Studenci oskarżają uczelnię o celowe przedłużanie negocjacji. 
Mieliśmy się zdzwonić, porozmawiać. Powiedzieliśmy, że będziemy rozmawiać. W naszym gronie mieliśmy walne zebranie, dyskutowaliśmy, wzywaliśmy rektorat aby zaproponował wersję kompromisową, której nie uzyskaliśmy. Uważamy, że władze uczelni prezentują nieodpowiedzialną postawę blokując porozumienie, które ma usprawnić bezpieczne i pokojowe prowadzenie protestu. Zostało zasugerowane, że jeśli nie przyjmiemy wersji władz uczelni - kolejne negocjacje w sprawie warunków strajku okupacyjnego odbędą się dopiero w poniedziałek po długim weekendzie. 
- twierdzą studenci okupujący budynek przy ul Grodzkiej.
A to oznacza - ich zdaniem - że spędzą długi weekend w zamkniętym w budynku. Kamil Sikora z biura prasowego UJ pytany o te rewelacje wyjaśnia, że studenci mogą go opuścić w każdej chwili. 
Jeśli ktoś był w budynku przy Grodzkiej 52 to doskonale wie, że na teren obiektu można wejść i wyjść. To nie jest tak, że oni są tam przetrzymywani siłą, że zamkniemy bramę i owiniemy ją łańcuchem. Nie ma takiego pomysłu.
- zapewnia Sikora
Dodaje, że to studenci nie idą na żaden kompromis i sami przedłużają negocjacje.