Wózek Basi był stosunkowo nowy – jeździła na nim od trzech lat. Był też drogi – kosztował ponad 8 000 złotych. By pomóc w zakupie tego specjalnego sportowego wózka z wygodną poduszką i robioną na wymiar ramą, zorganizowano zbiórkę plastikowych nakrętek. Bardzo szybko uzbierano dwie tony, czyli 2 000 złotych. Podobną kwotę dołożył Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

O kradzieży została poinformowana policja, skupy złomu, noclegownie i inne miejsca, gdzie wózek mógłby się pojawić. Ale Basia nie liczy na to, że wózek się znajdzie, dlatego zamierza wraz z przyjaciółmi zorganizować zbiórkę pieniędzy na nowy sprzęt.

- Historia poruszyła nie tylko moich znajomych. Przejęli się tym obcy ludzie. Dlatego absolutnie wierzę w to, że za parę miesięcy będę mogła opowiedzieć, jaki mam nowy wspaniały i wygodny wózek – mówi w rozmowie z Radiem Kraków Basia.

Na pewno tym razem nie uda się uzyskać dopłaty z PFRON-u, bo fundusz dofinansowuje zakup wózka co 5 lat.

 

(Teresa Gut/ew)