Firma podająca się za podwykonawcę inwestora twierdzi, że nie dostała pieniędzy za wykonaną pracę . W księdze wieczystej złożyła więc stosowną adnotację, a to prawnie uniemożliwia przekazanie mieszkań właścicielom. Podczas gdy deweloper próbuje udowodnić przed sądem, że nie doszło do nieprawidłowości, właściciele mieszkań czekają, nie mając pewności, czy kiedykolwiek zamieszkają w lokalach, które kupili.

To nie pierwszy przypadek, w którym właściciele mieszkań cierpią przez kłopoty dewelopera. Wciąż otwarta jest sprawa lokali przy ul. Wierzbowej. 6 lat temu zbankrutował inwestor "Leopard" budujący bloki przy ul. Wierzbowej, a jego wierzyciel przejął mieszkania wzięte pod zastaw. Mieszkańcy, którzy kupili nieruchomości, do tej pory ich nie odzyskali.

- Już niedługo klienci nie będą musieli się obawiać się takich sytuacji jak przy Apartamentach "Wielicka" - powiedział w rozmowie z Radiem Kraków Piotr Krochmal, analityk i doradca nieruchomości. Krochmal przekonuje, że w wypadku nowych inwestycji przed takimi sytuacjami klientów będzie chroniła wprowadzona dwa lata temu ustawa deweloperska.

- Ona zabezpieczy, gdyż do każdej inwestycji będzie musiał być prowadzony rachunek powierniczy, na którym pieniądze są składane i kontrolowane przez bank. Do momentu przekazania lokalu nabywcy pieniądze są w banku. W momencie gdy deweloper upadnie, pieniądze zostaną wypłacone klientowi - tłumaczy Krochmal.

Dodaje jednak, że nowa ustawa deweloperska nie dotyczy inwestycji, które rozpoczęły się przed kwietniem 2012 roku, takich jak apartamenty przy Wielickiej. Dziś w budowie jest jedynie ok. 70 inwestycji, które nie są objęte nowym prawem deweleporskim. W wypadku kupna mieszkania warto więc zwrócić uwagę na to, czy dana inwestycja jest nim objęta.

Przypominamy: Sprawa Leoparda: będą dwa pozwy zbiorowe
Czytaj także: Kraków: Wszyscy zapłacimy za oszustwa firmy Leopard?



(Karol Surówka/ko)