Rodzice obawiali się, że miasto chce przekształcić pięć placówek w przedszkola publiczne. Wszystko w związku z ustawą przedszkolną, która od 2017 roku nakłada na gminy obowiązek zagwarantowania wszystkim dzieciom miejsce w przedszkolu, za symboliczną złotówkę za godzinę. Przekształcenie placówek w publiczne pozwoliłoby miastu wypełnić zobowiązanie nałożone na gminę przez ustawodawcę. Rodzice przyszli na sesję Rady Miasta, żeby protestować przeciwko pomysłowi urzędników.

Zdaniem rodziców proces przekształcania będzie wiązał się z koniecznością opuszczenia placówki i dzieci zostaną bez przedszkoli. Ponadto, jak argumentują, przedszkola po przekształceniu nie będą mogły pobierać od rodziców pieniędzy na przykład na zajęcia dodatkowe, a to, jak przekonują rodzice, przełoży się na jakość nauczania w placówce.

 

- Jeżeli przedszkole zostanie przekształcone w publiczne, będzie placówką za symboliczną złotówkę, w której brakuje pieniędzy na wszystko, gdzie dzieci nie mają zajęć dodatkowych. To jest obniżanie szans dzieciom. Jeśli brakuje miejsc w przedszkolach, samorząd powinien utworzyć miejsca w budynkach, które ma, albo powinien wybudować nowe przedszkole, ale nie zmieniajmy tego, co jest dobre" - mówiła w rozmowie z Radiem Kraków mama przedszkolaków.

 

Pięć przedszkoli ma umowę na dzierżawę budynków do końca czerwca 2015 roku. Dyrektorki przedszkoli chciały, by umowy przedłużono o 5 lat. Zastępca prezydynta de. edukacji Tadeusz Matusz zadeklarował dziś, że tak się stanie.

 

Monika Wiśniewska, dyrektorka przedszkola "Pod Skrzydłami", zanim jeszcze deklaracja ze strony miasta padła, mówiła w rozmowie z dziennikarzami, że czuje się pokrzywdzona. W 2004 roku pięć przedszkoli, o które toczy się spór, miało zostać zlikwidowanych. Dzięki uporowi i walce dyrektorów i rodziców, przedszkola udało się uratować. Dyrektorki założyły firmy i zgodnie z zawartą wtedy umową, przedszkola miały być prowadzone w budynkach należących do miasta.

- Teraz, gdy miasto jest w potrzebie, zwraca się do tych placówek, które 10 lat temu odrzuciło. Miasto wtedy nalegało, by dyrektorzy na własne barki wzięli problem utrzmania przedszkoli, a w tej chwili chce nas przekształcić - mówili rodzice w rozmowie z reporterką Radia Kraków.

 

Prezydent Krakowa ds. edukacji Tadeusz Matusz podczas wystąpienia na sesji rady miasta powiedział natomiast, że miasto nie zamierza robić zamachu na status przedszkoli. 

 

 

(Ola Ratusznik/wacha/ew)