Niezależnie od tego, gdzie ksiądz Adam Boniecki się znajduje, zawsze ma czas, żeby wysłuchać ludzi. Obserwowałam to w bardzo różnych miejscach. Na przykład kiedy szliśmy z redakcji Tygodnika na Wiślnej do jego krakowskiego mieszkania, to właściwie nie zdarzyło się, żebyśmy przeszli przez Kraków nie zatrzymując się, kiedy ks. Boniecki rozmawiał z kimś. Część tych osób siedzących na ławeczkach czy sprzedających obwarzanki po prostu znał. Te relacje były zawsze bardzo bliskie. To umiejętność słuchania, niezwykłej otwartości. Ją też bardzo widać w reporterskich tekstach, myślę, że to się świetnie też sprawdza w opisywaniu Kościoła, który wcale nie jest łatwy do opisania
- mówi Anna Goc - reporterka Tygodnika Powszechnego, współautorka książek napisanych wspólnie z ks. Bonieckim.
Ks.Adam Boniecki ma zakaz publicznego wypowiadania się w mediach nałożony przez zgromadzenie księży marianów. Poszło między innymi o Nergala i jego występ w telewizji, podczas którego muzyk wystąpił przebrany za diabła. Duchowny w charakterystycznym dla siebie humorystycznym stylu skomentował ten incydent. Zabrał też głos na temat Piotra Szczęsnego, który w październiku 2017 r. podpalił się pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie.
W archiwalnym nagraniu z 2011 roku, kiedy odchodził na emeryturę W Tygodniku Powszechnym, podkreślał wagę wyboru i wolności każdego człowieka.