liczymy samochody, jesteśmy w kontakcie z Krakowem a nawet z dyrekcją w Warszawie. Nie chcę w tej chwili analizować wszelkich możliwych rozwiązań, żeby nie wywołać niepotrzebnych emocji. Przygotowujemy się jednak solidnie do tego, co ma nastąpić.

Zarząd Województwa Małopolskiego chce przeznaczyć 38 milionów z unijnej kasy na rozbudowę systemu Park&Ride, m. in. przy dworcu w Tarnowie. Jak pan sobie wyobraża funkcjonowanie tego systemu, sprężonego z systemem kolejowym Kraków- Tarnów, jak i z transportem publicznym w Tarnowie?

- Jesteśmy bardzo bliscy docelowych rozwiązań. System Park&Ride, łączący komunikację kolejową z drogową powinien znaleźć się w południowej części naszego dworca. Chcemy zlokalizować tam parking na ok. 600 pojazdów i włączyć do tego systemu naszą kartę miejską. Jesteśmy po rozmowach z koleją, tereny są wytypowane, mamy projekt dotyczący tego parkingu i zaplecza, które tam powinno powstać, mamy przemyślane zmiany w kursowaniu autobusów, które powinny tam dojechać oraz rozwiązań drogowych, które w tym pomogą. To będzie impuls dla tej części miasta. Teraz zlokalizowane tam są różne warsztaty, mamy małych przedsiębiorców, pojawienie się tam klientów, znacząco ożywi to miejsce. Na pewno po takiej inwestycji wzrośnie znacząco wartość gruntów w tym rejonie. To bardzo korzystne dla miasta.

Czego oczekuje pan od kolei, co wpisze się w ten system, bo komunikacja zbiorowa jedno, ten parking drugie i trzecie to kolej.

- Musimy być połączeni jednolitym systemem informatycznym. Miasto Tarnów jest do tego gotowe. Mieszkańcy mogą posłużyć się kartą miejską, która może być równocześnie biletem parkingowym, ale również biletem szybkiej kolei aglomeracyjnej czyli na trasach o regionalnym charakterze. Karta mieszkańca ma dwa wymiary - dla mieszkańca miasta w jego granicach aglomeracyjnych, jak i dla tych, którzy z Tarnowa korzystają. Jesteśmy tutaj absolutnie w zgodzie ze wszystkimi potrzebującymi. Jeżeli chodzi o kolej, jesteśmy dogadani co do terenów, więc jeżeli znajdą się pieniądze, bo warunkiem jest finansowanie zewnętrzne, to nie widzę żadnego problemu, żeby taki parking zorganizować

Jeśli znajdą się pieniądze po 2014 roku, to w którym roku widzi pan realizację takiej inwestycji?

- Myślę, że taka inwestycja może być zrealizowana dość szybko. Od momentu wbicia pierwszej łopaty, nie więcej niż rok.

A czy widać już pierwsze efekty działania Międzynarodowego Centrum Bezpieczeństwa Chemicznego w Tarnowie?

- Absolutnie nieskromnie powiem, ze te efekty są bardzo duże. Na arenie międzynarodowej odzew dla tej inicjatywy jest bardzo szeroki, począwszy od krajów, które reprezentowały G-8 , grupę najbogatszych państw, poprzez działania Ministerstwa Spraw Zagranicznych. MSZ wydał instrukcje dyplomatyczne dla naszych placówek zlokalizowanych na całym świecie o wsparciu dla tej inicjatywy, również o skorelowania funkcjonowania tego centrum z ośrodkiem zajmującym się bezpieczeństwem chemicznym w odniesieniu do broni chemicznej w Hadze. W Tarnowie mówimy o technologiach, o inżynierii medycznej, o bezpieczeństwie i czasie życia produktów To centrum ma już podwaliny dyplomatyczne tak szerokie, że jestem spokojny o dalszy jego rozwój. To, co zainicjowaliśmy powinno już żyć własnym życiem. Pozyskaliśmy niemałe środki na szkolenia, ale i na samą międzynarodową konferencję, która zgromadziła przedstawicieli 55 krajów.

Jest Centrum, jest umowa konsolidacyjna między Azotami,a zakładem w Puławach. Jest pan spokojny o zgodę Komisji Europejskiej na połączenie tych zakładów?

- Raczej tak. Wizyta, którą odbył zarząd w Brukseli reguluje te sprawy. Wiele jeszcze formalności przed zakładami, żeby doprowadzić do pełnej konsolidacji, ale wtedy w Polsce będziemy mieli największy koncern chemiczny i to jest wielka rzecz dla miasta.

Kiedy rozmawia pan z mieszkańcami, słyszy pan nadzieje związane z wielką chemią w Tarnowie?

- Oczekiwania tarnowian są oczywiste, bo sporo osób interesuje się wielką chemią, ale to, co boli najbardziej, to problemy na rynku pracy. Takie rozstrzygnięcia przyniosą miejsca pracy i zmniejszą odsetek bezrobotnych. Relatywnie nie jest on duży, ale skutki są odczuwalne. O to martwią się mieszkańcy. Zupełnie niedawno spotkałem się z rzemieślnikami, pytając, co możemy wspólnie zrobić, żeby miejsca pracy były stabilne. Nawet ulgi miasta Tarnów dla tych, którzy tworzą nowe miejsca pracy nie są delikatnie mówiąc zbyt powszechnie wykorzystywane.

Nie boi się Pan, że taki gigant jak Azoty, prędzej czy później może przenieść swoje zarządzanie do Warszawy?

Ryzyko takie zawsze istnieje, natomiast pamiętajmy gdzie jest kolebka,a obecnie stolica polskiej chemii.

(kd)

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię