O taśmach PSL-u jest głośno od tygodnia. Zarejestrowano na nich rozmowę były szefa Agencji Rynku Rolnego, Władysława Łukasika z szefem Kółek Rolniczych, Władysławem Serafinem. Mowa jest między innymi o nieprawidłowościach w spółce Elewarr.

Konsekwencją ujawnienia taśm była dymisja ministra rolnictwa, Marka Sawickiego. Sprawą zajmują się prokuratura i CBA.

"Nie podejrzewamy się nawzajem, ale jesteśmy sfrustrowani" - przyznał poranny gość radia Kraków, tarnowski poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, Andrzej Sztorc.

o "aferze taśmowej" pojawiają się głosy, że sprawa podzieli ludowców. Sztorc stwierdził, że nie wie, dlaczego taśmy zostały zarejestrowane i ujawnione. Zastrzegł jednak, że w PSLu nie ma atmosfery podejrzliwości.

Poseł Sztorc nie zgodził się z opinią, że tylko członkowie czy sympatycy Polskiego Stronnictwa Ludowego są zatrudniani w agencjach i spółkach związanych z rolnictwem. Wszystkie angaże są rozstrzygane drogą konkursu - mówił.

Lokalne gazety podają przykłady stanowisk, objętych przez ludzi związanych z PSL. To, m. in. szef Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa w Nowym Sączu i kierownik zamiejscowego biura Agencji w Tarnowie. Podobnie jest w Limanowej i w Krakowie.