Uwite gniazda z jajkami to tylko niektóre skutki życia z gołębiami. W Krakowie jest ich około 40 tysięcy i jak mówi część mieszkańców, uprzykrzają życie.

Parapety czyściłam cały czas. Ile razy miałam bluzkę załatwioną tak, że plama nie zeszła

- mówi mieszkanka Krakowa.

Problemem są zanieczyszczone parapety, samochody czy daszki nad klatkami schodowymi, ponieważ te elementy wymagają częstego czyszczenia.

Mieszkańcy Krakowa już od dłuższego czasu zwracają nam uwagę na nadmierną ilość gołębi w Krakowie. Z jednej strony chcielibyśmy pójść do parku, na Planty i usiąść sobie wygodnie na czystej ławeczce, ale zawsze patrzymy z niepokojem do góry na gałęzie drzewa, czy akurat w tym miejscu nie siedzą gołębie.

- mówi Tomasz Daros, radny miasta Krakowa.

Kazimierz Walasz, dyrektor Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego, szacuje, że w Krakowie jest około 30/40 tysięcy gołębi:

Występują one w całym Krakowie. Dawniej tą ostoją był rynek i sąsiednie uliczki. Teraz ze względu na różne takie czynniki typu, że nie dokarmia się na rynku, jest ich mało. Natomiast na osiedlach te populacje ludzkie są bardzo duże i gołębi jest znaczne więcej. Większość gołębi w Krakowie koncentruje się na osiedlach.

Część mieszkańców regularnie odstrasza gołębie i ich nie dokarmia, ale nadal jednak są osoby, które dokarmiają gołębie w sposób nieodpowiedzialny.

To jest rzeczywiście największy problem i najczęściej zgłaszany to, że one skupiają się w miejscach, w których ludzie je dokarmiają. Ludzie wyrzucają resztki jedzenia na trawnik i między blokami. Gołębie tam się zbierają i dojadają.

Jedna z mieszkanek Krakowa zauważyła na swoim balkonie gniazdo z jajkami. Kazimierz Walasz radzi, co w takiej sytuacji zrobić:

Najlepszym rozwiązaniem jest poczekać do zakończenia lęgu i wtedy jeżeli nie chcemy już mieć, więcej takich lokatorów postarać się, żeby nie mogły takiego lęgu założyć. Zwracam uwagę na to, że czasami tak jest, że jeszcze młode gołębie gdzieś chodzą po balkonie i nie opuściły tego miejsca, rodzice je dokarmiają, a para może się już szykować do nowego lęgu. Jeżeli zależy nam na tym, żeby się pozbyć gołębi, to należy uniemożliwić im ponowne zasiedlenie czy wybudowanie gniazda.

Mieszkańcy sugerowali, że rozwiązaniem tego problemu może być wprowadzenie całkowitego zakazu dokarmiania gołębi. Miałoby się to też tyczyć turystów, którzy często dokarmiają ptaki obwarzankami lub ziarnem.

Kazimierz Walasz, dyrektor Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego