Mirosław R. i Dariusz L. mogą mieć związek z zaginięciem dziennikarza śledczego "Gazety Poznańskiej" w 1992 roku.

Prokurator nie chciał odpowiedzieć na pytanie dziennikarza Radia Kraków czy zatrzymani byli ochroniarzami byłego senatora Aleksandra G., podejrzanego o "podżeganie" do zabicia Ziętary, czy też policjantami, jak spekulowały media. Odpowiedzi odmówił ze względu na dobro śledztwa - potwierdził jednak, że prokuratura nie wyklucza udziału w porwaniu i zabójstwie osób związanych ze Służbą Bezpieczeństwa. Ta wersja jest w tej chwili weryfikowana.


Piotr Kosmaty dodał, że zatrzymani są przesłuchiwani, nie przyznają się do winy, a prokuratura skieruje do sądu wniosek o aresztowanie ich na trzy miesiące.


Jeden z zatrzymanych jest z Warszawy, ma 46 lat, drugi - 56-latek pochodzi z Poznania.

 

Dziennikarz Jarosław Ziętara 22 lata temu zaginął w drodze do pracy. W 1998 roku poznańska prokuratura uznała, że został uprowadzony i zamordowany. Rok później śledztwo umorzono, bo nie odnaleziono ciała. Trzy lata temu śledztwo zostało podjęte na nowo przez krakowską prokuraturę. Do tej pory nie odnaleziono zwłok dziennikarza. We wrześniu prokuratura apelacyjna w Krakowie opublikowała wizerunek rosyjskojęzycznego mężczyzny, który mógł mieć związek ze śmiercią Jarosława Ziętary.

 

 

 

 

(Karol Surówka/IAR/ew)