Dyskusje pielęgniarek z dyrektorem szpitala trwa od maja ubiegłego roku. Pracowniczki chcą dodatkowych 200 złotych miesięcznie. Jak tłumaczą, od 2009 roku nie otrzymały żadnej podwyżki i najwyższy czas to zmienić.

Dyrekcja szpitala w Myślenicach tłumaczy, że na podwyżki nie ma pieniędzy. Tymczasem pielęgniarki wyliczyły, że w innych szpitalach w Małopolsce zarabia się nawet o 500 złotych więcej.

Nowych stawek nie udało się wynegocjować, dlatego związki zawodowe postanowiły uciec się do ostateczności. Dziś zaczęło się pięciodniowe referendum. Jeśli ponad 50 % pielęgniarek i położnych opowie się za strajkiem - 14 kwietnia odejdą od łóżek pacjentów. Na początek będzie to dwugodzinny strajk ostrzegawczy.

Protestu nie będzie, o ile uda się dogadać z dyrekcją. Spotkanie zaplanowano na dzień po zakończeniu referendum.