To hałas, który przebija się nawet przez zamknięte okna - alarmuje pani Ola, mieszkanka bloku, który sąsiaduje z budową. Prace trwają niekiedy od piątej, a kończą się - czasem o dwudziestej trzeciej.
Do nagłośnienia tematu mieszkańców zachęcił Tomasz Pytko, działacz miejski związany z Ruczajem i Bronowicami. Pytko przekonuje, że "hałasem Ruczaj stoi".
Widzę bezsilność w dwóch różnych sprawach. Jedna to dzwon, który bije codziennie o 21:37 w kościele na Bobrzyńskiego. Druga sprawa to budowlane centrum handlowe, które nocą tnie palety i przyjmuje dostawy
- mówi działacz.
Problem w tym, że brakuje regulacji dotyczących hałasu na poziomie ogólnokrajowym, a tym bardziej lokalnym. Właściwie jedynym prawem, które chroni sąsiadów placów budowy, jest Kodeks Wykroczeń. Skracając odpowiedni artykuł, czytam, że "kto hałasem [...] zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny [...] podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny". Po zgłoszeniach mieszkańców policjanci podejmowali interwencje na placu budowy siedem razy.
Dzielnicowy rozmawiał o tym problemie z kierownikiem budowy. Ten zapewnił, że postarają się, aby prowadzone pracy były jak najmniej uciążliwe. Dzielnicowy w dalszym ciągu będzie przyglądał się sytuacji
- wyjaśnia Piotr Szpiech z krakowskiej policji.

Po poniedziałkowej interwencji Radia Kraków budowę skontroluje Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, a na miejsce raz jeszcze udała się straż miejska. Na tym postępowanie wobec problematycznej budowy się nie skończy.

- Jedna z mieszkanek, której bardzo przeszkadza ten nocny hałas, zdecydowała się być świadkiem. Jak mamy zeznania, wszczynamy postępowanie, które będzie zmierzało w kierunku złożenia wniosku o ukaranie do sądu. Sąd podejmie decyzję w tej sprawie - mówi Marek Anioł, rzecznik krakowskiej straży miejskiej.

Jeśli sąd uzna dewelopera odpowiedzialnego za budowę, firmę Frax-Bud, za winnego, to grozi mu... jedynie pięć tysięcy złotych grzywny. Sam deweloper mimo wielokrotnych prób kontaktu nie odpowiedziała na prośbę o komentarz.